Najpierw wywieźli lawetą na złom uszkodzone auto, które wypatrzyli pod chełmskim wiaduktem. Następnego dnia próbowali to samo zrobić z dostawczym oplem, którego namierzyli na jednym z osiedli. Rozkręcający się „biznes” przerwała policja, która zatrzymała ich na gorącym uczynku w trakcie przewożenia na złom drugiego z aut.
Chełmianie nie raz skarżą się na stojące miesiącami w różnych punktach miasta auta, które wyglądają na bezpańskie i blokują cenne miejsca parkingowe, a straż miejska nie kwapi się do ich usuwania. Strażnicy tłumaczą, że sprzątnięcie takiego pojazdu wymaga wypełnienia wielu formalności, które wymagają czasu. Najwyraźniej dwóch chełmian, w wieku 25 i 30 lat, postanowiło to wykorzystać. Ich celem nie było bynajmniej wyręczenie strażników w usuwaniu „zawalidróg” i uwolnianiu miejsc postojowych, ale – jak sami zeznali – chęć zysku.
We wtorek (29 października) policjanci zatrzymali ich, kiedy wieźli na lawecie do punktu skupu złomu Vauxhalla (Opla) Vivaro. Swój łup wypatrzyli na terenie parkingu na jednym z osiedli w mieście.
– Jak się okazało, to nie był koniec ich kłopotów. Funkcjonariusze ustalili, że dzień wcześniej w ten sam sposób wywieźli na złom skradzione audi, które właścicielka pozostawiła uszkodzone w pobliżu wiaduktu – mówi nadkom. Ewa Czyż, rzecznik prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie. – Poszkodowani oszacowali straty na ponad 7 tys. zł – dodaje.
Podejrzani zostali doprowadzeni do prokuratury, gdzie usłyszeli zarzuty kradzieży. Otrzymali dozór policyjny, grozi im do 5 lat więzienia. (d, fot. KMP w Chełmie)