Nie będzie już naboru do Liceum w Dubience

Znowu ogromne zamieszanie wokół liceum w Dubience. Na sesji Rady Powiatu, na której niespodziewanie podejmowano uchwałę o zamiarze likwidacji szkoły, pojawili się uczniowie, rodzice i lider Agrounii – Michał Kołodziejczak. Działo się!

O poprzednim zamieszaniu z planami likwidacji szkoły usłyszała cała Polska. Uczniowie, lider Agrounii Michał Kołodziejczak i Piotr Ikonowicz z Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej wtargnęli do gabinetu starosty i okupowali go przez kilka godzin, domagając się spotkania ze starostą i rezygnacji z pomysłu cichej likwidacji liceum. Cichej, bo polegającej na wątpliwym prawnie zakazie naboru do szkoły. Pod gmachem ustawiono wtedy kordon policji, który miał pilnować bezpieczeństwa. Ponieważ starosta nie chciał spotkać się z protestującymi, sytuację ratował wojewoda lubelski Lech Sprawka. Padły deklaracje, że szkoła nie zostanie zlikwidowana a być może uda się utrzymać ją w porozumieniu z innymi podmiotami, np. gminą Dubienka. Sugerowano też, że skoro szkoła ma profil mundurowy, dobrze by było, gdyby przejęło ją Ministerstwo Obrony Narodowej.

Temat ucichł do minionego tygodnia. W porządku obrad zwołanej na piątek sesji znalazł się znowu punkt dotyczący likwidacji liceum. Gdy dowiedzieli się o tym uczniowie i rodzice, znowu przygotowali się na protest i ponownie zaprosili Kołodziejczaka.

„Wojewodo, gdzie twoje dane słowo”, „Starosto, daj nam się uczyć”, „Starosto, nie jesteś ponad prawem” – z takimi transparentami pojawili się w piątek pod gmachem w Chełmie. Przy wtórowaniu syreny skandowali „Cała Polska za mundurem a starosta sabotuje!”. Potem poszli na sesję.

Przy poprzednim zamieszaniu starosta nie chciał spotkać się z uczniami i Kołodziejczakiem, a formę protestu, jaką wtedy przyjęli nazwał pajacowaniem. Lider Agrounii i jedna z uczennic wypomnieli mu to teraz publicznie.

Zanim przewodniczący rady dopuścił do głosu protestujących, Jolanta Ryszkiewicz, dyrektor wydziału oświaty w powiecie, przedstawiła uzasadnienie do uchwały intencyjnej w sprawie likwidacji szkoły. Fakty wydają się być miażdżące. Z jednej strony wyraźny spadek liczby uczniów w ciągu ostatnich 10 lat, stale pogorszające się wyniki kształcenia, niska średnia w szkole, zdawalność matur na poziomie zaledwie 33 proc. a z drugiej rosnące koszty utrzymania szkoły.

Ale M. Kołodziejczak grzmiał, że to działania starostwa doprowadziły do takich wyników i pytał, co radni i starosta zrobili, żeby ratować szkołę i zwiększyć nabór do niej.

– Dzisiaj, kiedy cała Polska stoi za mundurem, pan likwiduje szkołę – mówił do starosty. – Co pan zrobił, żeby było więcej uczniów? Żeby szkoła miała lepsze wyniki? To wasza porażka, że do tej szkoły nie chcieli się zapisać. Specjalnie wprowadziliście chaos, bo powiedzieliście, że pierwszej klasy nie będzie.

Gorzkich słów ze stron Kołodziejczaka i uczniów było więcej. Lider Agrounii zarzucał Deniszczukowi, że ten patrzy z szyderczym uśmiechem na ludzi a nawiązując do koniczynki, którą Deniszczuk nosi wpiętą w klapę marynarki, mówił, że Wincenty Witos „pacnąłby go w twarz” za takie zachowanie.

Ale protestujący nie byli chyba do końca świadomi, nad czym rada ma głosować. Mówił o tym radny Jarosław Wójcicki. – Nie było odpowiedniego przepływu informacji między organem prowadzącym a rodzicami – tłumaczył. – Nie wiedzieli, że chodzi o wygaszanie liceum, a nie likwidację. Nikt was nie wygania ze szkoły. Możecie ją ukończyć. Gdyby ktoś z organu prowadzącego spotkał się z wami, rodzicami i wyjaśnił te zamiary, nie byłoby tylu emocji.

Według starosty Deniszczuka jedyną szansą na utrzymanie placówki jest przekazanie jej gminie Dubienka. – Podziela to stanowiska rada, kuratorium i wojewoda – mówił, przekonując, że szkoły są w jednym budynku a koszty można ograniczyć, powołując jednego dyrektora, prowadząc jedną księgowość itd. – Proponowaliśmy gminie dołożenie 80 proc. kosztów ponad subwencję oświatową przez kolejne trzy lata, ale nie znalazło to akceptacji u wójt gminy, chociaż radni z Dubienki zgodzili się na to.

Ale trudno się dziwić wójt najmniejszej i najbiedniejszej gminy w powiecie, że nie chciała brać na siebie takiego obciążenia. – Skoro połączenie szkół to taki świetny pomysł, to może niech starosta przejmie do prowadzenia szkołę podstawową z Dubienki? Wtedy nie będzie musiał dokładać i likwidować liceum – sugerowali niektórzy samorządowcy.

Tak jak Kołodziejczak nie szczędził uszczypliwości staroście, tak i Deniszczuk nie pozostał mu dłużny. – Niech Bóg chroni polską oświatę i polską wieś przed takimi obrońcami – zakończył swoją wypowiedź.

Uchwałę intencyjną przegłosowano czternastoma głosami radnych. Dwoje – Andrzej Zając i Agata Radzięciak – od razu zadeklarowało, że nie poprze likwidacji. Od głosu wstrzymał się J. Wójcicki. A dwójki radnych (Tomasza Szczepaniaka i Radosława Rakowieckiego) nie było na sesji. Przed głosowaniem nad likwidacją, na co zwrócili uwagę mieszkańcy gminy Siedliszcze, ręka nie zadrżała radnemu i nauczycielowi Ireneuszowi Czmudzie, który kiedyś mocno sprzeciwiał się zamknięciu niewielkiej szkoły w ich gminie. Ale wtedy chodziło o własny etat, więc najwyraźniej perspektywa była inna. (bf)

News will be here