Rząd obiecał, burmistrz się tłumaczy

Gdzie 3 tysiące dopłaty do węgla? – pytają mieszkańcy Siedliszcza urzędników z gminy. Ludzie usłyszeli obietnice w telewizji i myślą, że nie chcemy im wypłacić pieniędzy. Tłumaczymy im, że dopłaty będą, gdy rząd i wojewoda załatwią wszystkie formalności – mówi burmistrz Hieronim Zonik. Ale nie wszyscy są cierpliwi.

Nie tak dawno parlament przyjął ustawę, która ustalała maksymalną cenę węgla dla gospodarstw domowych i wspólnot mieszkaniowych na poziomie niecałego tysiąca złotych za tonę. Przepisy okazały się bublem. Właściciele składów opału musieliby wziąć na siebię koszty wynikające z różnicy ceny ustawowej a rynkowej, a dopiero po sprzedaży węgla ubiegać się o refundację. Niewiele firm chciało tak ryzykować a jeszcze mniej byłoby stać na sfinansowanie takiego przedsięwzięcia i czekanie w niepokoju czy za kilka miesięcy rząd zwróci im pieniądze. Naprędce wymyślono nową formę wsparcia. Tym razem rząd zaproponował dopłatę w wysokości 3 tys. zł na gospodarstwo. Ma to być rekompensata za ogromny wzrost ceny tego paliwa, które dzisiaj kosztuje właśnie około 3 tysięcy złotych za tonę. Ludzie, którzy ogrzewają mieszkania węglem, usłyszeli, że sejm przyjął ustawę o wsparciu i ruszyli do urzędów po pieniądze.

– Ale żeby ustawa była prawem, musi przyjąć ją jeszcze senat, podpisać prezydent a potem muszą być przepisy wykonawcze, które będzie nadzorował wojewoda – mówi Hieronim Zonik, burmistrz Siedliszcza. – Niektórzy myślą, że te pieniądze czekają już w urzędzie, a my nie chcemy ich wypłacić.

Urzędnicy z Siedliszcza zrobili spotkanie z sołtysami. Tłumaczyli im, że to dopiero początek procesu legislacyjnego i gdy tylko wszystko będzie wiadomo, to od razu będą wdrażać wypłaty. Sołtysi przekazują wiadomości mieszkańcom, ale nie brakuje takich, którzy i tak „wiedzą swoje”.

– Zarzucają nawet, że kłamiemy, że premier Morawiecki przecież podpisał i że w innych gminach już wypłacają, a my nawet wniosków nie chcemy przyjmować – mówi H. Zonik. – Nie wiem czy za dużo telewizji czy internetu się naoglądali, ale takie są efekty.

Na razie nie ma nawet wzoru wniosku o dopłatę. Nie wiadomo też na jakiej podstawie gminy mają weryfikować czy w domach faktycznie spalany jest węgiel. Mówiło się, że może to być na podstawie złożonych do końca czerwca oświadczeń. Przez co już śmiano się, że kto „zapomniał” tam wpisać, że używa węgla, czym prędzej biegnie korygować dokument. Poza tym dopłata tylko do węgla wzbudziła wiele kontrowersji. (bf)

News will be here