Samobójstwa – żniwo pandemii

Izolacja i poczucie zagrożenia odbiją się na psychice dorosłych i dzieci. Nie jest to zaskoczenie – tak od początku wybuchu pandemii sugerowali eksperci. Dziś widać to dobitnie w policyjnych statystykach dotyczących zamachów samobójczych.

Według danych GUS w ostatnich kilkudziesięciu latach zaobserwowano stopniowy wzrost liczby samobójstw w Polsce. Z kolei pandemia Covid-19 doprowadziła do obniżenia nastrojów społecznych i spotęgowała dotychczasowe problemy ludzi. Pękły mechanizmy obronne i liczba samobójstw znów wzrosła. Na szczęście nie diametralnie, ale jednak. Widać to również na naszym podwórku.

Dane Komendy Miejskiej Policji w Chełmie nie napawają optymizmem. W 2020 roku było 28 zamachów samobójczych (zabić się usiłowało 20 mężczyzn i 8 kobiet), z czego 14 zakończyło się zgonem (11 mężczyzn i 3 kobiety). W 2021 roku liczba zamachów wzrosła do 33 (25 mężczyzn i 8 kobiet), a aż 22 skutkowały śmiercią (20 mężczyzn i 2 kobiety).

Najczęściej wieszają się mężczyźni. To oni najgorzej znoszą kłopoty finansowe i życiowe niepowodzenia. Nierzadko do głosu dochodzi też alkohol, po którym podjęcie decyzji o samobójstwie przychodzi łatwiej. Jedni robią to w samotności, inni przed śmiercią zostawiają listy pożegnalne lub piszą widomości SMS do rodziny.

Najbardziej niepokoi jednak to, że z rzeczywistością coraz bardziej nie radzą sobie nieletni. 29 stycznia, w asyście policji przetransportowany został na oddział psychiatryczny dla dzieci i młodzieży w Lublinie 17-latek z gminy Rejowiec Fabryczny. Chłopak był pod wpływem alkoholu, miał omamy słuchowe. Cały czas powtarzał, że nie chce żyć i odgrażał się, że jeśli pogotowie zabierze go do szpitala, to wyskoczy przez okno i się zabije.

1 lutego, około godziny 20, karetka na sygnale jechała do innej nieletniej samobójczyni. 15-latka z gminy Siedliszcze wzięła garść tabletek nasennych. Przytomna została zabrana do szpitala na płukanie żołądka. (pc)

News will be here