Wynik z Izbicy ostudził Brata

BRAT SIENNICA NADOLNA – UNIA REJOWIEC 4:2 (3:0)

1:0 – Szczepaniuk (17), 2:0 – Szczepaniuk (35), 3:0 – Szczepaniuk (45), 3:1 – J. Górny (68), 4:1 – Wędzina (77), 4:2 – Czajka (85).

BRAT: Pypa – Malinowski, Pachuta, D. Jopek, Szczepaniuk, K. Szadura (59 Witka), Ignaciuk, Wędzina, P. Szadura (46 Kalisiewicz), Urbański, Nowicki (75 Zieliński). Trener – Andrzej Ignaciuk.

UNIA: Jersak – Kloc, Piotrowski, Rossa, Karauda (46 J. Górny), Czajka, Niezbecki, Szczepanik, Kowalczyk (70 A. Pastuszak), Kwiatosz, Pawlicha. Trener – Tomasz Sąsiadek.

Piłkarze Brata Cukrownik Siennica Nadolna po cichu liczyli na Ruch Izbica, który o tej samej porze walczył ze Startem Krasnystaw. Gdyby Start stracił punkty, Brat w przypadku wygranej awansowałby na pozycję lidera i zapewniłby sobie grę w IV lidze. Gospodarze rozpoczęli mecz z dużym animuszem. W pierwszych 45 minutach zaaplikowali rywalom trzy gole, a autorem wszystkich był Krystian Szczepaniuk. W drugiej połowie gra Brata siadła.

– Nie ukrywam, że wpływ na naszą postawę po przerwie miały niekorzystne dla nas wieści z Izbicy. Start prowadził z Ruchem 2:0, potem strzelił kolejnego gola i w zasadzie wiadomo było, że nie odda tak wysokiego prowadzenia. Wynik tego meczu trochę nas ostudził. Gratulujemy Startowi awansu. My z kolei bardzo chcieliśmy dziś wygrać i udanie zakończyć sezon – powiedział po ostatnim gwizdku sędziego trener Brata Andrzej Ignaciuk.

Marcin Palonka, kierownik drużyny Unii, przyznaje, że w pierwszej połowie gospodarze byli lepsi. – W drugich 45 minutach mecz wyrównał się. Strzeliliśmy gola na 1:3 i gdybyśmy zdobyli jeszcze jedną bramkę, kto wie, jak potoczyłoby się to spotkanie – podsumował M. Palonka. (s)

News will be here