Senator jak kot

W ubiegłą niedzielę senator Józef Zając (drugi z lewej) uczestniczył w uroczystościach 25-lecia Parafialno-Gminnego Klubu Sportowego Frassati Fajsławice

Kandydował do senatu będzie na pewno, ale na razie nie zdecydował, z którego komitetu. Prof. Józef Zając mówi, że jest jak kot, który chadza swoimi ścieżkami. Tym razem postawi na własny komitet?

Prof. Józef Zając po raz pierwszy został senatorem w 2011 roku. Startował wtedy z poparciem Polskiego Stronnictwa Ludowego, ale do tej partii nigdy nie należał. Podobnie zdobył mandat w 2015 roku, ale niebawem zrezygnował z członkostwa w klubie PSL i przystąpił najpierw do Koła Senatorów Niezależnych, potem PiS a w końcu do Porozumienia, którego liderem był Jarosław Gowin. W wyborach w 2019 roku po raz trzeci zdobył mandat senatora w okręgu chełmskim kandydując z listy Prawa i Sprawiedliwości. Ale dzisiaj mówi się, że niekoniecznie z tą partią jest mu po drodze. – Chodzą sprzecznie informacje. Według jednych ma kandydować znowu z list prawicy, a inni mówią, że jednak z list opozycji. A on sam milczy w tej sprawie – słychać komentarze.

– Kandydował będę na pewno, i na pewno znowu do senatu – przyznaje prof. dr hab. Józef Zając. – Ale nie wiem jeszcze, z którego komitetu. Pomysły i możliwości są różne. Ale jestem trochę jak kot, który chadza własnymi ścieżkami. Więc nie wykluczam też utworzenia własnego komitetu. Przez dłuższy czas byłem obciążony sprawami uczelni. Decyzję podejmę pod koniec sierpnia.

Póki co senator aktywnie przypomina się wyborcom uczestnicząc w wielu imprezach organizowanych na terenie powiatów: chełmskiego, krasnostawskiego i włodawskiego. (bf)

W ubiegłą niedzielę senator Józef Zając (drugi z lewej) uczestniczył w uroczystościach 25-lecia Parafialno-Gminnego Klubu Sportowego Frassati Fajsławice

News will be here