Z gorączką do lekarza nie wejdziesz?

Miejska przychodnia nie chce przyjmować pacjentów, którzy mają gorączkę. Przecież to absurd. A gdzie mają pójść chorzy, jeśli nie do lekarza? – pyta zaskoczona Czytelniczka po lekturze apelu, który wisi na drzwiach budynków przy Połanieckiej i Wołyńskiej. Ale dyrektor przychodni zapewnia, że nie o to chodzi.

„Uwaga! Jeśli masz gorączkę, skontaktuj się telefonicznie z poradnią. NIE WCHODŹ DO PRZYCHODNI!” – kartka z taką treścią, wydrukowana czerwoną czcionką, wisi na drzwiach wejściowych do budynków Miejskiego Samodzielnego Zakładu Opieki Zdrowotnej przy ul. Połanieckiej i Wołyńskiej. Część pacjentów rozumie ją jako zakaz wejścia do przychodni dla osób z gorączką. – Jeszcze nie tak dawno to byłoby nie do pomyślenia! Gdy ktoś źle się czuł, miał wysoką temperaturę, to pierwsze kroki kierował do lekarza rodzinnego. A teraz zakazuje się nam wstępu? – pyta zaskoczona Czytelniczka.

Mariusz Żabiński, dyrektor MSPZOZ, zapewnia, że nie taka jest intencja apelu. – Chodzi nam o to, żeby skontaktować się z lekarzem telefonicznie i wtedy umówić się na konkretną godzinę – tłumaczy. – Mamy po prostu obawy przed tym, żeby chorzy gromadzili się w poczekalni i zarażali wzajemnie a także narażali na zachorowanie nasz personel. Jeżeli lekarz w wywiadzie telefonicznym uzna, że jest konieczność wizyty albo poddania się testowi antygenowemu na obecność koronawirusa, to sam zaprosi do przychodni.

Dyrektor przekonuje, że apel nie miał na celu zakazywania przychodzenia do przychodni i został przez pacjentów opacznie zrozumiany. – Nie zakazujemy pacjentom przychodzenia do przychodni, bo to faktycznie byłby absurd – mówi.

MSPZOZ, podobnie jak chełmski szpital i cały sektor medyczny w kraju, boryka się z problemem braku kadry. Kolejne fale pandemii dziesiątkują personel, który także choruje i trafia na izolację lub kwarantanny. – Problem faktycznie był, jest i wygląda na to, że jeszcze długo będziemy się z nim borykać – przyznaje M. Żabiński.

Niedawno z pracy w MSPZOZ odeszła doktor Grażyna Bazyl-Wójcik. Chociaż lekarka od dłuższego czasu była na emeryturze, to przyjmowała pacjentów. Wyjechała jednak z Chełma. Jej pacjentów przejęła Anna Kielar. W MSPZOZ przez miesiąc pracowały także dwie lekarki z zamkniętej przychodni Surmed. Ale od lutego prowadzą już prywatną praktykę przy ul. Powstańców Warszawy. (bf)

News will be here