Zboże w górę

Ze względu na burze i gradobicia tegoroczne żniwa wystartowały z opóźnieniem. Deszcze wciąż utrudniają rolnikom koszenie i obniżają jakość zbóż. Ceny płodów rolnych są jednak rekordowo wysokie. – To nie oznacza jednak, że rolnicy zarobią kokosy, bo środki produkcji i nawozy też mocno podrożały – mówi Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej, zapowiadając, że cała ta sytuacja może odbić się na kieszeniach konsumentów.

Pogoda w tym roku mocno dała się we znaki rolnikom. Deszcze i gradobicia opóźniły żniwa o 2-3 tygodnie w porównaniu z poprzednimi latami. Ostatnie burze nie tylko przeszkodziły rolnikom w koszeniu, ale też obniżyły jakość plonów. Po deszczowych dniach w skupach zbóż w okolicach Chełma świeciły pustki, a po słonecznych rolnicy stali tam w kolejkach nawet do trzeciej godziny w nocy. Ceny płodów rolnych w skupach są w tym roku rekordowo wysokie. 17 sierpnia w skupie zbóż w Strupinie Dużym (gmina Chełm) obowiązywały takie ceny zbóż brutto: pszenica konsumpcyjna – 952 zł/t, jęczmień – 750 zł/t, żyto – 706 zł/t, pszenżyto – 750 zł/t. Ceny te są wysokie w porównaniu z poprzednimi latami, ale rolnicy mówią, że to nie oznacza, iż dobrze zarobią, bo koszty produkcji też poszły w górę.

– Prowadzimy duże gospodarstwo i w ubiegłym roku za ciężarówkę nawozu płaciliśmy 36 tysięcy a w tym roku już 68 tysięcy złotych – Deszcze wyjątkowo mocno utrudniają w tym roku pracę rolnikom. Niektórzy wciąż jeszcze nie wykosili zboża.

Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej, mówi, że sam jeszcze nie wykosił swoich pól, a wielu jego kolegów też jest dopiero w połowie żniw.

– Pogoda nie rozpieszczała – mówi prezes Jędrejek. – Zboża mają przez to gorsze parametry i są gorszej jakości. Pszenica zaczyna porastać. Na wysokie ceny płodów rolnych wpływ ma wiele czynników. To zarówno pogoda, jak i sytuacja związana z epidemią. Bogate kraje wykupiły zapasy zbóż. Nie bez wpływu są też choroby zwierząt, takie jak ASF. Ceny zbóż w skupach są wysokie, ale rolnik zysku w kieszeni nie odczuje. Koszty nawozów i środków produkcji poszły w górę. Ceny płodów rolnych są niestabilne, a stabilność to coś, czego w rolnictwie najbardziej potrzeba. Tymczasem mamy do czynienia z coraz większą ilością kataklizmów.

Ostatnio w okolicach gmin Kłoczew i Krzywdy przeszła trąba powietrzna. Siła żywiołu była tak ogromna, że niektóre budynki zrównało z ziemią, niszczyła uprawy – kilkusetkilogramowe bele słomy przeleciały kawał drogi dalej i znaleziono je w uprawie kukurydzy. Zakupiliśmy sto plandek, które w takich sytuacjach kryzysowych bardzo się przydadzą. Wystosowaliśmy też stanowisko naszej Izby i apel do rządu o uruchomienie pomocy poszkodowanym rolnikom. Te kataklizmy są coraz częstsze i chcielibyśmy, aby pomoc rządowa była adekwatna do strat, a ubezpieczenia dla rolników niedrogie, obejmujące skutki różnych zjawisk pogodowych. Niestety, ale niestabilna sytuacja w rolnictwie nie służy też konsumentom, bo przekłada się bezpośrednio na ceny żywności. (mo)

News will be here