– Daniel Popielnicki, przewodniczący Rady Gminy Leśniowice, głosował za podjęciem uchwał intencyjnych dających zielone światło farmom wiatrowym, podczas gdy sam dzierżawi grunt pod turbiny i zarobił z tego tytułu 7380 zł. Toż to konflikt interesów! – grzmi autor anonimu do redakcji. Przewodniczący tłumaczy, że pieniądze z dzierżawy zainkasował, gdy radnym jeszcze nie był, głosuje „za” wiatrakami, bo dla gminy to szansa na rozwój i nie widzi w tym żadnego konfliktu interesów. Tego samego zdania jest wójt gminy.
W powiecie chełmskim stoją na razie tylko dwie turbiny wiatrowe – w Sielcu w gminie Leśniowice. Obie powstały kilkanaście lat temu. Miało ich być więcej, ale plany te wywołały spore emocje i protesty. Zmiana przepisów, polegająca na zwiększeniu odległości turbin od budynków mieszkalnych spowodowała, że farmy wiatrowe, planowane wówczas jeszcze w kilku innych gminach powiatu chełmskiego, nie doszły do skutku, ale teraz temat powrócił. Nowelizacja ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, która weszła w życie w kwietniu br. wprowadziła możliwość budowy farm wiatrowych na nowych zasadach. Oznacza to, że odległość farmy od budynku mieszkalnego albo budynku o funkcji mieszkalnej nie może być mniejsza niż 700 m, jednak odległość ta musi być ujęta w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. A te przepisy mają zostać jeszcze zliberalizowane i odległość wiatraków od zabudowań zmniejszona do 500 m. Pojawiło się więc sporo prywatnych inwestorów, którzy poczuli przychylne wiatry i są zainteresowani stawianiem w gminie Leśniowice elektrowni wiatrowych. Wnioski o rozpoczęcie procedur planistycznych w tym kierunku już złożyły dwie spółki: Polenergia i Qair. Na sesji, w czerwcu br., Rada Gminy Leśniowice jednogłośnie przystała na wniosek pierwszego z inwestorów i podjęła uchwałę o przystąpieniu do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy dla fragmentów obrębów ewidencyjnych Leśniowice, Alojzów, Kumów Plebański, Kumów Majoracki, Majdan Leśniowski, Kasiłan, Sielec w gminie Leśniowice. Ta procedura planistyczna dopuścić ma lokalizację instalacji odnawialnych źródeł energii, w tym maksymalnie 16 elektrowni wiatrowych. Powierzchnia opracowania wynosi około 1677 ha. Z kolei, 30 października br., leśniowiccy radni, także jednomyślnie, przyjęli uchwałę o przystąpieniu do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla fragmentów obrębów ewidencyjnych miejscowości Alojzów, Dębina, Kasiłan, Leśniowice, Majdan Leśniowski, Plisków, Plisków-Kolonia oraz Sielec. Celem tej procedury planistycznej, o którą wnioskował kolejny z inwestorów, jest także dopuszczenie lokalizacji instalacji odnawialnych źródeł energii, w tym maksymalnie 10 elektrowni wiatrowych. Powierzchnia opracowania w tym przypadku wynosi około 2082 ha.
Przewodniczący-dzierżawiący głosował „za”
Farmy wiatrowe oznaczają dla gminy wpływy do budżetu z podatków, a dla mieszkańców dzierżawiących działki pod turbiny dodatkowe pieniądze. A tam, gdzie w grę wchodzą profity, często iskrzy od emocji. Jeden z mieszkańców gminy Leśniowice dopatrzył się „konfliktu interesów” w przypadku Daniela Popielnickiego, przewodniczącego Rady Gminy Leśniowice, który głosując „za” obiema uchwałami intencyjnymi w sprawie elektrowni wiatrowych, sam dzierżawi grunt jednemu z inwestorów planujących turbiny w gminie Leśniowice. W ustawie o samorządzie gminnym są zapisy, mówiące o tym, że radny nie może brać udziału w głosowaniu w radzie ani w komisji, jeżeli dotyczy ono jego interesu prawnego. W anonimie, który dotarł w tej sprawie do redakcji czytamy: „Proszę przyjrzyjcie się bliżej sprawie wiatraków w Leśniowicach. Kto wydzierżawił pod nie grunty i kto podejmuje w tej sprawie decyzje. Jak można być sędzią we własnej sprawie? Czy to prawda, że dobór działek pod tą inwestycję nie był przypadkowy, a ustalany przez władze gminy? Z oświadczenia majątkowego Pana Przewodniczącego wynika, że zarobił 7.380 zł z tytułu dzierżawy pod farmę wiatrową. Jak ktoś taki ma podejmować decyzje w imieniu całej społeczności? Przecież to jawny konflikt interesów! Wiem, że na pewno jeszcze co najmniej 2 innych radnych ma takie umowy. Nie wiem kto jeszcze z władz ani członków ich rodzin może mieć takie umowy, ale przypuszczam, że nie ma tam osób przypadkowych, a wszyscy to znajomi królika”.
