31. Mistrzostwa Polski Masters i 10. Mistrzostwa Polski Lekarzy oraz 4. Mistrzostwa Polski Dziennikarzy w Olsztynie za nami. Z prestiżowej imprezy dwa złote medale przywiózł do Włodawy Tomasz Rysio. W swojej kategorii był bezkonkurencyjny w skoku wzwyż i w skoku w dal. Po tych sukcesach lekkoatleta zapowiada starty na arenie międzynarodowej.
– W Mistrzostwach Polski w Olsztynie byłem zgłoszony do trzech konkurencji: skoku w dal, wzwyż oraz do biegu na 100 metrów – opowiada Rysio. – Świetne przygotowanie przez trenera Andrzeja Wysokińskiego pozwalało myśleć nawet o biciu rekordów życiowych. Harmonogram zawodów nie ułożył się dla mnie szczęśliwie, bo zaczynałem od skoku w dal, do którego podchodziłem ze zbitą piętą.
Pierwsza próba była bardzo asekuracyjna i niestety krótka. W kolejnej wylądowałem trochę dalej, a następne dwa skoki nieznacznie spaliłem, zbijając bardzo mocno piętę. Siłą rzeczy musiałem wycofać się z konkursu. Szkoda, bo spalone skoki były w granicach 6m20cm, przy tak mocnym wietrze to byłby dla mnie bardzo dobry wynik. Mimo wszystko zdobyłem złoty medal. Kolejna konkurencja to bieg na 100 metrów, z którego się wycofałem, aby nie pogłębić kontuzji.
Pozostał tylko skok wzwyż, na którym najbardziej mi zależało. Na szczęście tutaj odbijam się z drugiej nogi, więc trzeba było trochę zacisnąć zęby i zrobić swoje. Rozgrzewkowe skoki były bardzo dobre. W dresiku udało się wyrównać najlepszy wynik w sezonie, zatem byłem bojowo nastawiony na sam konkurs. Próby na wysokości 170, 175, 178, 181 wykonałem czysto.
Na 184 musiałem raz poprawić, 186 cm naprawdę niewiele zabrakło, ale się nie udało. Konkurs skoku wzwyż wygrałem ustanawiając nową życiówkę liczoną po 30 roku życia – 184 cm przy wzroście 177 cm, a więc przeskoczyłem się już o kilka centymetrów. W niedalekiej przyszłości pojawia się przede mną perspektywa zawodów międzynarodowych. Jednak aby myśleć o medalu Mistrzostw Europy czy Świata Masters w klasie M35 trzeba latać około 2 metrów.
Mam jeszcze półtora roku, aby się przygotować. Czy wystarczy czasu? Zobaczymy, razem z trenerem panem Andrzejem Wysokińskim robimy wszystko, aby to się udało. Teraz czeka mnie chwila odpoczynku, chociaż zbita pięta może goić się nawet kilka miesięcy, ale większość ćwiczeń będę w stanie wykonać normalnie – tłumaczy Rysio. (bm)