– Koniec tej zabawy! – oznajmiła jedna z mieszkanek Krasnegostawu, która pojawiła się na ostatniej sesji rady miasta. Poirytowana krasnostawianka postanowiła osobiście uświadomić obradującym samorządowcom, z jakimi problemami zmagają się mieszkańcy ul. Cegielnianej, która po deszczach czy roztopach zamienia się w nieprzejezdne bagno. Burmistrz Daniel Miciuła zapewnia, że miasto szuka sposobu na rozwiązanie tej sytuacji.
Na ostatniej sesji Rady Miasta Krasnystaw w punkcie „wolne wnioski i komunikaty przewodniczącego”, o możliwość zabrania głosu poprosiła jedna z mieszkanek miasta – Katarzyna Dziedzic. Kobieta w dość emocjonalnym wystąpieniu opowiedziała o problemach z jakimi od lat zmagają się mieszkańcy ul. Cegielnianej. To gruntowa droga stanowiąca odnogę ul. Sokołowskiego, czyli krasnostawskiej obwodnicy. – Będę się wypowiadać w imieniu mojej mamy Iwony Dziedzic, która już 6 lat chodzi za tym tematem, ale już nie ma siły – zaczęła pani Katarzyna.
– Zwracam się z prośbą o udzielenie informacji, jakie kroki zostały i zostaną podjęte w związku z umożliwieniem dojazdu do naszych posesji przy ul. Cegielnianej? Kiedy zobaczymy namacalne efekty waszych działań? – kontynuowała. Kobieta podkreśliła, że w tej sprawie mieszkańcy Cegielnianej spotykali się już z włodarzami poprzedniej kadencji, bez skutku. Do ostatniej ich interwencji doszło 25 lutego 2025 r., już za kadencji burmistrza Daniela Miciuły. Z mieszkańcami rozmawiała wówczas Monika Sawa, wiceburmistrz Krasnegostawu.
– Oprócz kompletnego braku wiedzy na temat aktualnego stanu sprawy, pani zastępca pytana, o to w jaki sposób karetka ma dojechać do naszych posesji w nagłej potrzebie, odpowiedziała, że karetka nie ma prawa odmówić dojazdu do pacjenta bez względu na okoliczności – mówiła poirytowana krasnostawianka. Pani Katarzyna przypomniała wówczas wiceburmistrz o zdarzeniu z zimy 2020 r. Jej ojciec zachorował wtedy na Covid-19. Jego stan szybko się pogarszał więc wezwano pogotowie. Karetka dojechała tylko do utwardzonego odcinka drogi. Chory musiał z pomocą córki przebijać się przez śnieżne zaspy, doły i błoto.
Na szczęście dał radę i udzielono mu stosownej pomocy. W odpowiedzi zastępca burmistrza miała jej poradzić, że w takich sytuacjach, kiedy pogotowie odmawia dotarcia do pacjenta, należy zadzwonić do Narodowego Funduszu Zdrowia. – W rozumieniu pani wiceburmistrz NFZ odbiera telefony 24 godziny na dobę i reaguje w ciągu sekund. Jak wiadomo NFZ pracuje od poniedziałku do piątku w godzinach 8-16, a sytuacja ta działa się w nocy – opowiadała mieszkanka Krasnegostawu. Pani Katarzyna przytoczyła również historię pana Piotra, innego schorowanego mieszkańca ul. Cegielnianej. Mężczyzna jest po dwóch udarach, powinien znajdować się pod stałą opieką lekarską, ale z powodu złego stanu drogi jest w zasadzie odcięty od świata. 14 marca tego roku pan Piotr miał umówioną wizytę u lekarza.
Niestety, dzień wcześniej spadł deszcz. – I tutaj prawdopodobnie wszyscy zastanawiamy się jak zwykły deszcz może uniemożliwić dotarcie do lekarza, bo nigdy nie byli w takiej sytuacji, a my jesteśmy od 6 lat. Więc tłumaczę. Wszystkie nasze plany są zawsze uzależnione od pogody. Deszcz, który spadł 13 marca z pasa drogowego zrobił rzekę. Deszcz nie był aż tak duży, ale woda spływająca z obwodnicy zalała dojazd – opowiadała kobieta. Pan Piotr nie był w stanie przedrzeć się przez zalaną ulicę ani przez łąki, stanowiące skrót do ul. Sokołowskiego. O pomoc poproszono straż pożarną, ta odesłała mieszkańców ul. Cegielnianej na policję, skąd z kolei polecono, by zadzwonić do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krasnymstawie.
