Rachunek do wyrównania

Żmudzki GOPS musi zapłacić za półroczny pobyt w Domu Pomocy Społecznej byłego mieszkańca gminy Żmudź. Nie ma znaczenia fakt, że mężczyzna od lat nie ma z gminą nic wspólnego i nie wiadomo, gdzie przebywa. – Kuriozalna sytuacja, ale płacić musimy – mówią urzędnicy.

Na ostatniej sesji Rady Gminy Żmudź przedstawiono sprawozdanie z działalności Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Jerzy Senderski, wiceprzewodniczący Rady Gminy Żmudź, ubolewał, że gmina musi wydawać tak dużo pieniędzy na pomoc społeczną. Jego zdaniem wielu petentów GOPS pobiera świadczenia „z pokolenia na pokolenie”, zamiast pójść do pracy i zarabiać. Tym bardziej ani jemu, ani pozostałym radnym oraz urzędnikom nie spodobała się informacja przekazana przez Jolantę Bureć, kierownik żmudzkiego GOPS-u. Chodzi o niespodziewany rachunek wystawiony przez jeden z okolicznych Domów Pomocy Społecznej. To opłata za pobyt w tej placówce mężczyzny, który pięć lat temu zameldowany był w gminie Żmudź. Osoba ta już dawno została wymeldowana i w gminie Żmudź nie przebywa. Według urzędników to kuriozalna sytuacja, ale przepisy nie pozostawiają furtki i uiścić rachunek trzeba.
– Nie znamy tego mężczyzny, nie korzystał wcześniej z naszej pomocy, ale ostatni stały meldunek miał na terenie naszej gminy. To było pięć lat temu, został już wymeldowany, ale zgodnie z przepisami to nasz samorząd ma zapłacić za jego pobyt w DPS – mówi kierownik Bureć.
Mężczyzna, o którym mowa, trafił do DPS, bo uległ wypadkowi i potrzebował całodobowej opieki. Kiedy jego stan się poprawił, trafił do chełmskiego MONAR-u, ale nie zagrzał tam długo miejsca. Nie wiadomo, gdzie podziewa się w tej chwili. Mężczyzna przebywał w DPS od sierpnia ub.r. do stycznia br. Każdy miesiąc to koszt rzędu 2 900 zł. W gminie Żmudź, gdzie liczą się z każdą złotówką, muszą wysupłać kilkanaście tysięcy złotych. (mo)

News will be here