Mamy coraz starsze

Chełmianki znacznie później niż pokolenia ich matek i babć decydują się na zakładanie rodziny. Mediana wieku, w którym rodzą dzieci wynosi ponad 30 lat – wynika z badań Urzędu Statystycznego. Oznacza to, że ponad połowa kobiet w Chełmie na poródwkę trafia z trzydziestką na karku. Co gorsze, nasze kobiety rodzą nie tylko rodzą późno, ale też… mało. O ile w całej Polsce wskaźnik dzietności, czyli liczby dzieci przypadających na jedną kobietę w wieku rozrodczym, wynosił ponad 1,3, o tyle w Chełmie zaledwie 0,6. To znaczy, że na jedną kobietę przypada u nas niewiele ponad „pół dziecka”.

To nie najlepszy czas
Kiedyś trzydziestolatki w ciąży były pytane: czy aby nie za późno? Dziś coraz częściej na dzieci decydują się kobiety grubo po trzydziestce i te, którym niestraszna czterdziestka. I nikogo to już nie dziwi. Społecznie akceptowane jest to, że kobiety mówią zdecydowane „nie” dla dzieci, bo najpierw praca i kariera zawodowa.
– Absolwentki wyższych uczelni planują od razu po studiach znaleźć zatrudnienie, być aktywne zawodowo przez kilka lat, wypracować sobie odpowiednią pozycję. Kiedy już ją osiągną, znów odkładają ciąże w obawie przed utratą pracy. Prowadzi to do tego, że odpowiedni moment na dziecko nigdy nie nadchodzi – tłumaczy Sylwia Choma, chełmska psycholog.
Do tego dochodzi niewielkie wsparcie dla matek ze strony państwa. – Polska ma jedną z najniższych w Europie wartość indeksu uwarunkowań umożliwiających łączenie pracy zawodowej z opieką nad dziećmi – mówi psycholog. – Świadczy o tym m.in. niewystarczająca liczba miejsc w żłobkach i przedszkolach, krótkie i słabo płatne urlopy, słabe bodźce do korzystania z urlopów tacierzyńskich czy niewielkie możliwości elastycznego czasu pracy.
Nie mam pieniędzy
Wyprawka, pieluchy, ubranka, specjalna żywność dla niemowląt, płatny żłobek, przedszkole lub opiekunka – wydatki na te rzeczy nie należą do najmniejszych. – To sprawia, że posiadanie dziecka staje się pewną „formą luksusu”, na którą nie decydują się kobiety bez odpowiedniej stabilizacji finansowej – przyznaje S. Choma.
Praca zawodowa pozwala stworzyć dziecku odpowiednie warunki życia i rozwoju. Daje również dostęp do opieki zdrowotnej i świadczeń społecznych, takich jak urlopy macierzyńskie i wychowawcze. Nic więc dziwnego, że przy tak dużym bezrobociu w Chełmie (15,3%, dla Polski 10,3%) młode kobiety odkładają macierzyństwo na później, albo w ogóle się na nie decydują.

Nie dam się ograniczyć
Są też i takie kobiety, które nie chcą mieć dzieci, ponieważ – jak twierdzą – skróci im młodość i beztroskie życie. – Z macierzyństwem wiąże się ograniczenie wolności, duża odpowiedzialność, ale także zmiana przyzwyczajeń. Dziecko zabiera wolny czas, kosztuje wiele wysiłku i sprawia, że życie staje się nudne. Jest wiele kobiet, które myślą właśnie takimi kategoriami – zauważa S. Choma.
Czasem bywa też tak, że kobiety boją się, że nie podołają wyzwaniu bycia matką. Nie mają pomysłu na to, jak mogłyby je wychować. Najzwyczajniej „nie czują” tego całego boomu związanego z macierzyństwem.

Najlepiej do trzydziestki piątki
Mirosław Klein, chełmski ginekolog przyznaje, że z medycznego punktu widzenia trzydzieści lat to dobry wiek na rodzenie dzieci. – Kobieta jest wtedy na tyle młoda, że ciąża nie wiąże się ze zwiększonym ryzykiem powikłań, a jej decyzja o macierzyństwie jest przemyślana. Magiczną cyfrą jest w tym wypadku 35. To po osiągnięciu tego wieku znacząco zwiększa się zagrożenie komplikacjami w czasie ciąży – przyznaje ginekolog. Wspomina jednak o tym, że on sam często radzi swoim pacjentkom, aby rodziły przed trzydziestką. – Tak jest po prostu bezpieczniej – kwituje.

News will be here