Ładne, ale trudnodostępne

W żadnej gminie powiatu włodawskiego nie ma tak pięknie wyremontowanych świetlic wiejskich jak w Urszulinie. – Co z tego, że dziewięć obiektów lśni nowością, skoro zwykli mieszkańcy nie mają do nich dostępu? – pytają panie z jednego z Kół Gospodyń Wiejskich, które warsztaty dla dzieci musiały zorganizować w zajeździe zamiast w świetlicy.

Niedwno gmina Urszulin zakończyła gruntowne remonty i przebudowy świetlic wiejskich. Budynki robią imponujące wrażenie, są świetnie wyposażone i z pewnością stanowią wizytówkę tego samorządu. Jest tylko jeden problem. Mieszkańcy nie mogą z nich korzystać w zakresie takim, w jakim by oczekiwali.

– Wcześniej było normalnie – mówi jedna z pań z Koła Gospodyń Wiejskich. – Klucze do świetlicy miał sołtys albo osoba wyznaczona i nie było problemu z udostępnieniem. Odkąd zarząd nad nimi sprawuje pani dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury, świetlice tylko stoją i wyglądają, bo o normalnym z nich korzystaniu nie ma mowy. Nasze KGW musi się spotykać po domach albo w lokalu, bo kluczy do świetlicy nam nie dano – skarży się kobieta.

Zupełnie inaczej widzi to Monika Kędzierska, dyrektor GOK-u w Urszulinie. – Decyzją wójta i rady gminy wszystkie świetlice wiejskie weszły pod zarząd Gminnego Ośrodka Kultury – mówi. – Jako dyrektor odpowiadam za nie wszystkie. W gminie mamy 9 takich budynków i od początku tego roku każdy może z nich korzystać według harmonogramu. Świetlica w Wereszczynie jest czynna w każdy poniedziałek od godziny 16 do 19. W tych godzinach prowadzimy zajęcia i warsztaty dla dzieci, ale przyjść może na nie każdy. Na każdym harmonogramie jest informacja, że osoby czy stowarzyszenia, które chcą korzystać ze świetlicy w inne dni powinny się zgłosić do mnie przed końcem bieżącego miesiąca w celu ustalenia szczegółów oraz daty realizacji warsztatów i zajęć w przyszłym miesiącu.

Nie wymagam żadnego wniosku, wystarczy kontakt telefoniczny. Jest to o tyle ważne, że wszystkie świetlice przeszły gruntowny remont, mają nowe wyposażenie, meble, więc jako dyrektor GOK-u odpowiadam za to wszystko i nie mogę udostępniać kluczy bez stosownej umowy bądź porozumienia. Jednak od stycznia nie miałam ani jednego zapytania w sprawie przeprowadzenia zajęć lub warsztatow przez Koło Gospodyń Wiejskich w godzinach otwarcia świetlicy, więc nie wiem, skąd pojawiły się pretensje tych pań, które zorganizowały swoje zajęcia dla dzieci w zajeździe Drob.

Ja jestem otwarta na propozycje i współpracę, nie mam zamiaru nikomu utrudniać życia, tym bardziej, że przecież wszyscy mamy jeden cel: działać na rzecz gminy i jej mieszkańców. Nikt nie ma zamiaru utrudniać dostępu do świetlic. Zapraszam każdego, kto chce korzystać z tych budynków do kontaktu – na pewno dojdziemy do konsensusu – dodaje Kędzierska.

Cóż, nam nie pozostaje nic innego, jak zachęcić obie strony do dialogu. (bm)

News will be here