Ceny truskawek spadają. Dziś (12 czerwca) na chełmskim rynku i na przyulicznych straganach można je było kupić po 7 zł za kilogram. Czy mogą być jeszcze tańsze?
Sezon na truskawki ruszył kilkanaście dni temu, a ceny tych owoców niezwykle szybko spadają. Przez ostatni tydzień nawet o połowę. Na bazarach w Chełmie pierwsze truskawki kosztowały nawet ponad 20 zł. Potem cena ustabilizowała się na poziomie 14 zł/kg, a teraz, z dnia na dzień, leci w dół. Przed Bożym Ciałem były po 10 zł, a dziś już po 7 zł za kilogram. Klienci się cieszą, ale plantatorzy stojący z łubiankami, złorzeczą. Żalą się, że skupy oferują zaledwie ułamek ceny, jaką konsument widzi na ryneczku.
– Jednego dnia proponowali nam w skupie 2,9 zł za kilogram, a dzień później już tylko 1,9 zł – mówiła nam jedna ze sprzedających. – To skandal, to grubo poniżej kosztów. Jeśli taka cena utrzyma się, to szkoda naszej pracy i pole pójdzie do zaorania. Nie opłaci się nawet zbierać owoców.
W poniedziałek, 12 czerwca, w skupach za kilogram truskawek płacono już ponoć 3 i więcej zł. Zdaniem planttarów to i tak śmiesznie mało. Powodem niskich cen ma być przede wszystkim presja ze strony importerów truskawek z Ukrainy. Jak twierdzą plantatorzy na nasz rynek trafiają już zamrożone owoce zza wschodniej granicy i to ciągnie u nas ceny w dół.
– Ale dalej już nie ma z czego schodzić – twierdzi jeden z plantatorów sprzedających truskawki na jednym z przyulicznym bazarów. – Nie wyobrażam sobie, by ceny jeszcze znacznie spadły, bo już te dzisiejsze są na granicy opłacalności. Przecież, by je zebrać trzeba ludziom zapłacić, a choćby stawki za robocizną są znacznie wyższe niż przed rokiem, kiedy truskawki w szczycie sezonu sprzedawaliśmy na straganie po 10 zł za kilogram – przypomina. (bf)