Nietoperze przejęły pokój

Nie jeden czy dwa, a podobno aż kilkadziesiąt nietoperzy opanowało salon chełmskiej rodziny. Dzikich lokatorów miało zwabić urządzenie elektryczne odstraszające komary. Rumor, obijanie się o ściany i podłogę wystraszyły ludzi, którzy na prawie dwa tygodnie wynieśli się z pokoju.

– Kupiliśmy to urządzenie, żeby móc spokojnie spać przy otwartych oknach – mówi kobieta, którą spotkała ta niecodzienna i wyjątkowo stresująca sytuacja.

Chodzi o wtyczkę do gniazdka elektrycznego, która ma odstraszać komary i muchy. Małżeństwo z Chełma nawet nie podejrzewało, że urządzenie za kilkadziesiąt złotych przysporzy im takiego kłopotu. – Obudziliśmy się w nocy ze świadomością, że coś lata po mieszkaniu. Mąż wyszedł z sypialni i w salonie zobaczył nietoperza, który obijał się o meble. Założył ręcznik na głowę i zaczął go wyganiać przez drzwi balkonowe. Myśleliśmy, że to był jeden osobnik. Rankiem jednak zobaczyliśmy kilka śpiących stworzonek we wnęce przy balkonie, a potem kolejne w rogu i za szafą – opowiada zszokowana chełmianka.

Natychmiast zamknęli drzwi do pokoju, by dzicy lokatorzy nie przenieśli się do kuchni i sypialni. Minęły prawie dwa tygodnie, nim na dobre pozbyli się nietoperzy. Mężczyzna, który sukcesywnie – każdego wieczoru – wyganiał je przez balkon, miał naliczyć aż 20 sztuk. – Nigdy więcej żadnych tego typu urządzeń. Drugi raz czegoś takiego nie chcemy przeżywać. Żona przez dziesięć dni nie wchodziła do salonu – podkreśla.

Czy faktycznie tak liczną grupę nietoperzy mogło w ciągu zaledwie jednej nocy zwabić do mieszkania urządzenie na owady?

– Nigdy się z czymś takim nie spotkałem – mówi zdziwiony Paweł Duklewski, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie.

Szacuje się, że w Polsce występuje zaledwie 25 gatunków nietoperzy, co jest znikomą liczbą wobec ponad 1100 gatunków żyjących na całym świecie. Choć ich nie widzimy, mogą być wszędzie. Zamieszkują nie tylko jaskinie i kamieniołomy, ale także stare piwnice, ziemianki, strychy kościołów, szczytowe części budynków, w tym bloków mieszkalnych – generalnie miejsca o stałej temperaturze i wilgotności.

Zimą hibernują, wiosną i latem są aktywne. Dosyć często zdarza się, że nietoperz, np. w pogoni za ćmą, wpadnie do mieszkania. Dotyczy to zwłaszcza młodych i niedoświadczonych osobników. Mimo wszystko jednak to bardzo pożyteczne zwierzęta, które żywią się owadami uciążliwymi dla człowieka, jak właśnie ćmy czy komary. Są naszymi sprzymierzeńcami, o czym powinniśmy pamiętać.

W sytuacji, gdy gacek wleci do mieszkania, należy otworzyć wszystkie okna i zamknąć drzwi do innych pomieszczeń. Pamiętajmy, by nietoperza nie dotykać gołymi rękoma, a grubą rękawiczką, przez szmatę czy ręcznik. Raz, dlatego że może ugryźć, dwa – zwierzęta te przenoszą różne choroby (najczęściej wściekliznę). Nie powinniśmy też, jeśli zobaczymy gacka po zmroku, włączać naraz wszystkich świateł, by ssak nie przeżył szoku (serce nietoperza może tego nie wytrzymać).

Natomiast, jeśli znajdziemy nieproszonego gościa w dzień, należy umieścić go w pudełku z otworami wentylacyjnymi. Można to zrobić, przykrywając zwierzę pojemnikiem i wsuwając pod spód delikatnie np. kawałek tektury. Nietoperza należy wypuścić dopiero po zmroku, z dala od innych drapieżników. W ostateczności można wezwać na pomoc straż.

– Nieczęsto otrzymujemy takie zgłoszenia. Zazwyczaj o pomoc w przepędzeniu nietoperzy proszą nas osoby starsze lub samotne matki. Dorosły mężczyzna powinien sobie sam poradzić z nietoperzem – podkreślają strażacy z chełmskiej komendy.

Ostatnią taką interwencję odnotowali w ubiegłym roku, w Wierzbicy. Wówczas pod nieobecność gospodarzy do domu wpadły dwa nietoperze. Jeden wyleciał sam przez otwarte okno, drugi schował się za szafkami kuchennymi. Strażacy musieli rozmontowywać meble, by złapać, a następnie bezpiecznie wypuścić zwierzę na wolność. (pc)

News will be here