Ruch walczył do końca

RUCH IZBICA – UNIA REJOWIEC 3:2 (2:2)
1:0 – Jasiński (31), 1:1 – Sąsiadek (34), 1:2 – Kloc (38), 2:2 – Maciej Śliwa (43 karny), 3:2 – Jasiński (89).


RUCH: Havri – Wlizło, S. Swatowski (70 Pawelec), Maciej Śliwa, Kalita, I. Pawlak, Lewandowski, Hopko, Antoniak (60 Stępniak), Jasiński, Gałka. Trener – Andrzej Rycak.

UNIA: Pastuszak – Kloc, Kozaczuk, Karauda, Kowalczyk, Rossa, Górny, Czerwiński (83 Kwiatosz), Pawlicha, Kosjtukiewicz, Sąsiadek. Trener – Tomasz Sąsiadek. Czerwona kartka: Lewandowski (R) za faul w 80 min.

Pierwsze spotkanie 7. kolejki chełmskiej okręgówki rozegrano o nietypowej porze, w sobotę o godz. 11.00. – Niestety z tego powodu nie mogło w naszej drużynie zagrać kilku podstawowych zawodników – mówi Tomasz Sąsiadek, trener Unii Rejowiec. – Do kontuzjowanych doszli ci, co musieli pracować, w zasadzie z brakujących zawodników można by ułożyć drugą jedenastkę – dodaje. Mimo kłopotów kadrowych Unia zagrała w Izbicy niezły mecz. Co prawda pierwsza straciła gola, Jasiński pewnie wykończył koronkową akcję gospodarzy, ale dość szybko wyrównał grający trener zespołu z Rejowca.

– Karauda dośrodkował piłkę ze skrzydła, Górny uderzył ją nieczysto i futbolówka wpadła mi wprost pod nogi. Uderzyłem lekko, technicznie, ale skutecznie – opowiada Sąsiadek. Goście poszli za ciosem i po błędzie bramkarza Ruchu, na co dzień nominalnego napastnika, Havriego Kloc strzelił na 1:2. Gospodarze jeszcze przed przerwą zdołali wyrównać, rzut karny pewnie na gola zamienił Maciej Śliwa.

Po zmianie stron mecz był bardzo wyrównany, toczył się głównie w środku boiska, akcji podbramkowych było niewiele. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się podziałem punktów, w 89 min. zespół z Izbicy zadał decydujący cios. Piłkę w trójkącie rozegrali między sobą Gałka, Stępniak i Jasiński, i ostatecznie to właśnie strzelec pierwszej bramki dla Ruchu plasowanym strzałem pokonał Havriego.

Warto zauważyć, że zwycięską bramkę gospodarze zdobyli grając w osłabieniu. W 80 min. za faul na Czerwińskim z boiska wyleciał Lewandowski. – Pozostał niedosyt, nie byliśmy zespołem gorszym, zasłużyliśmy na remis. W I połowie strzelałem groźnie z 8 metrów i jeden z zawodników Ruchu odbił piłkę ręką. Moim zdaniem zasługiwaliśmy wtedy na rzut karny – mówi Sąsiadek.

– Sami jesteśmy sobie winni, że mecz był tak nerwowy – zauważa z kolei Andrzej Rycak, trener gospodarzy. – W pierwszych 30 minutach zmarnowaliśmy trzy bardzo dobre okazje na strzelenie bramek. Na szczęście ostatecznie wygraliśmy i to jest najważniejsze – dodaje. (kg)

News will be here