Raport zbyt piękny

Raport o stanie gminy, absolutorium dla wójta oraz zatwierdzenie planu finansowego SP ZOZ-u były głównymi tematami wtorkowej (20 lipca) sesji rady gminy w Woli Uhruskiej. Najwięcej kontrowersji wzbudził raport, który – według wiceprzewodniczącego rady – nie odzwierciedla stanu faktycznego, a przedstawia to, „co dobre i piękne”.

Posiedzenie rozpoczęło się tradycyjnie od wystąpienia wójta, który chwalił się licznymi projektami i realizacjami. Interpelacje, również jak zazwyczaj, zaczął wiceprzewodniczący Tadeusz Pawłowski, pytając, czy wójt przewiduje podział dużej działki w Bytyniu i sprzedaż mniejszych nieruchomości z niej wydzielonych. Postulował również o zorganizowanie zastępstwa dla bibliotekarki, której każda absencja jest równoznaczna z zamknięciem czytelni. Alfred Misztalski zgłosił konieczność usunięcia suchej brzozy, która niebezpiecznie pochyla się nad drogą wojewódzką w Zbereżu. Teresa Kościuk z kolei chciała, by Przedsiębiorstwo Usługowo-Wytwórcze zakupiło sprzęt do koszenia poboczy dróg gminnych. Zwróciła też uwagę na problem ciągłego podmywania brzegów przez graniczny Bug.

Gdy nadszedł czas na dyskusję nad raportem o stanie gminy, Mariusz Karpowicz przytoczył jeden z jego zapisów, a mianowicie ten mówiący o liczbie zgonów w gminie na przestrzeni trzech ostatnich lat. – Z dokumentu wynika, że w 2018 roku mieliśmy 63 zgony, w 19 tylko 45, a w roku minionym 54. Jak to się ma do pandemii? – dziwił się radny ze Starego Stulna. Następnie głos zabrał Pawłowski. – Może przy tej okazji czas zastanowić się na zmianą koncepcji funkcjonowania naszych jednostek OSP – mówił. – Według raportu istnienie przynajmniej dwóch z nich jest fikcją, więc dobrym rozwiązaniem byłoby połączenie Siedliszcza z Uhruskiem, a Piask z Wolą Uhruską – przekonywał wiceprzewodniączy. – Faktycznie, Siedliszcze i Piaski w 2020 r. nie wyjechały ani razu do zdarzenia, ale z łączeniem ich z innymi jednostkami wstrzymałbym się.

Zbliża się właśnie koniec pięcioletniej kadencji władz OSP, więc może nowe zarządy będą miały lepszą wizję działania, niż obecne – odpowiadał wójt Jan Łukasik. Przy dyskusji nad samym raportem znowu prym wiódł wiceprzewodniczący. – Dokument jest zbyt obszerny, za bardzo szczegółowy. Uważam, że zawarto w nim wiele informacji, które niczego nie wnoszą lub w ogóle nie zostały zrealizowane czy podjęte. Mamy wiele mocnych stron, a słabych mało. Przypominam, że raport ma być odzwierciedleniem stanu faktycznego, a nie tylko tego, co dobre i piękne – narzekał radny z Bytynia, a wójt odpowiadał mu w swoim stylu. – Wolę, by był zbyt obszerny, niż czegoś miało w nim brakować.

Poza tym możemy podjąć uchwałę określającą jego zakres – ripostował Łukasik. Szybko okazało się, że nie tylko Pawłowski ma obiekcje co do raportu. – W dokumencie jest napisane, że w imprezach zorganizowanych przez GOSiR udział wzięło aż 6,5 tysiąca uczestników. Jestem ciekawy, co to za ludzie i w czym brali udział. W raporcie jest bardzo mało o życiu sportowym i kulturalnym. W wykazie imprez regionalnych Wola Uhruska jest praktycznie niewidoczna. W życiu kulturalnym jesteśmy daleko w tyle za innymi. GOSiR nie może być tylko od zarządzania obiektami, musi pokazać coś więcej – tłumaczył Zbigniew Lipert.

Mimo zarzutów raport przyjęto i skupiono się nad kolejnym, czyli nad sprawozdaniem finansowym SP ZOZ w Woli Uhruskiej za 2020 rok. Tu głównym tematem był brak usług stomatologicznych po przekształceniu SP ZOZ w zakład niepubliczny. Wyjaśnienie w formie listownej przedstawiła kierownik przychodni, lekarz Violetta Żylińska. Z pisma wynika, że dotychczasowa lekarz stomatolog miała świadczyć swoje usługi w sprywatyzowanej przychodni, jednak jej długotrwała absencja i brak porozumienia sprawiły, że pani kierownik została zmuszona do szukania innego stomatologa i ta sytuacja trwa do dziś. (bm)

News will be here