5 stycznia w gościnnych wnętrzach Dworku „Pan Tadeusz” w Żółtańcach odbył się „Święty wieczór z Rymacz”, którego głównym elementem było widowisko osnute na kresowym zwyczaju świętowania, spotykania się, wspólnego kolędowania i radowania się narodzinami Dzieciątka i nowym rokiem. Nikt nie zna lepiej tej tradycji, jak noszący Kresy w sercu chełmski poeta Krzysztof Kołtun. Pan Krzysztof znalazł dla nas czas przed widowiskiem i tak, w wielkim skrócie, przedstawił piękny zwyczaj świętych wieczorów:
Tradycje świętych wieczorów z Rymacz, z Wołynia, przywieźli przesiedleńcy. Owszem, tutaj, po tej stronie, w gminach Dubienka i Dorohusk, w okolicy Świerż, też były takie tradycje, ale one zanikły po I wojnie światowej. Natomiast w Rymaczach i parafii starej lubomelskiej były żywe do samego końca. W naszych rodzinach ten okres to był czas świętowania, który trzeba było przeżyć bez pracy, bez zmartwień, bez znużeń – po prostu należało cieszyć się Bożym Narodzeniem i spotkaniami.
W tym czasie chodzą kolędnicy z gwiazdami, chodzą z Herodem. Na Wołyniu chodzili też z kołem, z owsem – na świętego Szczepana i dwa dni po. To była okazja do spotkań, do kolędowania, do rozmawiania, do słuchania starych opowieści, wręcz z apokryfów zaczerpniętych, z przekazów Mickiewicza, z ludowych tradycji, których źródła nie wiadomo skąd pochodzą – być może z Polesia, być może z Wołynia, czy może z głębszych Kresów. Święte wieczory to czas radości, kolędowania i wielopokoleniowych spotkań. I to jest ważne, że w tym wszystkim adorowany jest dom i nowo narodzony Bóg, z podkreśleniem wartości czasu i życia ludzkiego. To czas z dobrym słowem – czyli z winszowaniem sobie tego, czego ludziom potrzeba, o czym marzą, co by chcieli mieć, bo marzenia i pragnienia były zawsze, jak świat światem, a ludzie ludźmi.
Pierwszy „chełmski” święty wieczór odbył się 20 lat temu. Zaczęło się od widowiska obrzędowego „Święty wieczór znad Buga”, które napisałem 35 lat temu dla zespołu śpiewaczego z Okop. Widowisko wystawialiśmy przez siedem lat. Z tamtego składu zespołu zostały może dwie – trzy osoby. Myślę więc, że może trzeba napisać nową wersję widowiska, już z XXI wieku, by te święte wieczory przenieść w przyszłość. Warto, bo obyczaj to niesamowity, stary, zasiedziały.
Przy tej okazji chciałbym złożyć wszystkim nasze rymackie życzenia, żeby Wam ani soli, ani chleba i wszystkiego, czego trzeba, w nowym roku nie brakowało, a dobrzy ludzie Was odwiedzali i przynosili Wam szczęście i z Waszego domu wynosili radość. (opr. red)
Na widowisko „Święty Wieczór z Rymacz” zaprosili nas i Czytelników „Nowego Tygodnia”: Stowarzyszenie Pisarzy Polskich i Gospodarze Dworku „Pan Tadeusz” w Żółtańcach.
Reżyseria i prowadzenie: Krzysztof Kołtun.
Oprawa artystyczna i przedstawienie tradycyjnych obrzędów: zespół „Koral” z Kamienia.
Na widowisko goście przybyli m.in. z Chełma i nadbużańskich gmin, ale także z gminy Siennica Różana i z Lublina. rd, fot. KK
Rd