Suzuki S-Cross AllGrip 129 KM

Suzuki S-Cross w prezentowanej odmianie należy do nielicznej i zdaje się powoli ginącej grupy aut, które nie są jeżdżącymi tabletami. Ma klasyczny i bardzo dobry napęd, odporne na zniszczenia i upływ czasu wnętrze, prowadzi się bardzo lekko i intuicyjnie. Nie można też napisać, że nie jest nowoczesne, bo na jego pokładzie zamontowano mnóstwo elektroniki dbającej o bezpieczeństwo podróżnych.

Nadwozie i wnętrze

Poprzednia generacja S-Crossa pod względem stylistycznym budziła mieszane uczucia. Model, który jest obecnie dostępny w ofercie już takich kontrowersji nie budzi. Z zewnątrz jest bardzo podobny do większego brata, czyli Acrossa. Ma charakterystyczny pionowo ścięty przód, duże skośne reflektory oddzielone czarną atrapą chłodnicy i muskularny zderzak. Z tyłu w oczy rzucają się przede wszystkim białe i bardzo mocno wystające poza obrys karoserii lampy oraz zdecydowanie cofnięty zderzak. Całe nadwozie w dolnej części okalają czarne plastiki ochronne.

Auto stoi na 17-calowych felgach, na które nałożono słusznych rozmiarów opony, co nie tylko podwyższa komfort jazdy, ale też pozwala bezpiecznie pokonywać krawężniki czy głębokie studzienki bez obawy o uszkodzenie ogumienia. Wnętrze, mimo modernizacji, rysunkiem odbiega nieco od konkurencji. Nie jest tak minimalistyczne jak w większości obecnych samochodów, nie znajdziemy w nim kilometrów kolorowych diod czy choćby wirtualnych zegarów. Nie jest to jednak jego wadą, bo wciąż wielu kierowców woli właśnie takie proste i sprawdzone rozwiązania.

Mimo zastosowania dość lichej jakości plastików, wszystkie elementy deski rozdzielczej są świetnie spasowane i już na pierwszy rzut oka wydają się bardzo mocne. To samo można powiedzieć o tapicerce, która jest gruba, mocna i zapewne odporna na uszkodzenia i przetarcia, a przynajmniej takie sprawia wrażenie. Wielkim plusem dla określonej części kierowców jest prostota i intuicyjność obsługi.

Mamy tu oczywiście centralny wyświetlacz z systemem multimedialnym i łączności, ale praktycznie każde ustawienie samochodu można zmienić za pomocą fizycznych przycisków, co z pewnością docenią osoby starsze, które nie będą musiały grzebać w systemie, by włączyć ogrzewanie foteli czy zmienić wskazania pokładowego komputera (robi się to jak w starych samochodach za pomocą dwóch patyczków wystających z panelu za kierownicą. Miejsca w kabinie S-Crossa nie jest wbrew pozorom dużo. O ile z przodu nie ma co narzekać, to z tyłu miejsca ani na nogi, ani nad głową za wiele nie ma, więc osoby mierzące ponad 185 cm wzrostu będą mieć podstawy do narzekania. Bagażnik ma pojemność 430 l. Gdy sięgamy do jego najdalszej części, trzeba uważać, by nie pobrudzić ubrania o zdecydowanie wystający zderzak.

Silnik i skrzynia biegów

Testowe Suzuki było tzw. miękką hybrydą, co w nomenklaturze używanej w tym japońskim koncernie oznacza ni mniej, ni więcej, że za napęd odpowiada silnik spalinowy, który jest jedynie lekko wspomagany przez niewielką prądnicę, nie ma więc możliwości jazdy na samym prądzie. W praktyce układ ma zmniejszać apetyt na paliwo i z tej funkcji wywiązuje się całkiem nieźle, bo średnie spalanie wynosi między 6 a 7 litrów benzyny na sto kilometrów.

Auto napędza wolnossący benzyniak o pojemności 1,5 i generujący 129 KM. To pozwala na sprint od 0 do 100 km/h w czasie 9,5 sekundy, a prędkość maksymalna to ponad 190 km/h. Napęd jest przenoszony na wszystkie koła za pomocą manualnej sześciobiegowej skrzyni. Jej przełożenia są tak dobrane, by stanowić kompromis między dużą elastycznością a dobrym przyśpieszeniem. Pierwsze biegi są długie, co ułatwia jazdę po mieście.

Zawieszenie i komfort jazdy

To bardzo mocna strona Suzuki. Jego zawieszenie jest zestrojone w taki sposób, by komfortowo tłumić nierówności. W zestawieniu z miękkimi fotelami i wysoką pozycją za kierownicą mamy wrażenie, że auto płynie po nierównościach. Takie nastawy mają oczywiście wpływ na precyzję jazdy i nie ma co ukrywać, że auto jest podatne na silne boczne podmuchy wiatru czy zbyt szybkie wejście w zakręt, ale umówmy się: żaden posiadacz tego modelu nie kupuje go, by jeździć dynamicznie.

Przeciwnie, to auto świetne dla osób starszych i rodzin z małymi dziećmi, które świetnie sprawdzi się w mieście i zapewni komfort podróżowania podczas wakacyjnych wyjazdów, a warto wspomnieć, że wjedzie o wiele dalej niż większość SUV-ów, bo ma napęd na cztery koła i prześwit wynoszący 17,5 cm oraz tryb Lock, który w najtrudniejszych warunkach terenowych rozdziela moc na obie osie w stosunku 50:50.

Wyposażenie i cena

Najtańszy model Suzuki S-Cross kosztuje 113900 zł. By cieszyć się z auta z napędem 4×4 trzeba wydać minimum 130900 zł. Nasz testowy model w topowej odmianie Elegance był topowo wyposażony. Na jego pokładzie znalazły się m.in.: funkcja automatycznego włączania świateł i automatycznego włączania wycieraczek, monitorowanie martwych pól, ostrzeganie o ruchu poprzecznym z tyłu pojazdu, klimatyzacja automatyczna dwustrefowa, system kluczyka elektronicznego, regulowany kąt pochylenia oparcia tylnej kanapy, pakiet zimowy (podgrzewane fotele przednie i nawiew na nogi pasażerów tylnych siedzeń), czujnik deszczu, ALLGRIP z sygnalizacją załączonego trybu pracy, czujniki parkowania przednie i tylne, elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka zewnętrzne, tempomat.

News will be here