Tej szansy nie można zaprzepaścić

Nowotwór to diagnoza, jakiej dla siebie i swoich bliskich nie chciałby usłyszeć nikt z nas. Niestety właśnie z takim przeciwnikiem, w dodatku złośliwym, przyszło się mierzyć Grzegorzowi Rybakowi z Rudy-Huty. O wsparcie, także finansowe, w leczeniu kochającego męża i taty apelują jego najbliżsi. Pomoc jest potrzebna tu i teraz, bo czas w tej walce ma ogromne znaczenie.

– „Grzegorz – mój kochany mąż. Chciałabym choć w małym stopniu pokazać, jak dobrym jest człowiekiem i jak bardzo zależy mi na tym, by go uratować… Wszystko, co mamy zbudował i zrobił własnymi rękami. Zawsze pomocny i odważny. Ocalił niejedno życie, a teraz sam potrzebuje pomocy w walce ze złośliwym guzem mózgu – glejakiem IV stopnia – pisze w rozdzierającym serce apelu pani Magdalena, żona Grzegorza.

Nowotwór zdiagnozowano w grudniu ubiegłego roku. Teraz okazało się, że nastąpiła wznowa, a guz rośnie bardzo szybko. Mimo to bliscy pana Grzegorza nie tracą nadziei. Mieszkaniec Rudy-Huty zakwalifikował się do najnowocześniejszej terapii (Nanotherm), która z dużym powodzeniem przeprowadzana jest od kilkunastu lat w Niemczech, a od paru lat także w Polsce.

To szansa, z której rodzina nie może nie skorzystać. Niestety, koszty terapii są wysokie. W Polsce to ponad 200 tys. zł.

– Dla naszej rodziny jest to kwota nieosiągalna i niemożliwa do zdobycia. Pomimo ogromnych chęci i wiary w to, że będzie dobrze, nie jestem w stanie sama zebrać tak ogromnej sumy. Córki chcą za wszelką cenę ratować tatusia. Razem z przyjaciółmi planują organizować dodatkowe akcje, jednak to wciąż za mało. Przeszkodą są nie tylko pieniądze, ale także czas. W końcu w głowie Grzegorza jest guz – nowotwór, który jest jak tykająca bomba, która w każdym momencie może wybuchnąć, zabierając nam najważniejszą osobę w życiu. Rozpaczliwie proszę, w imieniu całej mojej rodziny, o pomoc w ratowaniu życia najwspanialszego męża, ojca i człowieka z sercem na dłoni. Takich ludzi potrzebuje świat… Grzegorz do tej pory był gotowy pomagać i ratować innych – ludzi, zwierzęta, zniszczone budynki. Teraz leży w szpitalnym łóżku i nie może sam powiedzieć: Proszę, pomóżcie mi…. Dlatego robię to ja, jego żona: błagam, pomóż mi go uratować – pisze pani Magda.

Pomóc panu Grzegorzowi może każdy z nas. Zbiórka na jego leczenie prowadzona jest za pośrednictwem portalu Siepomaga.pl – www.siepomaga.pl/grzegorz-rybak. Cel to ok. 220 tys. zł. (opr. w, fot. Siepomaga.pl)

News will be here