– MOPS mimo szczerych chęci uznał, że ich bus nie da rady przejechać przez to błoto. Wizyta, na którą chory, niepełnosprawny człowiek czekał dwa miesiące, została odwołana. Jestem ciekawa, czy wszyscy tu zgromadzeni wyobrażają sobie, żeby nie pojechać na bardzo ważną wizytę lekarską, bo dzień wcześniej spadł deszcz? A czy wyobrażają sobie państwo, żeby przez całą zimę nie opróżniać zbiornika z szambem, bo szambiarka nie dojedzie? A czy wyobrażają sobie państwo pożar na takiej ulicy? Czy tej ulicy nie obowiązują przepisy przeciwpożarowe? Czy wyobrażają sobie państwo, że przez całą zimę pod państwa domem będą stały worki ze śmieciami, bo śmieciarka przyjedzie tylko wtedy, gdy dojazd będzie możliwy? Czyli około dwa razy w ciągu całej zimy. A opłaty za śmieci naliczane są każdego miesiąca – twierdziła mieszkanka ul. Cegielnianej.
Już po sesji pani Katarzyna zamieściła na swoim profilu w mediach społecznościowych kąśliwy komentarz, w którym wytknęła władzom miasta, że skupiają się na swojej promocji, publikowaniu zdjęć, chwalenia się Chmielkami, a nie na rozwiązywaniu konkretnych, ludzkich problemów.
O komentarz w sprawie poprosiliśmy burmistrza Daniela Miciułę.
– Mieszkańcy ulicy Cegielnianej borykają się z tym problemem od wielu lat, poprzednie władze miasta nie potrafiły pomóc, a w tym momencie cała frustracja jednej z mieszkanek skupiła się na nowym burmistrzu, który rządzi od niespełna roku, a ponadto od początku dokłada starań, aby zaradzić tej sytuacji – mówi Daniel Miciuła. – Przeanalizowaliśmy opracowany w poprzedniej kadencji projekt techniczny budowy ul. Cegielnianej i okazało się, że ma on szereg wad: nie uwzględnia dostępu do drogi publicznej, jest nieracjonalny pod względem ekonomicznym, a także spotkał się z ostrym sprzeciwem okolicznych mieszkańców. Osobiście jestem przeciwny jego realizacji, ale może o tym zadecydować rada miasta. Teren, którego dotyczy sporna kwestia jest trudny, a ponadto droga, o którą walczy mieszkanka najprawdopodobniej będzie prowadziła wyłącznie do jednej posesji – dodaje Miciuła.
Jak wskazuje burmistrz od lipca 2024 r. odbyło się aż 7 spotkań w sprawie ul. Cegielnianej. Podejmowane były różne działania, o czym świadczyć ma wymiana korespondencji, w sumie kilkanaście pism, z GDDKiA, geodetą, wykonawcą S-17 oraz mieszkańcami ul. Cegielnianej. – Przeprowadzane były wizje lokalne w terenie, ja i moja zastępczyni także byliśmy na miejscu – podkreśla Miciuła. – Od początku kadencji podejmujemy próby zaradzenia problemowi, rozważne są różne warianty jego rozwiązań, jednak sprawa jest trudna i złożona.
Zwracaliśmy się z wnioskiem do GDDKiA o możliwość utwardzenia drogi technicznej, która może służyć za drogę dojazdową do posesji, otrzymaliśmy decyzję odmowną. Zwracaliśmy z wnioskiem o uwzględnienie dojazdu do ulicy Cegielnianej w projektowanej drodze S-17, otrzymaliśmy odpowiedź odmowną. Zwracaliśmy się do mieszkańców sąsiednich posesji o ustanowienie służebności na części ich działek, tak by możliwy był przejazd do wspomnianej posesji, również bezskutecznie. Zaproponowaliśmy stworzenie drogi usytuowanej wzdłuż skarpy i zwróciliśmy się o opinię geotechniczną do specjalistów, analiza wykazała, że budowa drogi w tym miejscu jest wysoce problematyczna – wylicza Miciuła.
Jego zdaniem wymienione przez niego działania zaprzeczają twierdzeniom mieszkanki Krasnegostawu o braku zainteresowania i działań w sprawie Cegielnianej ze strony obecnych władz miasta i takie zarzuty są „dalece krzywdzące”. Do tematu będziemy wracać. (kg)