Tylko Lewczuk?

Choć do wyborów samorządowych pozostały zaledwie cztery miesiące, w Izbicy jeszcze nikt oficjalnie nie zapowiedział, że będzie ubiegać się o fotel burmistrza miasta i gminy. Wiele wskazuje na to, że obecny włodarz Jerzy Lewczuk, który oficjalnie jeszcze nie ogłosił, że powalczy o trzecią z rzędu kadencję, może być jedynym kandydatem.

Z nieoficjalnych doniesień wynika, że wybory samorządowe zostaną wyznaczone na 7 kwietnia 2024 roku. Czasu na podejmowanie decyzji o kandydowaniu jest coraz mniej. W wielu miastach, gminach mieszkańcy wiedzą już, kto będzie ubiegał się o stanowisko wójta, czy burmistrza. Inaczej jest w mieście i gminie Izbica. Oficjalnych kandydatów jeszcze nie ma.

Gminą od grudnia 2014 roku kieruje Jerzy Lewczuk, który „zdetronizował” Karola Jerzego Babiarza, pełniącego stanowisko wójta przez 16 lat. Lewczuk zastał gminę zadłużoną po uszy. W pewnym momencie samorząd stracił zdolność kredytową. Musiał więc gospodarować tym, co wpłynęło do budżetu z podatków lokalnych i subwencji z kasy państwa. Żeby realizować inwestycje, urzędnicy składali wnioski o dofinansowanie do różnych programów, zarówno rządowych, jak i tych realizowanych przez marszałka województwa lubelskiego.

– Nie pamiętam już dokładnie, kiedy gmina zaciągnęła w banku kredyt – mówi Jerzy Lewczuk. – W ubiegłym roku mimo trudnej sytuacji finansowej przetrwaliśmy bez pożyczki. Mało tego, wypracowaliśmy nadwyżkę operacyjną, która zostanie przeznaczona na pokrycie zaplanowanego w budżecie na 2024 roku deficytu w wysokości 1,4 mln zł. Mamy rekordowe dochody, na kwotę ponad 49 mln zł i wydatki wynoszące 50,4 mln zł.

Jerzy Lewczuk widząc trudną sytuację samorządu stworzył gminną ekipę remontowo-budowlaną, która naprawia i buduje drogi, chodniki oraz wykonuje drobne remonty. – Od lat mamy w tym zakresie wielkie zapotrzebowanie – mówi burmistrz. – Mieszkańcy wielu miejscowości domagali się poprawy dojazdu do ich posesji. I to robimy własnymi siłami. Budowane przez nas drogi mają dobrą jakość, ludzie są z nich zadowoleni i kosztują znacznie mniej, niż gdybyśmy mieli ogłaszać przetarg i szukać wykonawcy. Infrastruktura drogowa na terenie gminy w ostatnich latach mocno się poprawiła. To widać gołym okiem. Według naszych wyliczeń na każdym kilometrze zaoszczędzamy obecnie do 2 mln zł, a więc ogromne pieniądze!

Gmina, mimo ciągłych problemów finansowych utrzymuje aż pięć szkół podstawowych, przedszkole samorządowe, a w niedługim czasie powstanie jeszcze żłobek. – Jakoś sobie radzimy. Po prostu staramy się nie wyrzucać pieniędzy w błoto. Od początku powtarzałem, że wystarczy gospodarskie podejście oraz słuchanie tego, co ludzie mają do powiedzenia i gmina sobie poradzi – podkreśla burmistrz.

Słuchając wójta Jerzego Lewczuka ma się nieodparte wrażenie, że będzie ubiegał się o reelekcję. Jeśli wystartuje i wygra, będzie to jego ostatnia kadencja (zgodnie z obowiązującymi przepisami wójtem można być tylko przed dwie kadencje z rzędu – przyp. aut.) Lewczuk twierdzi, że ostatecznej decyzji w sprawie startu jeszcze nie podjął. – Zrobię to w drugiej połowie stycznia – zapowiada. – Ciągle zastanawiam się i analizuję.

Mało prawdopodobne wydaje się jednak, że Lewczuk mógłby nagle powiedzieć „pas”. Tym bardziej, że innych kandydatów nie widać. Niewykluczone, że Lewczuk, jeśli się zdecyduje, może być jedynym kandydatem. Co prawda słychać sygnały o możliwości startu byłej posłanki Teresy Hałas lub jej córki, radnej powiatowej Justyny Przysiężniak, ale mało kto na razie traktuje je poważnie. Nazwiska Teresy Hałas prędzej należy spodziewać się na wyborczych listach do sejmiku województwa lubelskiego lub rady powiatu krasnostawskiego. Ilu tak naprawdę kandydatów wystartuje w wyborach burmistrza miasta i gminy Izbica, okaże się w ciągu najbliższych 3-4 tygodni. Do końca stycznia br. w tej kwestii wszystko powinno być zatem jasne. (d)

News will be here