Kradła emerytka, kradła młoda matka

Dwie kobiety zostały zatrzymane za kradzieże w popularnej drogerii. Starsza z pań wynosiła z Rossmanna ułamane wkłady ze szminek, młodsza zaś wszystko, co zmieściło się w torebce. Obie przyznały się do kradzieży i poddały karze.

Prokuratura Rejonowa we Włodawie skierowała w ostatnim czasie do sądu dwa akty oskarżenia przeciwko paniom, które działały na szkodę popularnej drogerii. Starsza, 70-letnia to emerytka z własnym mieszkaniem, emeryturą i bez problemów finansowych. Dzięki nagraniom ze sklepowego monitoringu śledczy oskarżyli ją o kradzieże na kwotę przewyższającą 500 zł. Mieszkanka Włodawy kradła tylko wkłady od szminek. Łamała je i zawijała w chusteczkę.

Co ciekawe, nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego to robiła. W ubiegłym tygodniu o kradzieże w tej samej drogerii oskarżono 27-latkę, matkę dwójki małych dzieci. Ona z kolei wynosiła ze sklepu wszystko: od drobnych kosmetyków po perfumy. W sumie ukradła 110 przedmiotów o wartości ponad 2 tys. zł. Po przejrzeniu nagrań z monitoringu okazało się, że kobieta najpierw wkładała do koszyka wybrane towary, a następnie odwracała się tyłem do kamer, otwierała torebkę i przekładała do niej część produktów. W koszyku zostawiała kilka najtańszych, za które normalnie płaciła przy kasie. W Rossmannie nie ma bramek wykrywających wynoszony towar, więc proceder kusił tym bardziej.

Finał jest taki, że obie panie przyznały się do kradzieży, wyraziły skruchę i dobrowolnie poddały karze. Starsza usłyszała wyrok w zawieszeniu, musi też z nawiązką pokryć szkody oraz zapłacić grzywnę. Sprawa młodszej jest jeszcze w toku, ale skończy się zapewne podobnie. (bm)

News will be here