Bez pytania i pod osłoną ciemności sztab Mariusza Kamińskiego ustawił na prywatnym terenie w Woli Uhruskiej konstrukcję z wielkim banerem. Gdy dowiedzieli się o tym jego właściciele, natychmiast powiadomili policję i usunęli plakat. – Komentarz może być tylko jeden, ale do cytowania w gazecie się nie nadaje – mówią.
Kampania wyborcza każdego dnia nabiera tempa. Włodawę i wszystkie większe miejscowości powiatu „ozdabiają” już setki banerów. Powoli zaczyna brakować miejsc na wszystkie materiały. Sposób na to znalazł sztab jedynki na chełmskiej liście PiS-u, czyli Mariusza Kamińskiego. Nie dość, że jego materiały wyborcze są większe, to jeszcze wieszane są na przenośnych płotkach ustawianych w strategicznych miejscach, a więc na rogach większych skrzyżowań. We Włodawie zobaczyć go można m.in. na krzyżówce ul. Lubelskiej i al. Piłsudskiego.
Nie wiadomo czy za ustawienie tych konstrukcji w pasie drogowym sztab Kamińskiego płaci zarządcom dróg. Zdarzyło się, że taki płotek ustawiono bez pytania na prywatnym terenie. Stało się to w Woli Uhruskiej, gdzie konstrukcja została ustawiona tuż przy budynku zamkniętego sklepu.
Jego właściciele byli akurat na wyjeździe, gdy dowiedzieli się, że baner Kamińskiego wisi przed ich lokalem usługowym. – Natychmiast zadzwoniliśmy na policję i do lokalnego działacza PiS i usunęliśmy baner. Naszym zdaniem jest to skandal, żeby bez pytania i pod osłoną nocy umieszczać takie materiały u ludzi na posesjach – twierdzi właścicielka lokalu. Teraz został tylko sam płot. (bm)