Z rana nauczyciel, po godzinach dyrektor

Dorota Redde-Sawczuk od ubiegłego roku jest dyrektorem Miejskiej Biblioteki Publicznej we Włodawie, a jednocześnie cały czas pracuje jako nauczyciel w szkole w Korolówce. Jej przełożeni nie mają do tego żadnych zastrzeżeń i podkreślają jej sukcesy na obydwu „działkach”, ale niektórym to nie w smak, czego dowodzi anonim jaki dotarł ostatnio do naszej redakcji.

Kariera zawodowa Doroty Redde-Sawczuk od niemal 30 lat jest związana z dzisiejszym Zespołem Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego im. I. Kosmowskiej w Korolówce-Osadzie. Pani Dorota pracowała tam jako nauczyciel, była wychowawcą w internacie, w końcu przez dwie kadencje dyrektorem placówki. W sierpniu ubiegłego roku burmistrz Wiesław Muszyński powołał ją na stanowisko dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej we Włodawie, na którym zastąpiła Jacka Żurawskiego.

Wydawało się, że nowe obowiązki trudno będzie pogodzić z pracą na cały etat nauczyciela, ale Dorota Redde-Sawczuk poprosiła burmistrza o pozwolenie na pracę również w szkole, a ten się zgodził. – Nie widziałem ku temu żadnych przeciwskazań, biorąc od uwagę wymiar nauczycielskiego pensum i przekonującą argumentację pani dyrektor – mówi burmistrz Muszyński. Podobnego zdania jest druga pracodawczyni Redde-Sawczuk, czyli Renata Holaczuk, dyrektor szkoły w Korolówce-Osadzie.

– Pani Dorota jest nie tylko nauczycielem, ale ma też wychowawstwo – mówi. – Zmiana nauczyciela w trakcie cyklu szkolnego byłaby szkodliwa dla jej uczniów, dlatego zaproponowałam jej kontynuowanie pracy u nas przynajmniej do czasu, aż doprowadzi swoją, obecnie trzecią klasę do matury w 2022 roku. Nie mam do jej pracy, umiejętności i kompetencji żadnych zastrzeżeń, to wzorowy nauczyciel i wychowawca, którego uwielbiają uczniowie i szanują rodzice – tłumaczy Holaczuk. Sukcesy Redde-Sawczuk odnosi też kierując biblioteką. Włodawska książnica po raz kolejny otrzymała np. tytuł Biblioteki Roku 2020 na Lubelszczyźnie.

Zgodnie z przepisami nie ma formalnych przeszkód, by zatrudnić dyrektora biblioteki jako nauczyciela w szkole. Do tego potrzebna jest jednak zgoda organu prowadzącego, czyli w tym wypadku burmistrza, co też zostało dochowane. Dyrektor ma też nienormowany czas pracy więc może wykonywać swoje obowiązki również popołudniami, czy choćby w weekendy. Ale nie wszystkim pracownikom szkoły w Korolówce praca Doroty Redde-Sawczuk na dwóch etatach się podoba, o czym świadczy anonim, jaki dotarł ostatnio do naszej redakcji.

– Czy aby na pewno dzielenie swojej uwagi między dwa tak absorbujące zajęcia nie jest szkodliwe dla którejś z „firm”, a zwłaszcza uczniów – pyta autor/autorzy anonimu, dodatkowo zarzucając, że plan lekcji w szkole jest układany pod Redde-Sawczuk, która miała rzekomo poprosić dyrektor szkoły o zaplanowanie jej zajęć możliwie najwcześniej rano.

Dorota Redde-Sawczuk zapewnia, że tak organizuje swój czas, by w pełni wywiązywać się z obowiązków dyrektora i nauczyciela: – Trzydzieści lat pracowałam w szkole i gdy nagle pojawiła się propozycja objęcia fotela dyrektora biblioteki, pani dyrektor szkoły poprosiła mnie, bym dokończyła swoją pracę w Korolówce-Osadzie doprowadzając moją obecną klasę do matury, na co też przystałam. Oczywiście najpierw poprosiłam o zgodę pana burmistrza. Myślę, że bardzo udanie łączę te dwa obowiązki. Staram się być dostępna dla wszystkich przez cały czas, pracuję w bibliotece po godzinach i w weekendy, więc nie ma tak, że ucząc dzieje się to ze szkodą dla książnicy. Oczywiście czas pandemii przewrócił wszystko do góry nogami, ale myślę, że nadrobimy go z nawiązką jak tylko wrócimy do normalności. (bm)

News will be here