Wycinka na Tuzinku

Wycinka dorodnych drzew zawsze zwraca uwagę i rodzi pytania. Nie inaczej było, kiedy redukcję nasadzeń na osiedlu Tuzinek musiała przeprowadzić Spółdzielnia Mieszkaniowa „Odrodzenie”. – W miejsce wyciętych roślin zostaną posadzone nowe – obiecuje prezes.

– Wszędzie mówi się o tym, żeby dbać o zieleń, żeby jak najwięcej sadzić roślin, żeby nie było „betonozy”, a Spółdzielnia Mieszkaniowa Odrodzenia wycięła kilkadziesiąt dorodnych drzew. Serce się kraje, jak takie rosłe drzewa idą pod piłę. Niektóre sam sadziłem lata temu. Dawały cień, był zielono. Może wystarczyło tylko podciąć jakieś gałęzie? – mówi nam mieszkaniec spółdzielni.

Władze spółdzielni przekonują, że podcinka nie wystarczyła. – Powodów wycinki było kilka. Korzenie drzew zagrażały rurom kanalizacyjnym, ciepłowniczym i gazowym. Niektóre drzewa uniemożliwiały wjazd dużego pojazdu komunalnego, który usuwa awarie w sieci wodno-kanalizacyjnej, podobnie byłoby z pojazdami straży pożarnej, a w lipcu niektóre brzozy połamała nawałnica i trzeba je było usunąć – mówi Jerzy Wołoszczuk, prezes SM Odrodzenie mającej siedzibę przy ul. Wojsławickiej.

Spółdzielnia usunęła łącznie 27 drzew. Na każde otrzymała pozwolenie z Urzędu Miasta. Przed wycinką pojawiły się ogłoszenie informujące o tym mieszkańców. Niektórzy byli w spółdzielnie i zgłaszali swoje uwagi – głównie takie, że przyzwyczaili się do roślin i że dają cień. – Zgodnie z decyzją Urzędu Miasta po wycince zrobimy nowe nasadzenia. Zamierzamy posadzić 27 klonów kulistych. To ładne drzewa. Zależy mi na tym, żeby nasza spółdzielnia wyglądała jak najlepiej – mówi prezes Wołoszczuk. (reb)