Poręczenie wystarczy

Piotr Kowalczyk, były przewodniczący lubelskiej rady miasta, wyszedł z aresztu. Sąd Okręgowy w Zamościu uwzględnił zażalenie jego obrońcy, mecenasa Romana Giertycha.

Areszt opuścił również Adam M., architekt współpracujący z Kowalczykiem, który wraz z jeszcze dwoma innymi przedsiębiorcami zostali zatrzymani w sprawie rzekomego „powoływaniem się na wpływy w urzędach i podjęcia się załatwienia pozwolenia na budowę wieżowca przy ul. Zana w zamian za korzyść majątkową w wysokości 1 mln zł”.

Sąd zamienił Piotrowi Kowalczykowi (zgodził się na podawanie nazwiska) tymczasowy areszt na tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze: 30 tysięcy złotych poręczenia majątkowego, zakaz opuszczania kraju i dozór policji. Podobnie zdecydował wobec Adama M., architekta współpracującego z Kowalczykiem, z tymże w jego przypadku kaucję ustalił na 75 tys. zł. Zażalenia na tymczasowe aresztowanie złożyli również dwaj pozostali przedsiębiorcy zatrzymani w sprawie, ale te jeszcze nie zostały rozpatrzone. Decyzja sądu pozwala domniemywać, że dowody przedstawione przez CBA i prokuraturę, budzą wątpliwości, choć żadna ze stron postępowania nie chce ujawnić żadnych szczegółów.

Jak poinformował portal lublin112 mecenas Roman Giertych, obrońca byłego przewodniczącego lubelskiej rady miasta, stwierdził jedynie, że w materiałach jakie otrzymał od prokuratury, nie ma zgromadzonego nawet jednego dowodu wskazującego na winę jego klienta. Szerzej nie chciał jednak komentować sprawy tłumacząc, że szczegóły objęte są tajemnicą.

Przypomnijmy, że 3 grudnia funkcjonariusze lubelskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali czterech mieszkańców Lublina. – Zgromadzony materiał dowodowy wskazuje, że osoby te działały w porozumieniu i powoływały się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych, m.in. w Urzędzie Miasta Lublin. Mężczyźni podjęli się załatwienia pozwolenia na budowę i wymaganych prawem zgód w związku z budową wieżowca przy ul. Zana w Lublinie w zamian za korzyść majątkową w wysokości 1 mln zł – taki komunikat pojawił się na stronie internetowej CBA.

Wkrótce okazało się, że jedną z zatrzymanych osób jest Piotr Kowalczyk, były przewodniczący lubelskiej rady miasta, bliski współpracownik Krzysztofa Żuka, obecnie przedsiębiorca. Kowalczyk uważa, że padł ofiarą prowokacji dokonanej przez agentów CBA. Jego zdaniem „zaistniała sytuacja jest absurdalną próbą oczernienia i dyskredytowania jego osoby oraz rodziny”.

– Sytuacja ta miała miejsce w moim biurze w trakcie podpisywania umowy o wykonanie prac projektowych z inwestorem ze Słowacji, który okazał się być podstawionym agentem CBA – relacjonował Kowalczyk w wystosowanym do mediów oświadczeniu. – Umowa, którą w dobrej wierze zawarłem z rzekomym słowackim inwestorem (agentem CBA) dotyczy przygotowania dokumentacji niezbędnej do realizacji inwestycji znajdującej się przy ulicy Zana w Lublinie na prywatnym gruncie, dla którego od 2007 r. obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego – przekonywał Kowalczyk. Zapewniał, że „nie zobowiązał się do czynności innych niż wykonanie koncepcji architektonicznej, prac projektowych i dokumentacji prawnej niezbędnej do realizacji inwestycji”.

Inne jest stanowisko CBA. – Trzech podejrzanych mężczyzn spotkało się po południu w celu podpisania umowy na wykonanie wszelkiej dokumentacji umożliwiającej przeprowadzenie inwestycji. Natomiast w kosztach umowy została ujęta wcześniej uzgodniona kwota korzyści majątkowej. Wszyscy zostali zatrzymani przez agentów CBA w chwili podpisywania umowy. Czwarta osoba została zatrzymana w miejscu zamieszkania – czytamy na stronie internetowej CBA.

W obronie Piotra Kowalczyka stanęli m.in. Marta Wcisło, posłanka Koalicji Obywatelskiej; prezydent Krzysztof Żuk i radni z jego klubu. Sugerowali, że aresztowanie Piotra Kowalczyka może być „polityczną zemstą Prawa i Sprawiedliwości”, m.in. za opuszczenie swego czasu wraz z kilkoma radnymi klubu PiS i pozbawienia go większości w radzie miasta, oraz poparcie Żuka. – Od dnia rezygnacji z członkostwa w PiS Piotr Kowalczyk wielokrotnie słyszał od swoich byłych partyjnych kolegów, że spotka go zemsta. Trzeba zadać sobie pytanie czy te groźby właśnie się spełniły – mówił prezydent Krzysztof Żuk na jednej z konferencji prasowych, poddając w wątpliwość jak można zapisać korzyść majątkową w umowie między dwoma przedsiębiorcami, którzy zlecają sobie konkretne usługi do wykonania, a wynagrodzenie wpisane do umowy podlega opodatkowaniu podatkiem dochodowym i VAT-em. Prezydent i urzędnicy przypominali przy tym, że dla działki przy Zana, której dotyczy sprawa, od 12 lat obowiązuje plan zagospodarowania przestrzennego dopuszczający w tym miejscu intensywną zabudowę m.in. o przeznaczeniu handlowo-usługowo-turystycznym, z wysokością budynków przekraczającą 12 metrów. Przy wystąpieniu potencjalnego inwestora o pozwolenie na budowę nie ma więc „pola do uznaniowości czy negocjacji”.

Z tezą o „politycznej zemście” nie zgadzają się lubelscy radni Prawa i Sprawiedliwości. – Wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec działań prezydenta Lublina oraz wspierających go radnych dotyczących sytuacji związanej z zatrzymaniem przez CBA p. Piotra Kowalczyka. Wzywamy Krzysztofa Żuka do racjonalnych działań, poczekania na wyrok niezawisłego sądu oraz nierzucania kłamliwych oskarżeń wobec przeciwników politycznych – napisali w specjalnym stanowisku lubelscy radni PiS.

41-letni Piotr Kowalczyk w lubelskiej radzie miasta zasiadał w latach 2006-2018. Od 2009 roku przez 9 lat był jej przewodniczącym. Najpierw należał do klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. Odszedł z niego w 2012 roku i wraz z kilkoma innymi osobami utworzył ugrupowanie Wspólny Lublin. PiS stracił wówczas większość w radzie miasta i od tamtej pory przegrywa kolejne wybory, a Kowalczyk został jednym z bliższych współpracowników prezydenta Krzysztofa Żuka. W wyborach samorządowych w październiku 2018 roku nie ubiegał się o reelekcję. Skupił się na prowadzeniu działalności gospodarczej. Wraz z architektem prowadzi spółkę, w której jest prawnikiem.

MC

News will be here