Rura omal nie zabiła kierowcy

Pan Marek, 46-latek ze Świdnika, jechał samochodem do pracy. Został poważnie ranny, kiedy nagle do kabiny jego auta wpadła metalowa rura, leżąca na drodze.


Do dramatycznego wypadku doszło na trasie z Lublina do Kraśnika. Mężczyzna kierował skodą. Nagle w jego auto uderzyła rura, na którą wcześniej najechał inny samochód. Kawałek metalu wystrzelił spod kół jak pocisk.

Przebił przednią szybę w skodzie i zranił kierowcę. Pan Marek stracił przytomność. Jego pojazd sam zjechał na prawe pobocze, ściął znak drogowy i zatrzymał się. Mężczyzna miał wiele szczęścia, bo gdyby auto skręciło w lewo, dostałoby się pod tira.

Poszkodowany 46-latek w poważnym stanie trafił do szpitala. Rura zraniła go w twarz i okaleczyła policzek. Lekarze musieli założyć kilkanaście szwów.

Po wypadku policjanci odnaleźli na jezdni jeszcze kilkanaście innych elementów, które najprawdopodobniej odpadły od ciężarówki. LL

News will be here