V LIGA. Dzieje się w czołówce!

Sytuacja w górze tabeli chełmskiej ligi okręgowej staje się coraz ciekawsza. Unia Rejowiec pokonała Frassati Fajsławice i dzięki remisowi w meczu Bugu z Ogniwem powiększyła przewagę nad zespołami z Hanny i Wierzbicy do dwóch punktów. Dość niespodziewanie Ruch Izbica wygrał wysoko z Hetmanem Żółkiewka i to na boisku rywala. Tym samym drużyna Romana Blonki ma jeszcze szanse na zwycięstwo w lidze. Dobrą passę kontynuuje Granica Dorohusk, która wywiozła trzy punkty z Siennicy Różanej. Kolejnej porażki doznał Start, który uległ w Pawłowie Agrosowi Suchawa. Dobry mecz zagrała w końcu Unia, która w Białopolu pokonała wyżej notowanego Spółdzielcę Siedliszcze. W Dubecznie Hutnik bezbramkowo zremisował z Orłem Srebrzyszcze. Oto komplet wyników 21. kolejki spotkań i relacje:

Szlagier na remis

BUG HANNA – OGNIWO WIERZBICA 1:1 (1:0)

1:0 – Wiraszka (16), 1:1 – K. Klimowicz (60).

BUG: Żmudziński – Mikulski, Żakowski, Więcaszek, Masztaleruk, J. Jaworski, A. Jaworski (78 Babkiewicz), Pietrusik, Kowalik, Chwedoruk, Wiraszka. Trener – Paweł Oponowicz.

OGNIWO: Skład :Wojnowski – Sobiesiak, Siwek, Szanfisz, Chlebiuk, Sobów, Knot, Kłos (82 Dragan), Jusiuk (90 Krzyżanowski), K. Klimowicz (86 E. Klimowicz). Trener – Krzysztof Bodziak.

Obie drużyny przed meczem znały już wynik meczu lidera Unii Rejowiec z Frassati Fajsławice i zdawały sobie sprawę, że ewentualna porażka może pogrzebać szansę na zwycięstwo w okręgówce. Dlatego od pierwszego gwizdka spotkanie było zacięte. Co ciekawe, lepiej zaczęli goście. – Od początku atakowaliśmy i przeważaliśmy, ale graliśmy nieskutecznie i to przeciwnik strzelił bramkę – mówi Damian Gałecki, kierownik drużyny Ogniwo Wierzbica. W 16 min. Adam Wiraszka zdecydował się na uderzenie z pola karnego i Wojnowski skapitulował.

– Zagraliśmy dziś trochę słabiej niż tydzień temu z Unią Rejowiec i odzwierciedleniem tego jest też wynik – zauważa z kolei Hubert Kowalik, zawodnik Bugu. – Mimo słabszej gry udało nam się jednak stworzyć sporo sytuacji bramkowych, ale zawodziła skuteczność. Powinniśmy wcześniej zamknąć mecz i być może uniknęlibyśmy podziału punktów. Tym bardziej, że okazje na zdobycie gola miałem ja, Mateusz Chwedoruk i kolejną – Wiraszka. Ponadto w poprzeczkę z rzutu wolnego strzelił Jan Masztaleruk, a w ostatniej akcji meczu piłka po strzale głową Jakuba Jaworskiego o centymetry minęła spojenie bramki – opowiada Kowalik.

Wyrównującego gola dla gości, po kontrataku, w 60 min. zdobył Konrad Klimowicz. – Mecz był bardzo zacięty i wyrównany – zauważa Gałecki. Z remisu w Hannie najbardziej ucieszyli się w Rejowcu…

Unia obroniła lidera

UNIA REJOWIEC – FRASSATI FAJSŁAWICE 3:1 (1:0)

1:0 – Szajduk (14), 2:0 – R. Rossa (48 karny), 3:0 – R. Rossa (55), 3:1 – Gęca (89).

UNIA: M. Dębski – J. Czerwiński, Pawlicha, R. Rossa, K. Brzezicki, Górny, Chybiak (80 Jersak), Szajduk (75 D. Sąsiadek), A. Czerwiński, Wiewióra (46 Karauda), T. Sąsiadek (60 Nowaczek). Trener – Tomasz Sąsiadek.

FRASSATI: Urbańczyk – K. Przebirowski, Leszczyński, K. Kostka, Koc, S. Gieracz (66 Krzykała), Dunda, Chruściel (72 Gęca), Dembiński, P. Przebirowski, P. Kostka (71 Przybylski). Trener – Rafał Robak. Czerwona kartka: Karol Przebirowski (F) w 60 min. za drugą żółtą.

