Przedwyborcze układanki

Zgodnie z przewidywaniami prezydent Andrzej Duda wyznaczył termin wyborów parlamentarnych na 15 października. Partie polityczne układają już swoje listy. Niektóre mają kłopot z kandydatami i parytetami, inne z nadmiarem chętnych i kłótniami o jak najwyższą pozycję na listach. Jak będą wyglądać w chełmskim okręgu wyborczym nr 7? Kogo opozycja i PiS wystawią do senatu? Jest trochę ciekawostek.

Czasu do wyborów niewiele. Niektórzy, zwłaszcza w rządzącej krajem prawicy, zdają sobie z tego sprawę i już prowadzą kampanię. Widać ją na bilbordach, na których przyszli kandydaci do parlamentu życzą udanych wakacji, albo przekonują, że „dotrzymują słowa”. Pojawiają się też na wszelkich piknikach, imprezach, uroczystościach, rozdają pieniądze Kołom Gospodyń Wiejskich i szykują do nadchodzących dożynek. Muszą dać się poznać, bo …

Kandydaci prawicy nie są stąd

Okręg chełmski nr 7 obejmuje byłe województwa chełmskie, zamojskie i bialskopodlaskie. Do zdobycie jest w nim 12 mandatów. W poprzednich wyborach prawica zgarnęła ich aż osiem. Dwa przypadły Koalicji Obywatelskiej (Krzysztof Grabczuk, Raid Haidar). Jeden wywalczyło PSL wspólnie z Kukiz15 (Jarosław Sachajko) a jeden lewica (Monika Pawłowska). Posłanka tej ostatniej partii w trakcie kadencji zasiliła jednak szeregi prawicy i w nadchodzących wyborach będzie na liście PiS zabiegać o głosy w naszym okręgu. Prawdopodobnie tak samo jak Sachajko, bo partia Kukiza od dawna mówi o wspólnym starcie z PiS.

Jedynką w okręgu chełmskim ma być podobno Jarosław Stawiarski, marszałek województwa lubelskiego. W pierwszej szóstce mają znaleźć się ponadto Marcin Romanowski (Suwerenna Polska), Ryszard Madziar (PiS), wspomniana M. Pawłowska i J. Sachajko. Czyli ludzie, delikatnie ujmując, mało związani z naszym regionem. Nie wiadomo, czy PiS zaproponuje start swojej posłance Teresie Hałas z Krasnegostawu, która kilka razy głosowała wbrew interesowi partii. W poprzednich wyborach miała czwarte miejsce. Dzisiaj, jak sama mówi, z nikim na temat startu jeszcze nie rozmawiała.

– Zresztą podobnie jak wielu posłów, z którymi mam kontakt – mówi. Rozmów z nią na temat ewentualnego startu nie było też z władzami powiatowymi PiS. Ich szef Robert Kościuk to jedna z osób, o których mówi się, że sam zechce wejść do sejmu. Za to spekulowano, że T. Hałas może się znaleźć na listach Konfederacji. Ona sama zaprzecza.

Ale wpływowych polityków, którzy muszą wejść na listę jest więcej. Które miejsce przypadnie np. posłowi Sławomirowi Zawiślakowi z Zamościa, posłowi Dariuszowi Stefaniukowi z Białej Podlaskiej, czy chełmskiej posłance Annie Dąbrowskiej-Banaszek, która w poprzednich wyborach zdobyła mandat startując z ostatniego miejsca na liście? Podobno o te „biorące” miejsca trwa zacięta, wewnętrzna przepychanka. Prawica kalkuluje, że do wzięcia może być mniej mandatów, niż cztery lata temu.

Lokalni działacze PiS, z którymi rozmawialiśmy, przyznają, że sami nie garną się do startu, ale jeśli dostaną takie polecenie od władz partii, to się dostosują. Wśród osób z naszego regionu, które mogłyby wejść na listę, wymienia się wicemarszałka województwa Zdzisława Szweda, ale on również rozważany jest jako kandydat do Senatu, wicestarostę chełmskiego Jerzego Kwiatkowskiego, wspomnianego R. Kościuka, wiceburmistrza Włodawy Wiesława Holaczuka i włodawskiego radnego PiS Mariusza Zańko. Ale chyba tylko dlatego, że te nazwiska funkcjonują w przestrzeni publicznej. Na listę mogą wejść 24 osoby (dwa razy więcej niż liczba przypadających na okręg mandatów). Jeśli nie będzie wśród nich chętnych z Chełma, Włodawy czy Krasnegostawu, to skorzystają Zamość i Biała Podlaska.

– Dobrze mieć przedstawiciela w sejmie z własnego terenu, który zna ludzi i lokalne problemy, bez względu na to, z jakiego jest ugrupowania – uważa poseł Hałas.

Nie wszystkim podoba się, że czołowe miejsca na liście prawicy, a więc i pewne mandaty, zajmą osoby, które z regionem niewiele mają wspólnego.

Lewica też stawia na… Warszawę

Ale to nie jest jedynie przypadłość PiS i prawicy. Bo jedynką listy lewicy w okręgu chełmskim ma być Sylwia Buźniak (partia Wiosna), która pochodzi z Warszawy. Lokalnym działaczom to się nie podoba. Uważają, że lepszym liderem byłaby Agata Fisz, była prezydent Chełma i szefowa Nowej Lewicy w mieście. Ale przy podziale okręgów wyborczych „siódemka” przypadała partii Wiosna. – W weekend mieliśmy posiedzenie rady wojewódzkiej, która przyjmie rekomendacje kandydatów okręgu 6 i 7 – mówi Piotr Zawrotniak, sekretarz rady wojewódzkiej Lewicy.

