Spłonął dom

W wyniku pożaru starsza kobieta straciła dom i wszystko, co w nim miała. Na szczęście sama nie ucierpiała, bo obudziła się w porę i zdążyła uciec do sąsiadów. Drewniany budynek pokryty eternitem spłonął w oka mgnieniu i nie nadaje się do odbudowy.

W środę (22 lutego) o godzinie 5:02 dyżurny włodawskiej Straży Pożarnej otrzymał zgłoszenie o pożarze domu jednorodzinnego w miejscowości Nowy Brus (gm. Stary Brus). Po dotarciu na miejsce zdarzenia pierwszych zastępów okazało się, że pożarem objęta jest drewniana przybudówka budynku mieszkalnego oraz dach, natomiast gęste zadymienie obejmuje cały budynek – mówi st. kpt. Wojciech Chomik z PSP we Włodawie. – Właścicielka opuściła dom przed przyjazdem ratowników.

Działania gaśnicze polegały na podaniu dwóch prądów wody na palącą się z zewnątrz konstrukcję dachu. W następnej kolejności ratownicy zabezpieczeni w aparaty ochrony układu oddechowego wprowadzili kolejny prąd wody do środka budynku. Po ugaszeniu konieczna była kontrola budynku kamerą termowizyjną oraz wentylacja pomieszczeń. W działaniach brały udział zastępy z JRG Włodawa, OSP Stary Brus, OSP Wołoskowola, OSP Urszulin oraz OSP Hańsk. Pożar gasiło łącznie 36 ratowników. Działania trwały około dwóch godzin – wylicza W. Chomik.

W domu mieszkała samotnie starsza kobieta. Na szczęście w chwili wybuchu pożaru już nie spała i zdążyła uciec do sąsiadów. Wszystko wskazuje na to, że źródłem płomieni była awaria instalacji lub urządzenia elektrycznego. Kobieta rano włączyła czajnik elektryczny i zasnęła. Gdy się przebudziła, dom płonął. Budynek nie nadaje się już do zamieszkania. Straty wstępnie wyceniono na ok. 200 tys. zł.

Tymczasowo znalazła kąt u sąsiadów. Ponieważ z pożaru ocalały tylko jej lekarstwa, gmina otworzyła dla niej konto w sklepie, by mogła zaopatrzyć się w niezbędne rzeczy. Poszkodowana ma rodzinę i drugi dom w innej wsi, więc nie zostanie bez dachu nad głową. (bm)

News will be here