Miała odejść, ale się wstrzymała

W lutym na emeryturę miała odejść dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji we Włodawie – Teresa Zaleńska-Sak. Nawet wskazywała swojego następcę. Ostatecznie jednak rozmyśliła się.

Teresa Zaleńska-Sak jest dyrektorem włodawskiego MOSiR nieprzerwanie od prawie 10 lat. Na początku XX wielu też kierowała tą placówką, jednak po zmianie władzy w mieście musiała „emigrować” do Chełma. Powróciła na stanowisko po objęciu władzy w mieście przez lewicowego burmistrza Wiesława Muszyńskiego. Szefowa MOSiR jest już w wieku emerytalnym, więc przypuszczano, że wkrótce rozstanie się z ośrodkiem, którym kierowała bardzo udanie. Była inicjatorką wielu unikatowych akcji, liderką w pozyskiwaniu środków zewnętrznych oraz dyrektorem o niespożytej energii.

Kilka tygodni temu Zaleńska-Sak przyznała, że w lutym odchodzi na emeryturę. Jednak z końcem stycznia zdanie zmieniła. Co ciekawe, zdążyła dostać sowitą podwyżkę, co bywa standardem przy odchodzeniu na emeryturę. Według jej ostatnich zapewnień, ma plan pozostać w MOSiR do lipca.

Dyrektor sama wskazała swojego następcę. Miał nim zostać jeden z długoletnich pracowników ośrodka. Ostatnio jednak coraz głośniej mówi się, że chrapkę na dyrektorski fotel może mieć sekretarz gminy Włodawa Marta Wawryszuk, która w ostatnich wyborach nieoczekiwanie wystartowała z komitetu wyborczego obecnego burmistrza Włodawy, przez co jej notowania w Urzędzie Gminy znacząco spadły. (pk)