Skarga na dyrektorów

Jeden z nauczycieli zlikwidowanego z końcem sierpnia br. Gimnazjum nr 2, który pozostał bez pracy, poskarżył się do rady miasta na dyrektorów Zespołu Szkół Ekonomicznych i Mundurowych oraz Zespołu Szkół Budowlanych i Geodezyjnych w Chełmie. Nie jest wykluczone, że sprawa swój finał znajdzie w sądzie pracy…

Być może już na najbliższej sesji miejscy radni zajmą się skargą, którą złożył jeden z nauczycieli nieistniejącego już Gimnazjum nr 2, które zostało zlikwidowane ze względu na reformę oświaty. Najpierw jednak opinię będzie musiała wydać komisja skarg, wniosków i petycji. Jej przewodniczący, radny Adam Kister, może z braku doświadczenia w samorządowej pracy, nie chciał nam powiedzieć, czego konkretnie dotyczy skarga, a przecież skoro sprawa trafiła do rady miasta, opinia publiczna ma prawo wiedzieć, o co chodzi.

Takich oporów nie miał już doświadczony przewodniczący rady miasta, Longin Bożeński. Nauczyciel ze zlikwidowanego Gimnazjum nr 2 pozostał bez pracy, choć jak przekonuje reprezentujący go prawnik, reforma oświaty zakładała, że pedagodzy z zamykanych szkół mieli pierwszeństwo w zatrudnieniu w prowadzonych przez ten sam organ placówkach, które wykazały vacaty. W tym konkretnym przypadku chodzi o miasto Chełm. Mecenas w skardze podkreśla, że dyrektorzy szkół, w których były vacaty, mieli obowiązek taką informację złożyć do Lubelskiego Kuratora Oświaty.

Te godziny przypadłyby właśnie nauczycielom z likwidowanej szkoły. Rzekomo tego nie zrobiły Edyta Chudoba – dyrektor Zespołu Szkół Ekonomicznych i Mundurowych oraz Dorota Michalska – dyrektor Zespołu Szkół Budowlanych i Geodezyjnych. W obu szkołach podobno były wolne godziny z przedmiotu, jakiego nauczał pozostający bez pracy nauczyciel ze zlikwidowanego Gimnazjum nr 2. Przypadły one innym pedagogom, w tym jednemu, który w ubiegłym roku szkolnym nie pracował w żadnej placówce podległej miastu.

Dyrektor Edyta Chudoba uważa, że prawa nie złamała. Stwierdziła, że w szkole były vacaty, ale miała na nie potencjalnych kandydatów. – Nauczyciele, którzy szukali pracy, złożyli do mnie podania z CV z prośbą o przyjęcie. Gdyby nie było ani jednego chętnego do pracy, wówczas musiałabym złożyć do kuratorium informację o wolnych godzinach – tłumaczy dyrektor Zespołu Szkół Ekonomicznych i Mundurowych. – Ponadto nauczyciel ze zlikwidowanego Gimnazjum nie złożył w naszej szkole podania z prośbą o przyjęcie do pracy, choć w ubiegłym roku szkolnym uzupełniał u nas etat. Powinien to zrobić w lipcu br.

Podobnie sytuacja wyglądała w Zespole Szkół Budowlanych i Geodezyjnych, gdzie wolne godziny przyznano innym nauczycielom, pozostającym bez pracy. Wiele wskazuje jednak na to, że niezależnie od opinii, jaką wyda rada miasta, sprawa swój finał może znaleźć w Sądzie Pracy. No chyba, że urzędnicy z Departamentu Edukacji w chełmskim magistracie znajdą w którejś ze szkół wolne godziny. (s)

News will be here