Z dużą przyjemnością odnotowujemy, że Artur Andrus, znany dziennikarz, satyryk, pisarz, autor tekstów piosenek, przy okazji każdego pobytu w naszych stronach sięga po „Nowy Tydzień”, znajdując w nim inspirację dla swojej twórczości.
Artur Andrusa gościł ostatnio w Niedźwiedzim Grodzie z okazji odbywającego się w dniach 9-11 maja w Chełmskiej Bibliotece Publicznej fantastycznego wydarzenia – II Chełmskich Spotkań z Literaturą i III Chełmskich Targów Książki. Miłośnicy kultury, literatury, książki, a zwłaszcza reportażu, mieli przez trzy dni okazję uczestniczyć w warsztatach, spektaklach i przede wszystkim spotkać się nie tylko z Arturem Andrusem, ale też Magdą Umer i największymi tuzami polskiego reportażu – Jackiem Hugo-Baderem, Wojciechem Jagielskim czy Pawłem Reszką.
Artur Andrus o swoim pobycie w Chełmie i o tym, że i tym razem sięgnął po „Nowy Tydzień”, nie omieszkał wspomnieć w najnowszym przeglądzie prasy na łamach ogólnopolskiego tygodnika „Angora”. Oczywiście, jak przystało na przenikliwego satyryka jego uwagę zwróciły, nie tylko teksty, ale i… ogłoszenia, które dały asumpt do napisania kolejnych epigramów, o czym właśnie wspomina w ostatnim numerze „Angory”:
„W Chełmie byłem poprzednio w marcu 2020 roku. Przeglądając gazety, zwróciłem wtedy uwagę na dużą liczbę reklam składów opału. Na stronie tytułowej Nowego Tygodnia naliczyłem takich sześć – we wszystkich polecane były „węgiel i pellet”. Powstał tekst ballady podwórzowej z takim fragmentem: Wkrótce córeczki naszej wesele / Na dwieście osób przyjęcie / A państwo młodzi węgiel i pellet / Dostaną w ślubnym prezencie.
„Teraz ogłoszeń z węglem i pelletem jest trochę miej – na stronie tytułowej Nowego Tygodnia tylko cztery i na stronie piątej jedno. A może w maju już się kończy sezon na węgiel i pellet? Natomiast w dziale „Zdrowie” znalazłem cztery ogłoszenia stomatologów, ortodontów i zakładów naprawy protez. To może jako uzupełnienie tamtego tekstu: Minęło raptem kilka lat / W drodzę już czwarte dziecię / A zięć dosłownie zęby zjadł / Na węglu i pellecie. W ogłoszeniach drobnych, w dziale Kupię jest takie: „Mieszkanie do 400 000 zł, ulica dowolna, tel…”. W ogłoszeniu wprawdzie „dowolna” pisane jest małą literą, ale aż się prosi…: Tu serce Twoje i serce moje / I szczęścia kawałek się zmieści / Miłości w sam raz na trzy pokoje / Ulica Dowolna 30 / Wiosenne bzy pachnijcie nam / Uczucie nowe okraście / Wreszcie nie będę mieszkał sam / Na Bylejakiej 12.
Wielokrotnie zdarzało się, że artykuły dziennikarzy „Nowego Tygodnia” były przedrukowywane w „Angorze”, ale z tym, że zamieszczane u nas ogłoszenia i reklamy stały się inspiracją dla literackiej twórczości, spotkaliśmy się po raz pierwszy. Jak widać warto czytać lokalną prasę, korzyści, jakie można z tego czerpać, są naprawdę przeróżne. (w, fot. ChBP)