Po wywalczeniu awansu do PlusLigi działacze i siatkarze ChKS Chełm tak hucznie świętowali sukces, że musiał interweniować… straż pożarna. – Nic wielkiego się nie stało, przynajmniej wiemy, że alarm działa – obraca incydent w żart Bogusław Kudelski, dyrektor MOSiR w Chełmie.
8 maja 2025 r. już przeszedł do historii chełmskiego sportu. Tego dnia siatkarze ChKS wywalczyli awans do PlusLigi. Sukces niebywały, więc nikogo nie dziwi fakt, że było, co świętować. Jak nas poinformował jeden z naszych Czytelników zabawa, która miała miejsce w nocy z 8 na 9 maja w hali MOSiR (spotkanie zakończyło się po 23.00), w pewnym momencie wymknęła się jednak spod kontroli.
– Siatkarze i działacze wzorem Grzegorza Brauna chwycili za gaśnice i odpalili je w hali – opowiada mężczyzna. – Biały proszek pokrył wszystko, w tym czujniki przeciwpożarowe, więc uruchomił się alarm i przyjechała straż pożarna – dodaje.
Ogniomistrz Damian Misiura, nowy rzecznik prasowy Komendy Miejskiej PSP w Chełmie, potwierdza, że takie zdarzenie miało miejsce.
– 9 maja ok. 2.00 otrzymaliśmy informację o alarmie przeciwpożarowym w Miejskiej Hali Sportowej – mówi. – Przybyli na miejsce strażacy stwierdzili, że alarm uruchomił się od proszku z gaśnicy. Na szczęście nic poważnego się nie stało – dodaje.
Dyrektor Kudelski podkreśla, że nie zna szczegółów sprawy, bo na miejscu go nie było, ale potwierdza słowa rzecznika strażaków. – Rzeczywiście czujnik przeciwpożarowy uruchomił się od proszku z gaśnicy, mamy przynajmniej potwierdzenie, że system działa – komentuje dyrektor MOSiR. (kg)