Na co mu to było?

Słynny już mężczyzna, który trzymał w bloku kucyka, doczekał się niemałych problemów. Straż miejska znalazła odpowiedni paragraf i nałożyła na niego mandat w maksymalnej kwocie, a urzędnicy przyszli z kontrolą.

Wracamy do sprawy kucyka z ul. Wojsławickiej, o czym – pisaliśmy w poprzednim wydaniu. W skrócie sprawa wyglądała tak: 7 stycznia dyżurny straży miejskiej odebrał sygnał, że w jednym z mieszkań w bloku trzymany jest koń. Funkcjonariusze pojechali pod wskazany adres i zapukali do drzwi. Lokator wpuścił ich do środka, a z salonu wyszedł im na powitanie czarny kucyk. Okazało się, że lokator kupił konia dzień wcześniej i docelowo miał go zaprowadzić do wujka z Ochoży (gmina Wierzbica).

Wezwani na miejsce policjanci ustalili, że kuc nie jest kradziony i faktycznie został kupiony za 2 tys. zł. Legalne pochodzenie zwierzęcia nie uchroniło jednak właściciela od kłopotów. Zgodnie z regulaminem utrzymania czystości i porządku na terenie miasta Chełm nie wolno trzymać zwierząt gospodarskich w zabudowie wielorodzinnej. Powołując się na ten przepis, strażnicy miejscy nałożyli na właściciela kuca mandat w maksymalnej kwocie 500 zł. Na tym nie koniec, bo okazało się, że zafajdane przez konia mieszkanie należy do miasta. To lokal komunalny, którego najemcy przebywają za granicą i, najprawdopodobniej, podnajmują go, co jest niezgodne z przepisami.

– Przedsiębiorstwo Usług Mieszkaniowych w Chełmie niezwłocznie podjęło czynności mające na celu wyjaśnienie sytuacji. W poniedziałek, 10 stycznia, przeprowadzono kontrolę lokalu – mówi Grzegorz Zarzycki z Gabinetu Prezydenta Chełma.

Postępowanie administracyjne ruszyło. Na razie nie zapadły żadne wiążące decyzje, ale urzędnicy mają się kontaktować z faktycznym najemcą. Niewykluczone, że właściciel kucyka i właściciele lokalu, którzy nie wywiązują się z umowy z miastem, będą zmuszeni oddać klucze i zwolnić lokal komunalny innym, bardziej potrzebującym rodzinom.(pc)

News will be here