Superpracownia na pół gwizdka

Otwarta z wielką pompą superpracownia elektrofizjologii w chełmskim szpitalu stoi pusta, a sprzęt za miliony złotych, zamiast być wykorzystywany do leczenia pacjentów, pokrywa się kurzem – twierdzą nasi rozmówcy. – To nieprawda. Dwa, trzy razy w tygodniu odbywają się tam operacje – zapewnia dyrektor szpitala Jacek Buczek, co potwierdzają lekarze z Zamościa. Ale pracownia rzeczywiście wykorzystywana jest tylko na pół gwizdka.

Pod koniec 2015 roku chełmski szpital z wielką pompą otwierał pracownię elektrofizjologii serca. Wówczas była to najnowocześniejsza pracownia tego typu w województwie i jedna z najlepiej wyposażonych w kraju, co podkreślał dyrektor Jacek Buczek. Remont i wyposażenie kosztowało aż 6 mln zł. Na wyjątkowo precyzyjnym i bardzo drogim sprzęcie mogą być przeprowadzane zabiegi i operacje ratujące życie, także na otwartym sercu.
Nowa pracownia miała być m.in. straszakiem na funkcjonującą od 2011 roku w budynku szpitala prywatną pracownię hemodynamiki i wstępem do otworzenia własnego oddziału kardiochirurgii. A wszystko przez niezbyt układającą się współpracę szpitala z prywatną firmą Ado-Med, która pod dachem lecznicy ma swoją pracownię hemodynamiki. Mimo usilnych prób poprzednich dyrektorów spółki nie udało się „wykurzyć” ze szpitala ani wpłynąć na to, by podzieliła się intratnym kontraktem, który ma z NFZ.
Nowa pracownia miała dawać szpitalowi wiele możliwości rozwoju. A te miały się pojawić po podpisaniu umowy o współpracy ze szpitalem z Zamościa. Zgodnie z założeniami porozumienia tamtejsi kardiolodzy mieli operować w Chełmie a nasi ortopedzi szkolić i przyjmować w Zamościu. Mimo współpracy pracownia stoi podobno pusta a zabiegi, jeśli nawet są to z rzadka. – To po co było wydawać miliony na taką pracownię? – pytają nasi rozmówcy.
– To bezpodstawne insynuacje kogoś, kto nie ma zielonego pojęcia o tym, co się dzieje w szpitalu – odpiera spekulacje Jacek Buczek. – Dwa, trzy razy w tygodniu w pracowni odbywają się zabiegi m.in. elektorfizjologii zgodnie z umową z Zamościem. Wystarcza to, aby pracownia na siebie zarabiała a nawet przynosiła niewielki zysk.
Potwierdza to także dr hab. Andrzej Kleinrok, ordynator oddziału kardiologii szpitala papieskiego w Zamościu.
– Oczywiście cały czas współpracujemy, co prawda nie w takim zakresie, jak chciałyby obie strony i jak zakładaliśmy na początku, ale nie ma tygodnia, w którym nasi lekarze nie przeprowadzaliby zabiegów w Chełmie – mówi A. Kleinert.
To wynika oczywiście ze względów finansowych i braku kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Zabiegi przeprowadzane w pracowni wyceniane są od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. – Ich zakres zawsze konsultujemy z lekarzami z oddziału kardiologii z Chełma – mówi dr hab. A. Kleinrok. – Oczywiście pracownia jest wykorzystywana w jakimś procencie, a możliwości ma znacznie większe.
– Cały czas staramy się o utworzenie oddziału chirurgii naczyniowej, dzięki któremu będziemy mogli ją w pełni wykorzystywać – mówi J. Buczek.
Rzeczywiście już na początku tego roku pisaliśmy, że chełmski szpital był o krok od utworzenia oddziału chirurgii naczyniowej. – To będzie zupełnie nowy oddział z dwudziestoma łóżkami i 22-24 osobami personelu – zapowiadał wówczas dyrektor.
Szpital miał najwyższej klasy sprzęt, a dyrektorowi udało się wychodzić w lubelskim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia trochę pieniędzy na kontrakt. Może nie za dużo, ale wystarczyło, aby zacząć. Ale mimo ogłoszonego przez Fundusz konkursu szpital do niego nie przystąpił. Okazało się, że mimo długich negocjacji z lekarzami, dyrekcji nie udało się zebrać kadry.
Buczek zapewnia, że nie zaniechał uruchomienia oddziału, a rozmowy z potencjalną kadrą są zaawansowane i w połowie przyszłego roku oddział powstanie. Sytuację miało poprawić wprowadzenie sieci szpitali. Być może szpitalowi rzeczywiście będzie teraz łatwiej, czyli taniej, dogadać się z naczyniowcami, dla których może być mniej pracy w prywatnych oddziałach, które podobnie jak Ado-Med znalazły się poza siecią i nie będą miały gwarancji finansowania. Pracownia może też bez problemu przejąć zakres zabiegów prowadzonych na prywatnym oddziale hemodynamiki, w czym od początku pomoc deklarowali właśnie kardiolodzy z Zamościa.
Do połowy przyszłego roku nic się nie zmieni, bo finansowanie pozostaje na takim samym poziomie jak dotychczas dla wszystkich i publicznych i prywatnych placówek. Ale przed upływem tego terminu Fundusz będzie ogłaszał konkursy. W pierwszej kolejności dla szpitali w sieci…  Bogumił Fura

News will be here