Mieszkańcy bloku przy ul. Hrubieszowskiej 106b w Chełmie są zbulwersowani ścięciem potężnego dębu, który rósł tuż przy granicy działki – między ich budynkiem a sąsiednią posesją. Miasto tłumaczy, że decyzja o wycince była zgodna z przepisami, a drzewo stwarzało realne zagrożenie dla bezpieczeństwa.
Każda wycinka drzew, zwłaszcza tych wiekowych, wywołuje pytania mieszkańców. Tak było i tym razem – przy ul. Hrubieszowskiej wycięto niedawno okazały dąb. Rósł na prywatnej posesji, ale jego wycinka nie umknęła uwadze sąsiadów – mieszkańcom pobliskiego bloku.
– To był piękny, stary dąb. Na pewno miał więcej niż sto lat. Przyjemnie było na niego patrzeć z okien naszych mieszkań. Teraz został po nim tylko powalony pień. Za każdym razem, gdy na niego spojrzę, zalewa mnie krew. Ogrodzenie wokół naszego budynku celowo wybudowano tak, aby drzewo mogło dalej rosnąć. A dziś już go nie ma… – mówi jeden z mieszkańców bloku.
Jego zaniepokojenie budzi także czas wycinki – wskazuje, że miała ona miejsce w okresie lęgowym ptaków,.
– Dzwoniłem w tej sprawie do ochrony środowiska – relacjonuje Czytelnik. – Tam usłyszałem, że decyzje w takich sprawach podejmuje urząd miasta. Kiedy tam zadzwoniłem, spotkałem się z brakiem zrozumienia. Urzędniczka zapytała mnie, czy byłbym zadowolony, gdybym sam chciał wyciąć drzewo i dostał odmowę. To nie była rzeczowa rozmowa…
W odpowiedzi na głosy niezadowolenia Urząd Miasta Chełm poinformował, że 13 marca 2025 r. właściciel posesji uzyskał zezwolenie na usunięcie tego oraz innych drzew, które – według dokumentacji – stwarzały zagrożenie dla ludzi i mienia: były nadmiernie wybujałe i pochylone, posiadały wysoko usytuowane korony drzew, ubytki oraz pęknięcia w głównych pniach, występował także znaczny posusz gałęziowy, który podczas silnych wiatrów łamał się i spadał.
– Drzewo, o którym piszą mieszkańcy rosło na działce wnioskodawcy, na małej skarpie przy ogrodzeniu, było lekko pochylone w stronę istniejącego budynku. Drzewo we wcześniejszych latach było podcinane ze względu na łamiące się suche konary. Ponadto wnioskowane drzewa nie posiadały gniazd, w związku z tym mogły być wycięte nawet w okresie lęgowym ptaków. Cała procedura została przeprowadzona zgodnie z przepisami ustawy o ochronie przyrody. Departament Komunalny uzyskał informację od Wnioskodawcy o wycięciu drzewa ponad 2 tygodnie temu. Były w tym czasie telefony od mieszkańców, którzy byli informowani o tym, że właściciel posiada zezwolenie na wycinkę drzew i ze względu na brak ptasich gniazd istnieje możliwość przystąpienia do ich wycinki – informuje Urząd Miasta Chełm. (w)