Na terenie gminy Włodawa, wzdłuż rzeki Bug, rozpoczęła się wycinka ok. 15-metrowego pasa drzew i zakrzaczeń. To początek budowy zabezpieczeń elektronicznych granicy państwowej z Białorusią na rzece Bug oraz Świsłocz i Istoczanka. Wykonawcy do końca roku muszą zakończyć zadania warte w sumie ponad 364 mln zł.
Wykonawcą inwestycji na rzece Bug na terenie województwa lubelskiego jest konsorcjum firm Elektrotim S.A. z siedzibą we Wrocławiu i Ostoya-DataSystem Sp. z o.o. z siedzibą w Gdańsku. Na wykonanie w ciągu 12 miesięcy zaplanowanych w ramach umowy prac oraz świadczenie usług gwarancyjnych przez okres 109 miesięcy zakontraktowano kwotę przekraczającą 279 mln zł. Długość bariery elektronicznej w całości przebiegającej na tym odcinku w zasięgu Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej wyniesie około 172 km. W jej skład wejdzie m.in. około 1800 słupów kamerowych, około 4500 kamer dzienno-nocnych i termowizyjnych oraz specjalne czujniki zapewniające wykrywanie różnych cech fizycznych obiektów.
Przewidywany jest montaż około 200 km kabli zasilających i tyle samo transmisyjnych, a także posadowienie około 10 kontenerów teletechnicznych. Centrum Nadzoru znajdować się będzie w komendzie Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej w Chełmie, w skład bariery wejdzie także 7 stanowisk końcowych zlokalizowanych na terenie placówek tego oddziału. Dodatkowo system będzie zintegrowany z już istniejącymi wieżami obserwacyjnymi oraz siecią teleinformatyczną Straży Granicznej.
– W ramach inwestycji wykonawcy zobowiązali się do zapewnienia nadzoru przyrodniczego przez osoby posiadające wiedzę specjalistyczną z zakresu ornitologii, herpetologii oraz botaniki, w tym do współpracy z właściwymi terytorialnie Regionalnymi Dyrekcjami Ochrony Środowiska – wyjaśnia Konrad Szwed z Komendy Głównej Straży Granicznej w Warszawie. – Zapory elektroniczne na rzece Bug, Świsłocz i Istoczanka zapewnią wykrywanie zdarzeń związanych z przestępczością graniczną, w szczególności migracją nieuregulowaną oraz przemytem towarów. Architektura i sposób funkcjonowania wybudowanego zabezpieczenia zapewnią zautomatyzowaną ciągłość i skuteczność monitoringu i ochrony granicy państwowej oraz rozpoznawanie, identyfikację zagrożeń i ich sprawców, gromadzenie materiału dowodowego i podejmowanie działań precyzyjnie ukierunkowanych na zatrzymanie sprawców.
Bariera elektroniczna została tak zaprojektowana, aby zasięg jej działania obejmował całą zaplanowaną do ochrony długość granicy z Białorusią na rzekach granicznych, bez występowania stref martwych, z uwzględnieniem występujących form ukształtowania terenu, wód powierzchniowych stojących i płynących oraz roślinności. Dzięki temu funkcjonariusze Straży Granicznej otrzymają narzędzie do ochrony granicy państwowej wykrywające zdarzenia związane z przekraczaniem granicy i umożliwiające całodobową obserwację pasa drogi granicznej – tłumaczy Szwed.
By zapora była skuteczna, konieczne jest wyczyszczenie ok. 15-metrowego pasa od brzegu rzeki z wszelkich drzew i zakrzaczeń. Ich wycinka właśnie ruszyła. Zaczęła się od słupka granicznego nr 1, czyli od tzw. trójstyku granic w okolicach Orchówka (gm. Włodawa) i jest prowadzona sukcesywnie w kierunku północnym.
Usuwanie drzew nie wszystkim się podoba. Już pojawiają się głosy, że to kolejna, po ustawieniu drutu żyletkowego, dewastacja nadbużańskiej przyrody. Wydaje się jednak, że bezpieczeństwo narodowe takiego poświęcenia wymaga. Z prac zadowoleni są wędkarze, którzy będą mieli ułatwiony dostęp do ulubionego łowiska. Zwolennicy wycinki przypominają również, że w przeszłości brzegi Bugu na wielu odcinkach były całkowicie pozbawione drzew, a rzeka płynęła w dolinie o charakterze łąkowym i dopiero zmierzch tradycyjnego rolnictwa na tych terenach doprowadził do tego, że jej brzegi zarosły gęstą roślinnością.
– Brzeg Bugu ma być wyczyszczony w pięciu sołectwach gminy Włodawa: Orchówek, Suszno, Szuminka, Stawki i Różanka – mówi wójt gminy Włodawa Dariusz Semeniuk. – Teren ten został już odpowiednio oznakowany palikami i właściciele działek graniczących z rzeką mają dwie możliwości: mogą sami dokonać wycinki i nie potrzeba do tego żadnej zgody lub poczekać, aż drzewa wytnie firma. W tym drugim przypadku cały urobek zostanie pozostawiony na miejscu do dyspozycji właściciela danego terenu – wyjaśnia wójt Semeniuk. (bm, fot. FB Maciej Wróblewski)