„Francuskie pieski” ze schroniska…

Czy akcja charytatywna na rzecz bezpańskich psów może kogoś bulwersować? Okazuje się, że tak.

Na stronie internetowej jednej ze szkół pojawił się niedawno apel o zakup karmy dla chełmskiego schroniska dla zwierząt. Organizatorzy zbiórki poprosili przy tym, by nie kupować jedzenia niektórych marek, a najlepiej widziane są karmy Pedigree, Perfect Fit, Butcher’s, Friskies, Purina, Dolina Noteci. Część odbiorców komunikatu na to zastrzeżenie zareagowała nerwowo. Pojawiły się komentarze, że stawianie dzieciom i ich rodzicom warunku, że to nie może być pierwsza lepsza karma, jest oburzające.

– Ten apel brzmi bardzo dramatycznie, to wręcz wołanie o pomoc, dlatego tym bardziej trudno mi pojąć, dlaczego wymaga się kupowania markowych i co za tym idzie droższych karm, a wręcz gardzi się tymi dostępnymi w „Biedronce” czy „Lidlu”. Sama nie mam psa, ale psy moich rodziców jadły właśnie taką karmę z dyskontu i w całkiem dobrym zdrowiu dożywały wielu lat. Wszystko jest dziś bardzo drogie. Ludzie starają się oszczędzać jak mogą, także na jedzeniu i wybierają tańsze produkty, a schronisko oczekuje, że będziemy przynosić te najdroższe – irytowała się jedna z Czytelniczek.

Mirosław Blacha, administrator chełmskiego przytuliska dla zwierząt, przyznaje, że do niego również dotarła podobna uwaga.

– Pewnie to ta sama pani. Nie chciałbym nikogo oceniać, ale nasuwa się taka myśl, że jest to osoba mało empatyczna w stosunku do zwierząt. Zwierzęta, które trafiają pod naszą opiekę, są pokrzywdzone i porzucone przez ludzi; czasem niestety też bite i źle traktowane. Staramy się im dać jak najwięcej przyjemności, jeśli w ogóle można nazwać przyjemnością mieszkanie w schronisku, dobrze odżywiać, dbać zdrowie, kondycję i higienę – tłumaczy Mirosław Blacha. – Najtańsze karmy są bardzo niskiej jakości. Te droższe mają więcej składników odżywczych. To z kolei przekłada się na wygląd i stan zdrowia psiaków, a te wyglądające na zadbane szybciej znajdują nowych właścicieli.

Ponadto do chełmskiego schroniska trafiają tzw. resztki pokonsumpcyjne, czyli posiłki niedojedzone przez dzieci np. w przedszkolach.

– To pokarm wysokiej jakości, świeży i smaczny. Jeśli potem podamy karmę bardzo niskiej jakości, to niestety psy nie chcą jej jeść. Nie są zainteresowane tą „paszą”, bo tak to trzeba nazwać. Oczywiście można je przegłodzić i wtedy jadłyby wszystko, ale nie o to w tym chodzi, nie po to tu jesteśmy – podkreśla administrator schroniska.

Obecnie w chełmskim przytulisku dla zwierząt przebywa 80 psów. M. Blacha akcentuje, że zbiórki karmy organizowane przez szkoły czy przedszkola to ważne i potrzebne wsparcie. Jest też grupa młodych wolontariuszy, którzy angażują się w pomoc psiakom ze schroniska, odwiedzają je regularnie, zabierają na spacery, pomagają w zabiegach pielęgnacyjnych czy sprzątaniu.

– Młodzież bardzo dużo pomaga przy zwierzętach. Nie jest to duża grupa, bo niełatwo dziś pozyskać kogoś, kto chce świadczyć wolontariat na rzecz zwierząt. Wiele osób ma „słomiany zapał”, ale są też stali wolontariusze, którzy nas wspierają – dodaje Blacha. (w)

News will be here