CSK w karnawale

Na wielkiej scenie Centrum Spotkania Kultur w Lublinie od początku roku trwają wydarzenia muzyczne, estradowe stanowiące artystyczne lekarstwo na traumę covidu. Dla wielu lublinian największą ostatnio frajdą był popis Waldemara Malickiego i jego orkiestry w koncercie podającym muzykę poważną w lekkiej formie. Ale nie tylko…


Charyzmatyczny pianista-wirtuoz, jego urok osobisty i błyskotliwe poczucie humoru, nieoczywiste wersje muzyki klasycznej i filmowej, oszałamiające trawestacje różnych utworów estradowych w wykonaniu jego zespołu – to wszystko składa się na komplet wrażeń z koncertów, które odbyły się 22 stycznia. Dwukrotnie tego wieczora „Filharmonia Dowcipu” Waldemara Malickiego była dla melomanów ucztą muzyki klasycznej, w mniej poważnym wydaniu – estradowym i filmowym.

Malicki, niezmiennie od lat, łączy w sobie niezwykły talent muzyczny z vis comica na najwyższym poziomie. Ten wybitny pianista jest nie tylko interpretatorem utworów muzyki poważnej na różne sposoby, atrakcyjne dla każdego słuchacza. I czyni to z niezwykłą maestrią. Jest też przenikliwym obserwatorem otaczającej rzeczywistości, potrafi błyskotliwie i humorystycznie ją komentować. Maestro ma dar swobodnej narracji, która nawet przed tysiącem osób na widowni jawi się być zupełnie naturalna, nieodgrywana jako rola. I to Malicki zza fortepianu zdaje się prowadzić orkiestrę, choć ma po temu dyrygenta (Bernard Chmielarz) i 24 muzyków oddanych jego pasji. To niestrudzony propagator muzyki klasycznej, a rozbudowany zespół służy mu jako instrumentarium, w którym bardzo zdolni artyści, połączeni niesłabnącym temperamentem, znakomicie odnajdują się w tej formule sztuki.

Dobór utworów, ich atrakcyjna aranżacja i brzmienie, wreszcie lekkość słowa łączącego poszczególne utwory sprawia, że przeżywamy muzyczno-satyryczny show, podczas którego widz nie ma prawa się nudzić.

Malicki snuje rozważania: o muzyce, obyczajach, czasem o polityce naznaczone dowcipnym skojarzeniem i inteligentną aluzją. To wyrafinowany showman zabawiający publiczność w sposób, który przychodzi mu łatwo, bez żadnego uczenia się swej roli. Miło mieć takiego muzyka w portfilio artystów urodzonych i wykształconych w Lublinie – nawet jeśli ci swą karierę wiążą później z innymi miejscami na mapie Polski.

Artystom trudno było opuścić scenę, tak długo trwała owacja publiczności na stojąco. Gdy w końcu im się to udało, kwadrans po koncercie w foyer, oczekując na autografy słychać było opinie: „Ależ to muzyka!”, „Co za wyszukany dowcip!”, „I jakie piękne kobiety w sekcji smyczków”… Czy meloman w karnawale oczekuje lepszych wrażeń?

Co dalej w karnawale?

Ten tydzień w CSK przynosi nam 3 lutego pełen wzruszeń koncert „Intymnie”. W ramach trasy koncertowej po 25 latach na scenie sali operowej, o godz. 19.00, zaśpiewa Anita Lipnicka. To występ w pełni „ekologiczny”, z instrumentarium wyłącznie akustycznym. – Będziemy wzruszać się i wspominać – zapowiada artystka. Pojawi się szansa odświeżyć piękne wspomnienia z pierwszego bodaj w mieście koncertu jej grupy Varius Manx – hala MOSiR, wrzesień 1995 r.

Tego samego dnia, o tej samej porze, w klubie muzycznym CSK, gratka dla miłośników jazzu – koncert Artur Dudkiewicz Quartet, dedykowany zmarłemu przed 10. laty jednemu z najwybitniejszych polskich saksofonistów, legendzie polskiego jazzu – Tomaszowi Szukalskiemu. Wystąpi Artur Dudkiewicz, pianista, który przez 25 lat był nieodłącznym partnerem muzycznym i przyjacielem saksofonisty wraz z dwójką pozostałych muzyków, którzy przez 10 lat tworzyli jego ostatni zespół – Kwartet Tomasza Szukalskiego: Adamem Kowalewskim – kontrabas, Krzysztofem Dziedzicem – perkusja oraz Radkiem Nowickim na saksofonie. Bilety w cenie 50 zł. Są jeszcze wolne miejsca.

7 lutego na scenie operowej, widowisko całkiem wyjątkowe. The Royal Moscow Ballet – zwany koroną rosyjskiej sztuki – po raz kolejny zachwyci polską publiczność spektaklem „Jezioro Łabędzie”. To hipnotyzujący utwór napisany przez Piotra Czajkowskiego w 1875 roku. Czarujące walce, dumny rytm poloneza, ognisty taniec hiszpański i pełen temperamentu czardasz – hipnotyzują i wprowadzają niezwykły nastrój wzruszając widzów na całym świecie. Sukces spektaklu opiera się na wybornej muzyce, ale i fenomenalnej choreografii, która urzeka pięknem, subtelnością obrazując przeżycia duchowe bohaterów. Bo jest to ponadczasowa historia miłosna w czterech aktach łącząca magię, tragedię i romans. Opowiada o dziewczynie – Odetta, zaklętej w łabędzia. Złe czary pokonuje wielka miłość młodzieńca – Zygfryd, i przywraca jej dawną postać. Prócz Lublina ten światowy balet w lutym br. zobaczy publiczność sześciu innych miast Polski. Bilety są już wyprzedane, można liczyć tylko na pojedyncze zwroty.

8 lutego CSK zaprasza na muzyczne spotkanie z kultowym już artystą. Piotr Rubik na żywo! – tak anonsuje się koncert, w którym artysta zaśpiewa swoje największe przeboje. Również z towarzyszeniem innych solistów, jacy na estradzie wraz z zespołem muzycznym zaprezentują zupełnie nowe, czasem nieoczekiwane interpretacje znanych utworów. Tutaj bilety są jeszcze dostępne – via witryna CSK.

Dwa dni później, 10 lutego, na scenie sali operowej wystąpi Sylwia Grzeszczak – wokalistka, kompozytorka, pianistka i autorka tekstów, której nie trzeba przedstawiać. Są jeszcze wolne miejsca. Bilety w cenie od 129 złotych.

Najważniejszym wydarzeniem z teatralnego afiszu CSK w karnawale będzie 22 lutego spektakl „Słoneczna linia” (scenariusz i reżyseria Iwan Wyrypajew) z Magdaleną Boczarską i Borysem Szycem. To komedia, w której para małżeńska przeżywająca kryzys próbuje na oczach widza rozwiązać swe skomplikowane problemy, traumy i niewybaczone urazy, tak dobrze znane wielu z nas. Autor w mistrzowsko napisanej komedii, z właściwym sobie poczuciem humoru i lekkością, przeprowadza seans terapeutyczny na temat: jak być szczęśliwym ze swoją żoną czy mężem, partnerem i ze światem w ogólności.

– Nawet jeśli są to koncerty i spektakle tzw. impresaryjne, gościnne, dokładamy starań, by w naszych murach zapewnić lubelskiej publiczności jak najlepszą ofertę estradową: muzyczną i teatralną. Do niej należą wymienione wydarzenia – podsumowuje Andrzej Goliszek, rzecznik CSK.

Marek Rybołowicz

News will be here