Na błoto nie ma rady

Taki mamy klimat – to chyba najlepsze podsumowanie sytuacji, która wiosną panuje na wielu gruntowych drogach, zmieniając je w bagna. Tak jest m.in. w Stanisławowie, gdzie remont będzie, ale dopiero jak trakt podeschnie.

– Usypanie drogi kruszywem lub tłuczniem załatwiłoby problem, lecz gmina nic nie robi w tej sprawie przez kolejne lata. Dojechać do pracy się nie da, karetka ani inne służby też nie dojadą w razie potrzeby, dobrze że dzieci teraz do szkoły nie chodzą – uskarżają się mieszkańcy części Stanisławowa, do których domostw wiedzie gruntowa droga posypana żwirem. Najgorzej było w połowie marca. Wezwani na wizję lokalną pracownicy Urzędu Gminy w Woli Uhruskiej potwierdzili fatalny stan drogi i obiecali doraźną interwencję z pomocą równiarki z Przedsiębiorstwa Usługowo-Wytwórczego.

Sprzęt przyjechał, ale niczego za bardzo nie zmienił, bo błotnista breja nie dała się wyrównać. – Znamy doskonale sytuację. Co roku na wiosnę otrzymujemy pisma od mieszkańców Uhruska, Stanisławowa, Stulna i innych miejscowości o tego typu problemach – mówi wójt Jan Łukasik. – Niestety, w tej chwili nie możemy nic w tej sprawie zrobić, bo jest jeszcze zbyt mokro i każda taka interwencja nie miałaby sensu. Mamy ok. 80 kilometrów dróg gruntowych i sami nie jesteśmy w stanie utwardzić choćby części z nich.

Potrzebujemy na to środków zewnętrznych, które pozyskujemy z wielu źródeł. Co roku wiosną oglądamy najgorsze odcinki, konsultujemy się z sołtysmi i wyznaczamy miejsca do doraźnych remontów. Myślę, że powinniśmy z nimi ruszyć na przełomie kwietnia i maja. Do tego czasu mieszkańcy korzystający z tych tras muszą się uzbroić w cierpliwość – tłumaczy Łukasik. (bm)

News will be here