Kto lepiej nakarmi?

Zespół Szkół w Siedliszczu

Jest petycja w sprawie przywrócenia szkolnej kuchni w ZS w Siedliszczu. Jest też twarda kalkulacja kosztów. Na zleceniu cateringu zewnętrznej firmie gmina ma zaoszczędzić 300 tys. zł rocznie. Warto?

Ponad 200 osób podpisało się pod petycją w sprawie przywrócenia kuchni w Zespole Szkół w Siedliszczu. Gmina chce zlecić karmienie uczniów zewnętrznej firmie, bo koszty utrzymania kuchni stale rosną, a wyposażenie w gastronomi używane do przygotowywania posiłków dla dużej liczby osób jest bardzo drogie i kosztowne w eksploatacji.

– Niestety utrzymanie kuchni pochłania coraz więcej pieniędzy, i nie chodzi jedynie o koszty płac, ale także energii – mówi Hieronim Zonik, burmistrz Siedliszcza. Zdaniem samorządowców utrzymanie kuchni jest dla szkoły nieekonomiczne, bo funkcjonuje ona tylko przez część roku szkolnego. Nie przygotowuje posiłków w wakacje, święta, ferie czy weekendy. – Dodając te wszystkie „puste” dni wychodzi, że uczniowie jedzą posiłki tylko przez 190 dni w roku, w pozostałe dni kuchnia nie pracuje – mówi burmistrz. – Stąd pomysł zlecenia usług na zewnątrz.

Informacja o tym, że kuchnia zostanie zlikwidowana a pracownicy zwolnieni, oburzyła część mieszkańców. Fundacja Razem dla Przyszłości, której prezesem jest Joanna Bartnik, kandydatka na burmistrza w ostatnich wyborach, zebrała podpisy mieszkańców przeciwko likwidacji kuchni. Fundacja wystąpiła też do rady miasta z prośbą o wyjaśnianie powodów takiej decyzji. Ale burmistrz uważa, że popełniła błąd proceduralny, bo to nie Rada Miasta powinna być adresatem petycji, a szkoła.

– Jeżeli jest taka konieczność to oczywiście wyjaśnimy jeszcze raz na najbliższej sesji dlaczego zdecydowaliśmy się na taki krok. Ale chodzi jedynie o kalkulację kosztów. 300 tys. zł rocznie daje półtora miliona w ciągu kadencji. To są pieniądze, za które można naprawdę zrobić wiele dobrego – tłumaczy burmistrz. Wskazuje też, że w sąsiednich samorządach m.in. w Trawnikach czy Milejowie taką formę żywienia uczniów stosuje się od dawna. Ale przy własnej kuchni nadal pozostaje spora cześć samorządów z powiatu chełmskiego, chociażby też sąsiednia Wierzbica, Sawin, Rejowiec Fabryczny czy Cyców z powiatu Łęczyńskiego. (bf)