Od początku meczu przewagę uzyskał lider okręgówki, prowadzony przez grającego trenera Tomasza Sąsiadka. Już w 5 min. powinno być 1:0, ale znajdujący się w stuprocentowej sytuacji Michał Chybiak przestrzelił. Unia wciąż atakowała, lecz brakowało jej precyzji. Swego dopięła w 14 min. – Strzały na bramkę gości oddawało kilku naszych zawodników, jednak albo bramkarz, albo obrońcy Frassati wybijali piłkę – opowiada Marcin Palonka, kierownik drużyny z Rejowca.

– W końcu do futbolówki dopadł Paweł Szajduk i jego strzału nie udało się już rywalom zablokować – dodaje. Do przerwy gospodarze mogli prowadzić wyżej. Swoje okazje strzeleckie mieli Tomasz Sąsiadek, Adrian Czerwiński, czy wspomniany Szajduk, jednak wynik nie uległ zmianie. Frassati grało mocno cofnięte, wyraźnie nastawiając się na kontrataki, ale te rozbijali zawodnicy Unii. Po zmianie stron lider szybko zdobył drugą bramkę.

W polu karnym gości faulowany był A. Czerwiński, a weteran piłkarskich boisk, Roman Rossa pewnie wykorzystał „jedenastkę”. Nie minęło nawet dziesięć minut, a najstarszy na boisku Rossa rozstrzygnął losy spotkania. – Piłkę z lewej strony boiska wyłożył mu Chybiak, a Roman dopełnił formalności – mówi Palonka. Wynik mogli podwyższyć Mateusz Pawlicha, Jakub Górny, czy Kamil Brzezicki, ale Urbańczyk nie dał się więcej razy pokonać. Mało tego w końcówce po jednej z nielicznych akcji goście zdobyli honorowego gola. Na listę strzelców silnym strzałem z pola karnego popisał się Dawid Gęca, który niewiele wcześniej pojawił się na boisku. – Wygraliśmy w pełni zasłużenie, choć trochę za skromnie. Powinniśmy zdobyć kilka bramek więcej – podsumowuje Palonka.

Pewna wygrana Agrosu

START REGENT PAWŁÓW – AGROS SUCHAWA 1:3 (0:2)

0:1 – Lejko (11), 0:2 – S. Staszewski (21), 1:2 – Woźniak (55), 1:3 – Witkowski (65).

START: Warczak – Remiś, Mazurek, Żukowski, Studziński (46 Bobrowski), Kister, Flisiuk (66 Klempka), Błaziak (85 Cichosz), Siepsiak, Wożniak, Lipiński (80 Grądkowski). Trener – Krzysztof Klempka.

AGROS: Oreńczuk – Kopczewski, Witkowski, Lejko, K. Staszewski, B. Staszewski (87 Kukiełka), Hrycak, Karczewski (82 Gruszczyński), Mikulski, Piotrowski, Węgliński. Trener – Jacek Płoszaj.

Start Pawłów przystąpił do meczu z Agrosem w pełnym składzie osobowym, co ostatnio nie było taką oczywistością. – W końcu trener miał w kim przebierać i to jest pozytyw, jaki płynie z tego spotkania – zauważa Grzegorz Mazurek, prezes Startu Regent. – Niestety to tyle dobrych informacji. Zaspaliśmy na początku meczu, co szybko wykorzystali goście, zdobywając dwie bramki, które ustawiły dalszy przebieg boiskowych wydarzeń – dodaje. Już w 11 min. Agros przeprowadził groźną akcję prawą stroną boiska. Piłka trafiła ostatecznie do Wojciecha Lejko, który tylko dostawił nogę i zrobiło się 0:1. – Minęło zaledwie dziesięć minut i wyszliśmy na dwubramkowe prowadzenie – mówi Jacek Płoszaj, trener zespołu z Suchawy. – Tym razem ładną solową akcję popisał się Sebastian Staszewski, który wbiegł w pole karne i silnym strzałem po ziemi pokonał bramkarza gospodarzy – dodaje.

Agros wciąż atakował, ale grał nieskutecznie. W 39 min. okazji „sam na sam” z Warczakiem nie wykorzystał Eryk Witkowski, a w 42 min., w identycznej sytuacji z bramkarzem Startu, nie popisał się Grzegorz Karczewski. – Przekombinował i przestrzelił – informuje Płoszaj. Po zmianie stron dość niespodziewanie gospodarze zaatakowali i zdobyli bramkę kontaktową. – Poczuliśmy się za pewnie, chyba wydawało się nam, że kolejne bramki dla naszego zespołu są kwestią czasu i rywal to wykorzystał – zauważa trener Agrosu. Po dobrej akcji oskrzydlającej w 55 min.

