Podwyżki wciąż przed nami

Szalejąca inflacja, rosnące ceny żywności, gazu, prądu, a nawet węgla – tym przywitał nas 2022 rok. Świdniczanie także skarżą się na podwyżki opłat, ale obawiają się, że na tym nie koniec. I słusznie.


Od listopada ub. r. świdniczan korzystających z miejskiej sieci ciepłowniczej obowiązują nowe stawki opłat za ogrzewanie. Podwyżka nie była aż tak drastyczna i jak wyjaśniał PEC wynikała głównie z wyższych cen zakupu i produkcji energii u dostawcy, czyli spółki Veolia Wschód.

– Podwyżka źródła w wysokości ok. 12 proc. weszła w życie w lipcu ub. r.; nasza w listopadzie ub. r. na poziomie ok. 4 proc. To w sumie daje średnio 10-11 proc. podwyżki. Teraz, w związku z obniżeniem stopy VAT z 23 na 8 proc., podwyżka została zniwelowana dla ostatecznego odbiorcy. Wygląda na to, że GJ ciepła w styczniu bieżącego roku kosztuje około kilka procent mniej niż na początku ubiegłego roku; natomiast w porównaniu do grudnia 2021 roku jest tańszy o te 15 proc. – wyjaśnia Krzysztof Michalski, prezes Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Świdniku.

Nie oznacza to jednak, że w ciągu najbliższych miesięcy nic się nie zmieni. Wyższych opłat za ciepło z miejskiej sieci możemy spodziewać się najprawdopodobniej w połowie roku, kiedy zazwyczaj wchodzą w życie nowe, roczne taryfy Veolii Wschód.

– Podwyżek możemy spodziewać się wtedy, kiedy Urząd Regulacji Energetyki zatwierdzi taryfę dla źródła. W tej chwili nic nam nie wiadomo o tym, aby Veolia starała się o nową taryfę, więc zakładamy, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy opłaty zostaną na tym samym poziomie – dodaje K. Michalski.

Jakich podwyżek możemy się spodziewać latem, prezes PEC-u nie chce przesądzać. Jak zaznacza, jest to uzależnione głównie od tego, o ile wzrosną ceny prądu i uprawnienia do emisji dwutlenku węgla, bo stanowi to największy koszt.

Świdniczanie, którzy ogrzewają domy gazem lub choćby używają go w kuchenkach już odczuli podwyżki, nawet 300-procentowe. Większość instytucji publicznych znajdujących się na terenie Świdnika (szkoły, szpital, przedszkola, urzędy itp.) korzysta z miejskiej sieci ciepłowniczej, więc podwyżek z tytułu droższego ogrzewania jeszcze nie odczuły. Urząd Miasta Świdnik, przynajmniej na razie nie ma też wielkich obaw o rosnące ceny prądu. Jeszcze w 2020 roku magistrat ogłosił przetarg na dostawy energii elektrycznej dla Gminy Miejskiej Świdnik oraz jej jednostek (wszystkich szkół, przedszkoli, budynków spółek i miejskich instytucji), na potrzeby oświetlenia ulicznego oraz eksploatacji budynków i lokali na lata 2021-2022. Spośród trzech złożonych ofert wybrano ofertę spółki Orange Energia, która zaproponowała kwotę 4,1 mln zł (brutto z akcyzą).

– Mamy umowę przetargową, która obowiązuje jeszcze przez ten rok, więc na razie nie obawiamy się tych podwyżek aż tak bardzo, ale zdajemy sobie sprawę, że w kolejnych przetargach te ceny na pewno będą wyższe. Wymiana tysiąca lamp oświetlenia ulicznego na LED-owe przełoży się na pewne oszczędności i wydaje się, że to co w ten sposób zaoszczędzimy, będzie trzeba i tak przeznaczyć na zakup energii – mówi Marcin Dmowski, wiceburmistrz Świdnika.

Z końcem ubiegłego roku przetarg na dostawy prądu rozpisało również Starostwo Powiatowe w Świdniku. Postępowanie objęło wszystkie powiatowe instytucje m.in. szkoły, domy pomocy społecznej. Wpłynęła jedna oferta firmy Entrade z Jawczyc na kwotę 980 970,92 zł, z którą starostwo podpisało umowę. Będzie ona obowiązywać do końca roku.

– Ogłosiliśmy przetarg dla wszystkich jednostek; jako duży odbiorca mogliśmy wynegocjować lepsze warunki. Podwyżka jest widoczna, choć nie jest ona tak drastyczna. Gdyby każdy z dyrektorów powiatowych instytucji musiał negocjować te stawki samodzielnie, na pewno byłoby drożej – mówi Łukasz Reszka, starosta świdnicki.

Postępowanie przetargowe dotyczące energii elektrycznej objęło również budynki szpitala, który jest jednym z większych odbiorców.

– Trwająca już 3 rok pandemia wywoła ogólnoświatowy kryzys gospodarczo-finansowy i my jako mały podmiot również to odczuwamy – komentuje Jacek Kamiński, szef SP ZOZ w Świdniku. – Domyślamy się, że te rachunki za prąd i ogrzewanie będą wyższe. Środków brakuje, koszty rosną. Na pewno da się zauważyć bardzo gwałtowny wzrost kosztów eksploatacji szpitala. Liczymy na pomoc państwa; czekamy na tarczę, która ma złagodzić te koszty i na podniesienie wyceny świadczeń.

Jednostki powiatu znajdujące się poza Świdnikiem np. DPS-y nie tyle są uzależnione od cen gazu, co od cen węgla. Większość z nich ma kotłownie i korzysta z pieców na węgiel lub miał. Inaczej jest w przypadku kortów tenisowych przy PCEZ i hali sportowej przy I LO. Oba obiekty są ogrzewane właśnie gazowo i starostwo ma obawy, że i tak niemałe koszty ich eksploatacji niebawem jeszcze wzrosną.

– Mimo, że budynek liceum jest ogrzewany ciepłem z PEC, to hala sportowa przy szkole ma dwa potężne gazowe piece; kosztowaly łącznie z instalacją 98 tys. zł – mówi starosta. – Ogrzewanie gazowe znacznie podnosi koszty funkcjonowania. Dodatkowo w jednym z pieców ostatnio zepsuła się pompa. Koszt jej naprawy to 4,5 tys. zł. Sprawdzamy czy nie da się tego zrobić w ramach gwarancji. Poprzednikom bardzo zależało, aby oddać halę do użytku jeszcze przed wyborami. Wpięcie w sieć ciepłowniczą wymagało uzgodnień i trochę więcej czasu, a teraz mamy tego efekt. Rozważamy możliwość włączenia hali do sieci miejskiej i sprzedaży pieców. W grę wchodzi jeszcze ustalenie trwałości przedsięwzięcia, bo halę wybudowano przy wsparciu zewnętrznym. (w)

News will be here