Nawet śrubki ukradną

W chełmskim szpitalu znikały już baterie przy umywalkach a nawet deski toaletowe. Teraz komuś „przydały się” śrubki i klucze do montażu szpitalnych łóżek. Gdyby pudła z meblami nie stały na ostatnim piętrze łóżkowca, pewnie zostałyby wyniesione całe.

Chełmski szpital dostał kilkanaście łóżek z magazynu rezerw materiałowych. Miały służyć jako wyposażenie szpitala tymczasowego powołanego na początku pandemii Covid-19. Ale część z nich nawet nie była rozpakowana z pudeł. Łóżka miały trafić na oddział wewnętrzny, który znajduje się na ostatnim piętrze tzw. łóżkowca.

– Stały w pudłach, wzdłuż korytarza, żeby nie przeszkadzały pacjentom i pracownikom. Kiedy zaczęliśmy je składać okazało się, że przy kilku brakuje specjalnych śrub i kluczy do montażu – mówi Mariusz Kowalczuk, zastępca dyrektora ds. administracyjnych w szpitalu w Chełmie.

Po co komu potrzebne same śruby? A może ktoś planował wynieść łóżka po kawałku? Pracownicy szpitala musieli dokupić brakujące elementy, żeby złożyć łóżka. Stoją już w salach oddziału.

Drobne kradzieże to zmora chełmskiej lecznicy. Od lat z oddziałów znikały różne przedmioty i wyposażenie – włączniki, żarówki, oprawy, baterie od umywalek a nawet deski sedesowe. (bf)

News will be here