Woźniak z 5 metrów pokonał Oreńczuka. Przez kilka minut mecz był wyrównany, ale w 65 min., po błędzie bramkarza gospodarzy, Witkowski strzelił gola na 3:1 dla gości i wszystko wróciło do normy. – Mogliśmy strzelić kolejne bramki. W 70 min. ładnie z dystansu strzelał Kacper Staszewski, ale piłka minimalnie minęła słupek, a w 76 min. Witkowski nie wykorzystał kolejnej już w naszym wykonaniu sytuacji „sam na sam”. Wygraliśmy, ale był to mecz niewykorzystanych szans – podsumowuje Płoszaj.

Derby dla Ruchu

HETMAN ŻÓŁKIEWKA – RUCH IZBICA 0:4 (0:1)

0:1 – Wlizło (25), 0:2 – Wlizło (75), 0:3 – Wlizło (82), 0:4 – Wlizło (90).

HETMAN: Ścibak – Widz, Gałka, Gieleta, Ździebło, Koprucha, Szymonek, J. Banaszak, Rycerz, K. Prus, Amerla. Trener – Damian Koprucha.

RUCH: Sasim – Kalita, Blonka, Frącek, Bożko, Kić, P. Lewandowski, G. Lewandowski, Wlizło, B. Jaremek (68 Zaprawa), Pawlak (70 Kić). Trener – Roman Blonka. Czerwona kartka: Amerla (H) w 30 min. za faul.

Przetrzebiony kontuzjami Hetman w derbach powiatu krasnostawskiego z Ruchem Izbica nie miał za wiele do powiedzenia. Bohaterem spotkania był Michał Wlizło, który zdobył dla gości cztery bramki. Wlizło doskonale zastąpił najlepszego strzelca zespołu, a nieobecnego w Żółkiewce, czyli Michała Gałkę.

– Nie mieliśmy dziś do dyspozycji żadnego zawodnika na ławce rezerwowej, poza bramkarzem, a mimo to dość długo mecz był bardzo wyrównany – zauważa Andrzej Koprucha, kierownik drużyny Hetman Żółkiewka. Grający trener Damian Koprucha, z różnych przyczyn, nie mógł dziś wystawić na boisko takich zawodników jak: Wanielista, Małek, Basiak, T. Prus, czy Puchala. – Jakby tego było mało od 30 min. graliśmy w dziesięciu, bo czerwoną kartkę za faul zobaczył Amerla – opowiada A. Koprucha. Pięć minut wcześniej goście wyszli na prowadzenie. Ze skrzydła piłkę w pole karne wrzucił Karol Kalita, a wspomniany już Wlizło strzałem głową pokonał Karola Ścibaka.

Po zmianie stron gospodarze rzucili się do odrabiania strat i w 60 min. powinni doprowadzić do remisu. – Wywalczyliśmy rzut karny. Do piłki na jedenastym metrze podszedł Paweł Szymonek, ale jego strzał obronił bramkarz Ruchu. W tym momencie nasza gra całkiem się posypała – mówi kierownik drużyny z Żółkiewki. – To był chyba przełomowy moment spotkania – potwierdza Roman Blonka, grający trener Ruchu. – Gdyby Sasim nie obronił tego karnego mecz mógłby zupełnie inaczej się potoczyć, a tak dostaliśmy wiatr w żagle i końcówka należała już do nas zdecydowanie – podkreśla. W 75 min. Wlizło trafił po raz drugi. Ze skrzydła piłkę zagrał mu tym razem Patryk Lewandowski i Wlizło znów głową pokonał bramkarza gospodarzy.

Zawodnicy Hetmana jeszcze raz zerwali się do ataku, ale w samej końcówce nadziali się na dwie zabójcze kontry. Obie, w sytuacjach „sam na sam” ze Ścibakiem, na bramki zamienił Wlizło. – Wygrana oczywiście bardzo nas cieszy, ale mecz był trudniejszy niż wskazuje na to wynik – zauważa trener Ruchu. – Walczyliśmy, ale było ciężko, tym bardziej, że nie pomagał nam sędzia. Rzadko komentuję pracę arbitrów, ale na pewno w jednej sytuacji czerwona kartka należała się też zawodnikowi gości, który powalił jednego z naszych graczy łokciem – komentuje A. Koprucha.