– Staram się budować listę, w oparciu o nasze partyjne zasoby, ale też zależy mi, żeby byli na niej społecznicy, ludzie którzy działają w swoich małych ojczyznach o różne sprawy, np. Centralny Port Komunikacyjny, przeciwko fermom kurzym w Kodniu, czy w walce o prawa mieszkańców – mówi S. Buźniak. Ale nazwisk osób, które wejdą na listę, ujawnić nie chciała. Poza jednym – Markiem Jaroszkiem z Chełma, którego bilbordy z wizerunkiem, zachęcające od odwiedzania jego portalu internetowego, widać od pewnego czasu w Chełmie. W poprzednich wyborach lewica zdobyła tylko jeden mandat. Czy zdoła chociaż powtórzyć ten wynik? Agacie Fisz podobno zaproponowano start z drugiego miejsca, ale odmówiła.

Bo może być jedynką w Koalicji Obywatelskiej?

Wcale jednak nie jest przesadzone, że była prezydent Chełma nie wystartuje. Podobno gdy odmówiła startowania z lewicy, padła propozycja od lewicowej frakcji w Koalicji Obywatelskiej (Inicjatywa Polska Barbary Nowackiej), aby wystartowała z listy KO. Czyli z tej samej, z której będzie startował także były prezydent Chełma, wicemarszałek i marszałek województwa, obecny poseł Krzysztof Grabczuk, który w każdych dotychczasowych wyborach zdobywał imponującą liczbę głosów. A żeby było jeszcze ciekawiej, to Fisz może mieć szansę na jedynkę na tej liści, bo za sprawą wewnętrznych porozumień w KO, okręg chełmski ma przypadać właśnie frakcji lewicowej, która miałaby pierwsze miejsce na liście. Do tej pory mówiło się, że „jedynka” rozegra się między Grabczukiem a byłym posłem Stanisławem Żmijanem a do trójki wejdzie jeszcze Marta Majewska, burmistrz Hrubieszowa. Na liście KO ma się jeszcze znaleźć Anna Paciorkowska z Włodawy (Nowoczesna), Andrzej Kargul z Chełma a także Andrzej Grabek, były wójt Gorzkowa (powiat krasnostawski).

– Nie podjęłam jeszcze decyzji o starcie, poza tym, że nie zamierzam kandydować z drugiego miejsca z listy Lewicy – mówi A. Fisz. – Czuje się raczej samorządowcem, który jest związany z lokalnym podwórkiem. Parlament nigdy nie był moim marzeniem.

Podobno KO liczy w tych wyborach na poprawienie wyniku sprzed czterech lat i co najmniej 3 mandaty.

Trzecia Droga przyklepana

Po chwilowym kryzysie, jest już przesądzone niby na 100 procent, że Polskie Stronnictwo Ludowe i Polska 2050 Szymona Hołowni pójdą do wyborów razem jako Trzecia Droga. W okręgu chełmskim na jedynkę na liście bardzo liczyła Ewa Jaszczuk z Polski 2050, radna sejmiku województwa lubelskiego z Chełma. Ale ten okręg „przypada” PSL. Nieoficjalnie mówi się, że największe szanse na jedynkę mają w takim razie: starosta włodawski Andrzej Romańczuk, były marszałek województwa Sławomir Sosnowski lub wójt Biłgoraja Wiesław Różański.

Nieoficjalnie wiemy, że na listę PSL wejdą: wójt Rudy-Huty Kazimierz Smal oraz lekarz ortopeda z Krasnegostawu Andrzej Korkosz.

Konfederacja przedstawiła lokomotywy

Pierwszą partią, która oficjalnie pokazała nazwiska kandydatów na czołówkach list, jest Konfederacja. W okręgu nr 7 jedynką ma być Witold Tumanowicz, dwójką radny powiatu krasnostawskiego Bogusław Domański, a trójką ekonomista z Chełma Witold Kasprzak.

A kto do Senatu?

Opozycja zawarła tzw. pakt senacki, zgodnie z którym w każdym okręgu wystawi wspólnego kandydata do senatu, aby przeciwstawić się Zjednoczonej Prawicy. Wiele wskazuje na to, że kandydatem paktu w naszym okręgu będzie obecny senator, prof. Józef Zając, który w ostatnich wyborach startował jako kandydat Porozumienia Jarosława Gowina z poparciem PiS, ale w trakcie kadencji jego współpraca ze Zjednoczoną Prawicą uległa dużemu rozluźnieniu. Prorektora PANS w Chełmie na kandydata do Senatu opozycji wysunąć miał podobno szef PSL Władysław Kosiak-Kamysz (Zając był senatorem z poparciem PSL w kadencji 2015-2019 przyp. aut.) , a zaakceptowali liderzy KO i Lewicy. Wątpliwości ponoć zgłasza jeszcze tylko Polska 2050.

Podobno w kontrze do Zająca, gdyby oficjalnie zmówił się z opozycją, PiS proponowało start posłance Annie Dąbrowskiej-Banaszek, ale ta się nie zgodziła. Teraz w PiS w wyborach do Senatu rozważany są kandydatury chełmianina, wicemarszałka województwa Zdzisława Szweda i pochodzącego z Urszulina Grzegorza Grzewaczewskiego, byłego dyrektora WFOŚiGW w Lublinie .

Na zgłoszenie ostatecznych list kandydatów do Sejmu i kandydatów do Senatu komitety wyborcze mają czas do 6 września. (bf)