Przez remont handlowcy w jeszcze większej depresji

Pani Teresa walczy o normalny dostęp do swojego sklepu, który został zdecydowanie utrudniony przez prace rewitalizacyjne w centrum miasta. Zabolało ją, że włodawski Ratusz, publicznie nazywa jej postawę „roszczeniową”.

– Roszczeniowy to wysuwający nadmierne i nieuzasadnione żądania. A jaka ja jestem roszczeniowa, skoro walczę tylko o swoje i nie tylko dla siebie, ale dla wielu niemogących korzystać ze swoich praw? – mówi oburzona właścicielka sklepu przy Rynku. – Nie może być tak, że klienci, żeby coś u mnie kupić, mijają koparki, przechodząc przez plac budowy, bo ktoś nie zabezpieczył drogi do sklepów i urzędów. Gdzie jest inspektor nadzoru, gdzie jest obiecana droga dojazdowa dla dostawców, gdzie jest szlak komunikacyjny zapewniający nam działalność?! – pyta.

Pani Teresa zapewnia, że rozumie, że trzeba inwestycję tak ważną dla miasta realizować, ale trzeba też uwzględnić interes prowadzących tu swoją działalność przedsiębiorców, których i tak dotkliwie dotykają obostrzenia związane z pandemią. – Miasto musi coś zrobić, by zapewnić klientom dostęp do naszych punktów, na ile to możliwe w takich warunkach. A tak nie jest, co pogrąża nas tylko w jeszcze większej depresji – załamuje ręce włodawianka.

– Prace związane z rewitalizacją zabytkowego centrum miasta niewątpliwie stanowią znaczne utrudnienie dla wszystkich mieszkańców Włodawy – przyznaje burmistrz Wiesław Muszyński. – Mam w pełni świadomość, że stanowią one również utrudnienie w prowadzeniu działalności gospodarczej.

Wykonawca dokłada wszelkich starań, żeby remont był jak najmniej uciążliwy dla mieszkańców, a w szczególności dla przedsiębiorców. Na tym etapie nie da jednak się w pełni wyeliminować braku możliwości dojścia lub dojazdu do lokali z uwagi na charakter i zakres prowadzonych robót. Jeszcze raz proszę o wyrozumiałość i zrozumienie – apeluje Muszyński. (pk)

News will be here