Dobra seria Granicy

ZNICZ SIENNICA RÓŻANA – GRANICA DOROHUSK 0:3 (0:2)

0:1 – A. Antoniak (17), 0:2 – P. Alikowski (36), 0:3 – Słomka (76 karny),

ZNICZ: Bednarczuk – Kamiński (46 Bas), Tywoniuk (55 Pylak), Bryda, Olszyna, Pieczonka (75 Oleksyn), Szostak (80 Drzewiecki), Piot Mazurek, Malczewski ()75 Przemysłaa Mazurek), K. Mazurek, Dobosz. Trener – Mirosław Basiński.

GRANICA: Kopeć – Świderski (71 Słomka), Piotrowski, Kamola, Swatek, Alikowski, A. Antoniak (76 Czuluk), Marek Grzywna, Gregorczuk (62 Krupa), Niemiec, Sieniawski. Trener – Grzegorz Świderski.

Czerwona kartka: Olszyna (Z) w 57 min. za dwie żółte.

Trwa dobra seria Granicy. Zespół z Dorohuska, który przez kilka tygodni był w dołku, wygrał w niedzielę trzecie spotkanie z rzędu i to ze Zniczem, tym samym przerywając świetną serię drużyny z Siennicy Różanej, która wcześniej zanotowała także trzy wygrane pod rząd.

– W pierwszej części meczu każdy zespół miał swoje okresy przewagi, ale to my stworzyliśmy sobie więcej groźniejszych sytuacji podbramkowych – relacjonuje Konrad Czebiera, wiceprezes Granicy. Zespół z Dorohuska był konkretniejszy i skuteczniejszy. Wynik już w 17 min. otworzył Artur Antoniak, który dobił strzał Pawła Alikowskiego. – Chwilę później powinniśmy prowadzić 2:0. Alikowski dostał ładną prostopadłą piłkę i będąc już w zasadzie „sam na sam” z bramkarzem Znicza trafił wprost w niego – relacjonuje Czebiera. Goście dopięli swego w 36 min. W zamieszaniu podbramkowym ambitnie o piłkę w powietrzu powalczył A. Antoniak, który zbił ją wprost pod nogi Alikowskiego, a ten z bliska pokonał Bednarczuka.

Po zmianie stron Granica kontrolowała przebieg spotkania. Tym bardziej, że od 57 min. gospodarze grali w osłabieniu. Z boiska za dwie żółte, i w konsekwencji czerwoną kartkę, wyleciał Alan Olszyna. W 76 min. podopieczni Grzegorza Świderskiego wbili Zniczowi przysłowiowy gwóźdź do trumny. – Po kolejnym faulu na Alikowskim „jedenastkę” pewnie wykorzystał Arkadiusz Słomka – mówi Czebiera. – Wygraliśmy w pełni zasłużenie, od początku do końca kontrolowaliśmy mecz – dodaje. Znicz zagrał za to dużo słabiej niż w ostatnich spotkaniach. – Mecz w naszym wykonaniu do zapomnienia, zabrakło walki, zaangażowania, w naszej grze było za dużo błędów– komentuje Mirosław Basiński, trener zespołu z Siennicy Różanej.

Orzeł zawiódł…

HUTNIK DUBECZNO – ORZEŁ SREBRZYSZCZE 0:0

HUTNIK: P. Jaworski – Zamościński (82 B. Kuszpa), Struski, Kończal, Głuch, Brodawka, M. Stalbowski, Antoniuk, K. Korzenowski, Jędruszak, G. Korzeniowski. Trener – Grzegorz Nowicki.

ORZEŁ: Kuryś – Bazela, Nazaruk (70 R. Radecki), Malinowski, D. Trusiuk, Wójcicki, A. Olender, Ł. Tatysiak (55 Horbatenko), Tomaszewski, Czapla, Rzeszut (72 S. Tatysiak). Trener – Dominik Drewiecki.

Orzeł przeważał w Dubecznie od pierwszej do ostatniej minuty, ale nie potrafił tego przełożyć na bramki. Mało tego, gospodarze, przy odrobinie szczęścia mogli nawet wygrać. – W 75 min. Alan Struski trafił z rzutu wolnego w spojenie słupka z poprzeczką – podkreśla Grzegorz Nowicki, trener Hutnika. – Ostatecznie udało się nam zremisować, z czego też bardzo się cieszymy. Nie mogło dziś zagrać kilku naszych podstawowych zawodników. Ci, którzy pojawili się na boisku, zostawili jednak na murawie serce, wszyscy grali bardzo ambitnie i walecznie i to zostało nagrodzone jednym punktem, dla nas bardzo cennym – komentuje Nowicki. W szatni Orła po meczu panowały zgoła inne nastroje. – Dominowaliśmy cały mecz, ale nic nie chciało wpaść – mówi Dominik Drewiecki, trener drużyny ze Srebrzyszcza.

