Wnioskują o odwołanie starosty. Zdobędą większość?

Zarzuty prokuratorskie za działanie na szkodę powiatu i poświadczenie nieprawdy, które usłyszał starosta chełmski z PSL, chyba przelały czarę goryczy. Opozycja złożyła wniosek o odwołanie starosty. Podpisało się pod nim siedmioro radnych, ale do odwołania potrzeba dwunastu głosów. Opozycja liczy, że w tajnym głosowaniu znajdzie się większość dla poparcia wniosku.

Zarzuty prokuratury w Białej Podlaskiej nie są jedynymi „grzechami” starosty z PSL, jakie opozycja wymienia we wniosku o jego odwołanie. Radni generalnie źle oceniają pracę starosty i przypominają nadużycia, których dopuszczał się przez ostatnie lata, czyli m.in. wykorzystywanie służbowego samochodu na wyjazd z żoną do sanatorium, wykorzystywanie sprzętu i pracowników z bazy materiałowej w Sielcu do prywatnego gospodarstwa rolnego, wykorzystywanie samochodów Domu Pomocy Społecznej z Nowin do organizowania prywatnych wyjazdów integracyjnych przez członków zarządu powiatu. Poza tymi oczywistymi nadużyciami, o których od dawna mówi się już nie tylko w powiecie, opozycja zwraca uwagę także na niedopuszczalny sposób sprawowania władzy przez starostę. Zarzucają mu uporczywe łamanie prawa pracy, które naraża powiat na „negatywne skutki finansowe”, brak porozumienia z gminami, lokowanie inwestycji głównie w swoim okręgu wyborczym, nierówne traktowanie, poniżanie i obrażanie radnych, brak odpowiedzi na interpelacje, lub mijanie się z prawdą w odpowiedziach.

– Odejście części radnych z klubu PSL pokazuje, że starosta nie może liczyć na stabilną większość we własnym klubie, a tym samym w radzie powiatu – piszą wnioskodawcy i dodają, że od momentu powołania starosty można zaobserwować, że decyzje podejmowane są stronniczo. – Można odnieść wrażenie, że starosta działa czysto politycznie, bez uwzględniania spraw samorządowych. Działalność Starosty pozbawiona jest wszelkich zasad demokracji, dialogu i współpracy z członkami rady powiatu. Starosta powinien stać na straży prawa, a nie łamać przepisy i narażać Powiat na szkody wizerunkowe.

Do odwołania starosty potrzeba dwunastu głosów, a pod wnioskiem podpisało się siedmioro radnych: troje z klubu G9 (Tomasz Szczepaniak, Radosław Rakowiecki, Agata Radzięciak), troje z klubu Niezależność Jawność Odwaga (Jarosław Wójcicki, Stefan Sakowski, Agnieszka Dąbrowska) i Andrzej Dzirba z PSL.

– Daliśmy możliwość podpisania się pod wnioskiem wszystkim radnym, z wyjątkiem starosty i radnej Doroty Łosiewicz – mówi radny Tomasz Szczepaniak. – Rozumiemy, że nie wszyscy mogą chcieć już teraz oficjalnie deklarować się w tej sprawie, dlatego nie podpisywali wniosku. Ale liczmy na to, że rozsądek i dobro powiatu zwyciężą podczas głosowania, w którym wniosek uzyska większość.

Opozycja liczy, że brakujące głosy znajdą się dzięki temu, że głosowanie jest tajne, a jest kilkoro radnych, którym to, co robi starosta, od dawna się nie podoba, ale nie chcą się narażać na szykany. W tajnym głosowaniu pozostaną anonimowi.

Wniosek będzie teraz opiniować komisja rewizyjna, a po 30 dniach pod złożenia zostanie postawiony na sesję Rady Powiatu. Głosowania można się zatem spodziewać w grudniu. (bf)