Sprawca migał się od badania

Do szpitala z obrażeniami głowy został zabrany kierowca BMW, który dachował w Nowym Brusie. Mężczyznę z leżącego do góry kołami auta wyciągali strażacy. Człowiek ten był pod wyraźnym działaniem alkoholu i gdy usiłowano pobrać od niego krew, mdlał na zawołanie. Okazało się, że ma powód.

Do zdarzenia doszło w czwartek (11 listopada) przed godziną 19. Jadące przez Nowy Brus (gm. Stary Brus) z dużą prędkością BMW wypadło z drogi, przewróciło się na dach i wylądowało w rowie. Gdy na miejsce przyjechali strażacy, w środku znajdował się jedynie 37-letni mieszkaniec powiatu włodawskiego. Pomogli mu wydostać się z rozbitego samochodu, udzielili pierwszej pomocy i przekazali karetce pogotowia, która zabrała go do szpitala.

Przez całą akcję mężczyzna był przytomny i kontaktowy. Najpierw tłumaczył, że to nie on kierował BMW. Potem, że nie wie, kto z nim jechał, a gdy policjanci chcieli zbadać go na zawartość alkoholu we krwi krzyczał, że zaraz zemdleje. Ostatecznie udało się pobrać od niego krew, bo człowiek znajdował się pod wyraźnym działaniem alkoholu. Miał ponad 1,7 promila. Z urazem głowy trafił do szpitala. Wyjaśnianiem okoliczności wypadku zajmuje się włodawska policja. (bm, Fot. OSP Stary Brus)

News will be here