– Chyba każdy nasz zawodnik, może poza bramkarzem, mógł dziś wpisać się na listę strzelców. Niestety, w dogodnych sytuacjach strzelaliśmy prosto w bramkarza Hutnika, albo po prostu pudłowaliśmy. Zdecydowanie nie wywalczyliśmy dziś punktu, tylko dwa straciliśmy. Zespół z Dubeczna grał cały czas długą piłką, murową bramkę, i to wystarczyło. Wracamy do domu w nienajlepszych nastrojach, bo wydawało się, że z mającym swoje problemy Hutnikiem powinniśmy sobie poradzić – podsumowuje Drewiecki. Sytuacja Orła robi się nieciekawa. Jeżeli nie zacznie wygrywać, może spaść do klasy „A”.

Ważne zwycięstwo gospodarzy

UNIA BIAŁOPOLE – SPÓŁDZIELCA SIEDLISZCZE 2:0 (0:0)

1:0 – Steciuk (71), 2:0 – Ostrowski (79 wolny).

UNIA: Wójtowicz – Piekaruk (81 M. Cor), D. Steciuk, Domińczuk (70 Skorupa), Gierczak (88 Krasnowski), Zdybel, Bureć, K. Cor, Sarzyński (75 Charaba), Ostrowski (84 Musiński), J. Łukaszewski. Trener – Radosław Leonowicz.

SPÓŁDZIELCA: Zagraba – Dawid Orłowski (46 Turowski), Jędruszak, Karwat, Daniel Orłowski, Mróz, Dziewulski, Kister (60 B. Mazurek), Lechowski (65 Wawruszak), Głowacki, Roczon (80 Pasternak). Trener – Kamil Góra.

Po kilku dobrych spotkaniach Spółdzielca zanotował słabszy występ i zasłużenie przegrał w Białopolu. – Co prawda zagraliśmy dziś bez kilku podstawowych zawodników, np. Konrada Kiejdy, Damiana Osoby, czy Mateusza Iwaniuk, ale i tak to nas nie usprawiedliwia – mówi Kamil Góra, trener zespołu z Siedliszcza. – Gospodarze byli dziś lepsi i trzeba przyznać, że wygrali zasłużenie. Dość długo udawało się nam nie tracić bramek, ale w końcu Unia dopięła swego – przyznaje Góra. Już do przerwy podopieczni Radosława Leonowicza powinni prowadzić przynajmniej 1:0. – Patryk Gierczak popisał się ładnym strzałem z dystansu, ale piłka obiła spojenie bramki gości – relacjonuje Sebastian Czepielewski, kierownik drużyny Unia Białopole.

Bramkę mógł też zdobyć Jakub Łukaszewski, lecz w sytuacji „sam na sam” przegrał rywalizację z Rafałem Zagrabą. Po zmianie stron Unia grała jeszcze lepiej. – Mieliśmy przewagę optyczną, ale wciąż byliśmy nieskuteczni. Dopiero w 71 min. wyszliśmy na zasłużone prowadzenie. Dawid Steciuk dobił głową strzał Szymona Sarzyńskiego – opowiada Czepielewski. Osiem minut później było już 2:0. Kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego z 30 m popisał się Ostrowski. – Nikt by chyba tego strzału nie obronił, piłka trafiła w samo okienko – podkreśla kierownik zespołu z Białopola. – Wygraliśmy w pełni zasłużenie – podkreśla. (kg)

Tabela

1. Unia Rejowiec 21 49 16-1-4 71-25
2. Ogniwo Wierzbica 21 47 14-5-2 79-21
3. Bug Hanna 21 47 14-5-2 64-29
4. Ruch Izbica 21 45 15-0-6 52-30
5. Hetman Żółkiewka 21 40 13-1-7 56-34
6. Spółdzielca Siedliszcze 21 33 10-3-8 37-35
7. Frassati Fajsławice 21 32 10-2-9 52-44
8. Agros Suchawa 21 29 8-5-8 44-42
9. Granica Dorohusk 21 26 8-2-11 40-40
10. Unia Białopole 21 23 6-5-10 42-41
11. Znicz Siennica Różana 21 22 6-4-11 41-67
12. Orzeł Srebrzyszcze 21 17 5-2-14 27-48
13. Start Pawłów 21 6 2-0-19 22-119
14. Hutnik Dubeczno 21 6 1-3-17 19-71

News will be here