Sprawdziliśmy. W swoim oświadczeniu majątkowym, złożonym w maju br., w rubryce „inne dochody osiągane z tytułu zatrudnienia lub innej działalności zarobkowej lub zajęć” przewodniczący Popielnicki rzeczywiście wpisał „umowa dzierżawy pod farmę wiatrową – 7 380 zł”. W oświadczeniach żadnego innego radnego takiej „adnotacji” nie ma. Popielnicki mówi, że umowę dzierżawy pod farmę wiatrową podpisał kilkanaście lat temu z jedną z firm, która ostatecznie wycofała się ze swych planów inwestycyjnych, a umowy dzierżaw odkupiły od niej kolejne podmioty, w tym jeden z tych, który obecnie jest zainteresowany stawianiem wiatraków w gminie Leśniowice. Przewodniczący Popielnicki twierdzi, że na początku, z tytułu dzierżawy swego gruntu dostawał nieduże pieniądze, a przez następne lata nic już z tego tytułu nie pobierał. Z kolei, w ciągu ostatniego roku, gdy nie był jeszcze radnym, podpisał z nowym podmiotem aneks do umowy dzierżawy i zainkasował z tego tytułu kwotę, którą wykazał w oświadczeniu majątkowym na początku kadencji.
– Pobrałem te pieniądze zanim zostałem radnym, wykazałem to i nie mam nic do ukrycia – mówi przewodniczący Popielnicki. – Jestem za tym, aby elektrownie wiatrowe w naszej gminie powstały, bo to szansa na rozwój naszego samorządu i dodatkowe wpływy do budżetu, a ja tego blokować nie zamierzam. Chodzi o uchwałę intencyjną, więc jesteśmy na takim etapie budowy wiatraków, że jeszcze nie wiadomo czy i gdzie – na czyim gruncie – one w ogóle staną. A może postawione będą na działce autora anonimu? Może wtedy ta osoba zmieniłaby punkt widzenia. Myli się ktoś, kto myśli, że te grunty były wybierane tak, aby zarabiać na dzierżawie mogły jakieś uprzywilejowane, wybrane osoby. To nie samorządowcy wybierają te grunty, tylko zależy to od inwestora, który je typuje, biorąc pod uwagę szereg czynników, jakie te działki muszą spełniać, w tym warunki wietrzności. I inwestor robi to tak, aby całe przedsięwzięcie mu się opłacało. A gdyby ośmiu radnych, czyli większość w radzie, miało tak, jak ja – od kilkunastu lat podpisaną taką umowę – i byliby wyłączeni z głosowania nad uchwałą intencyjną, to przecież wtedy uniemożliwiłoby to całe przedsięwzięcie.
Wójt: nie ma konfliktu
Stanowisko D. Popielnickiego podziela Joanna Jabłońska, wójt gminy Leśniowice, która uważa, że nic nie stało na przeszkodzie, aby przewodniczący rady gminy uczestniczył w głosowaniu, ponieważ chodziło o uchwałę intencyjną.
– Nie występuje sprzeczność pomiędzy ewentualnie zawartymi umowami dzierżawy przez radnych Rady Gminy, a sprawami powierzonymi do rozstrzygania Radzie Gminy Leśniowice – mówi wójt Jabłońska. – Grunty, jakie są dzierżawione przez radnych stanowią ich prywatną własność, najczęściej w postaci współwłasności małżeńskiej i radni mając suwerenną możliwość gospodarowania tymi gruntami zawierają różne umowy, w tym sprzedaży bądź dzierżawy. Brak jest ustawowych wyłączeń możliwości podejmowania takich czynności przez radych. Obecnie, w zakresie inwestycji lokalizacji farm wiatrowych na terenie gminy podjęto jedynie uchwałę o przystąpieniu do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla fragmentów obrębów ewidencyjnych. Uchwała ta nie rozstrzyga o zapisach w planie, jest jedynie uchwałą intencyjną, że taki plan zostanie sporządzony, natomiast jego treść na tym etapie nie jest ustalona. Kwestia dotycząca lokalizacji, jak wskazuje anonimowy sygnalista nie jest przypadkowa, ponieważ energetyka wiatrowa jest uzależniona od warunków środowiskowych. Sama lokalizacja wiatraków jest ustalana w oparciu o możliwości wykorzystania zasobów wiatru oraz ściśle związana z ograniczeniami wynikającymi z ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, wobec czego z oczywistych względów władze gminy nie maja możliwości wskazania konkretnej lokalizacji danego wiatraka. Docieranie do potencjalnych klientów jest wyłączną sprawą działających na rynku firm.
Konsultacje społeczne w sprawie rozpoczęcia procedur planistycznych i „zielonego światła” dla turbin zaświeconego przez leśniowickich radnych uchwałą z 30 października br., zaplanowano 29 listopada w remizie strażackiej w Majdanie Leśniowskim. (mo)