Z tą ruderą trzeba coś zrobić

Była szkoła w Kryniczkach niszczeje, straszy i szpeci

Budynek byłej szkoły podstawowej w Kryniczkach od lat popada w ruinę. Mieszkańcy miejscowości alarmują, że gmina powinna albo przeprowadzić jego generalny remont, albo go zburzyć. – Trzeba podjąć decyzję i coś z nim zrobić, bo teraz ten obiekt nie tylko szpeci, ale grozi zawaleniem – wskazują. – Zorganizujemy w tej sprawie spotkanie z mieszkańcami – obiecuje burmistrz Jerzy Lewczuk.

To nie pierwszy sygnał, jaki w ostatnim czasie w tej sprawie dostaliśmy od mieszkańców Kryniczek. – Żal patrzeć jak budynek po szkole, która wiele lat temu działała w naszej miejscowości, tak niszczeje. Sam się tu uczyłem i bardzo dobrze wspominam ten czas. Od wielu lat, od czasu kiedy zlikwidowano szkołę, budynek popada w ruinę.

Na parterze zrobiono dwa mieszkania socjalne i nawet wymieniono w nich okna, ale w budynku jest taki grzyb i od góry wszystko się wali, że katastrofa budowlana, to tylko kwestia czasu – twierdzi jeden z naszych rozmówców. – Albo to trzeba wszystko wyremontować i np. zrobić kolejne mieszkania socjalne, albo zburzyć. Poza tym, budynek w takim stanie zwyczajnie szpeci naszą urokliwą miejscowość – dodaje.

Burmistrz miasta i gminy Izbica Jerzy Lewczuk przyznaje, że z budynkiem po byłej szkole w Kryniczkach jest problem, który pojawił się długo przed tym jak objął rządy, a była szansa, by go uniknąć, gdyby przed laty ówczesne władze podjęły właściwe decyzje.

– Swego czasu, jeszcze pod koniec ubiegłego wieku nie wykorzystano szansy, jaką dawała możliwość przekazania budynku likwidowanej wtedy szkoły w Kryniczkach zakładowi odzieżowemu „Cora” – wraca do odległych czasów burmistrz Lewczuk. – Ówczesny naczelnik Izbicy Jan Siemczyk spotkał się nawet w tej sprawie z dyrektorem „Cory”, który proponował utworzenie w Kryniczkach filii zakładu, ale do niczego nie doszło.

Jak wspomina Lewczuk „Cora” deklarowała wtedy nie tylko wyremontowanie budynku szkoły, ale również wyremontowanie drogi Orłów Murowany-Kryniczki.

– Do porozumienia naczelnika gminy z „Corą” ostatecznie nie doszło. Wiem, że takie rozmowy miały miejsce, bo wówczas byłem pracownikiem gminy i uczestniczyłem w tych spotkaniach – wraca pamięcią do wydarzeń sprzed kilkudziesięciu już lat Lewczuk. – Później kilka razy budynek po szkole w Kryniczkach wystawiano na sprzedaż, ale obiekt nigdy nie znalazł nabywcy, podobnie jak inne obiekty szkolne zlikwidowane przez ówczesne władze gminy i Kuratorium Oświaty – dodaje.

Lewczuk podkreśla, że gmina, od kiedy został wójtem, ma na uwadze problem z tym budynkiem. W miarę posiadanych środków wyremontowała nawet tę część pomieszczeń, w którym znajdują się dwa zamieszkałe lokale socjalne (dawne mieszkania nauczycieli), ale na remont całego budynku nie ma szans, bo wymagałoby to olbrzymich nakładów, a do tego mury od wewnątrz są tak zagrzybione, że nie byłoby sensu tego robić.

– Na przeznaczenie pozostałej części budynku również na mieszkania socjalne, czy chronione nie ma więc szans – przekonuje burmistrz Lewczuk. Od kiedy zostałem wójtem udało się nam uratować inne budynki po zlikwidowanych przez poprzednie władze szkołach, ale z tym w Kryniczkach nie dało się i nie da się tego zrobić – podkreśla Lewczuk.

Mieszkańcy uważają, że nie ma co wracać do przeszłości i rozważać, co by było, gdyby kilkadziesiąt lat temu budynek przekazano „Coratexowi,” tylko trzeba w jego sprawie podjąć jakąś decyzję.

– Też wydaje się nam, że ten obiekt nie nadaje się już do remontu. Dlatego najlepiej go wyburzyć, część działki przeznaczyć np. na jakiś plac zabaw, a resztę np. sprzedać. To kawał działki położonej w samym centrum miejscowości – wskazują. – W każdym bądź razie trzeba coś z tą ruiną zrobić, bo szpeci i w końcu się zawali. Dwa mieszkania socjalne, które się w nim znajdują, pewnie gdzieś dałoby się urządzić w innym miejscu – mówią.

– Też zastanawiałem się, by budynek rozebrać, albo przynajmniej jego część i zostawić tylko tę, w której znajdują się mieszkania socjalne i przeprowadzić tam gruntowny remont – mówi J. Lewczuk. – To jednak obiekt, który kiedyś lokalna społeczność budowała własnymi rękami i bez ogólnej zgody mieszkańców nie podejmiemy decyzji o jego rozbiórce – zastrzega.

Burmistrz przyznaje jednak, że sprawa popadającego w ruinę budynku wymaga szybkich decyzji. – Zorganizuję zebranie sołeckie na ten temat – deklaruje Lewczuk. – Zanim jednak do tego dojdzie, zlecę ekspertyzę biegłemu z zakresu budownictwa i jak będę ją miał, to wtedy spotkam się z mieszkańcami Kryniczek, by, mając taką ekspertyzę, wypowiedzieli się, co z tym budynkiem zrobić – zapowiada. (kg)

News will be here