Siedmioletni chłopiec został zabrany do szpitala po tym, jak zaatakował go jego własny pies. Zwierzę odgryzło dziecku kawałek skóry z głowy.
Przeraźliwy krzyk siedmiolatka rozległ się po Rejowcu w poniedziałkowy wieczór (22 maja). Chłopczyk został brutalnie zaatakowany przez dużego, rozwścieczonego psa, należącego do rodziny. Przeżył prawdziwy koszmar.
Jak wynika z relacji bliskich dziecka, którzy około godziny 20 wezwali pogotowie, siedmiolatek chciał tylko pogłaskać zwierzę. Nie wiadomo, czy w pobliżu byli wówczas dorośli oraz jak zachowywał się chłopiec – czy w jakikolwiek sposób, choćby nieumyślnie, drażnił psa.
W pewnym momencie zwierzak rzucił się na chłopca. Gdy ten najprawdopodobniej próbował uciec, olbrzymia szczęka zacisnęła się na jego małej potylicy. Maluch natychmiast zaczął przeraźliwie krzyczeć i próbował wyswobodzić się z uścisku. Pies wyszarpał mu kawałek skóry głowy.
Karetka przetransportowała pogryzione dziecko na SOR. Dlaczego zwierzę rzuciło się na chłopca i co z nim się stało po ataku, tego nie wiadomo. Ani chełmski sanepid, ani powiatowy inspektorat weterynarii nie otrzymali zgłoszenia o pogryzieniu. (pc, fot. źródło: Pexels / Peakpx)